Dwadzieścia lat temu, gdy w kraju dokonywały się przemiany demokratyczne, a w polityce i gospodarce zmieniano azymuty ze wschodu na zachód, w Ministerstwie Edukacji Narodowej podjęto decyzję o popularyzacji wśród uczniów języków zachodnioeuropejskich (kosztem języka rosyjskiego), zwłaszcza języka angielskiego. Przewidywano, w związku z„otwarciem” się na Zachód, zwiększenie zapotrzebowania na znajomość języka angielskiego.
Nauczyciele języka rosyjskiego przekwalifikowywali się na anglistów. W całym kraju utworzono kilkadziesiąt Nauczycielskich Kolegiów Języków Obcych, których absolwenci w ciągu trzech lat pracy w szkolnictwie mieli spłacić poniesione przez państwo koszty nauki. W wyniku dużego wysiłku oraz dużych nakładów finansowych wykształcono olbrzymią kadrę anglistów umożliwiającą nauczanie języka angielskiego na wszystkich trzech poziomach oświaty (szkoły podstawowe, gimnazja i licea). Modernizacja systemu nauczania języków obcych w MEN trwała kilka lat i zakończyła się sukcesem.
Obecnie typowy absolwent szkoły średniej ma za sobą co najmniej 9 lat nauki języka angielskiego. Egzamin z nowożytnego języka obcego jest obowiązkowy na egzaminie maturalnym, przeprowadzanym od 2006 roku jako egzamin zewnętrzny przez egzaminatorów Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej. W tym systemie wyniki matur są porównywalne w skali kraju. Na egzaminie sprawdza się cztery sprawności: mówienie, pisanie, czytanie i słuchanie w podobnym reżimie, jak ma to miejsce przy egzaminach wg STANAG 6001. Ocena wystawiana jest w postaci procentowej liczby punktów uzyskanych w stosunku do możliwych do uzyskania. Do zdania matury wystarczy 30 procent, podczas gdy STANAG 6001 wymaga 70 procent uzyskanych punktów do wystawienia certyfikatu. Obecnie tylko absolwenci studiów filologicznych licencjackich i magisterskich oraz dwujęzycznych studiów filologicznych są traktowani przez wojsko jako osoby mogące otrzymać świadectwa wg STANAG 6001 odpowiednio na poziomie 3333 i 4444.
Żołnierze posiadający maturę (np. z językiem angielskim na poziomie podstawowym lub rozszerzonym) nie są rozpoznawalni w wojsku jako osoby znające język obcy. Jak sądzę, problem może dotyczyć kilku tysięcy szeregowych, którzy mogą legitymować się świadectwem dojrzałości wydanym po 2006 roku. Skierowanie takiego żołnierza na pięciomiesięczny kurs języka angielskiego (poziom 1111) zdaje się być wydawaniem drugi raz pieniędzy za tę samą usługę tylko wykonaną wcześniej przez inne ministerstwo, w tym samym państwie.
Skala problemu sugeruje możliwość rozważenia wprowadzenia rozwiązania polegającego na porównaniu podstawowego i rozszerzonego poziomu matury z wymogami STANAG 6001 (poziom 1111 i 2222) i uznaniu egzaminu maturalnego w przypadku uzyskania określonego procentu punktów za spełniający te wymogi. Sam proces „weryfikacji” świadectwa maturalnego i wydania świadectwa wg STANAG mógłby być realizowany w początkowym okresie służby zawodowej żołnierza. Głównym efektem byłoby zdyskontowanie oraz uznanie przez Ministerstwo Obrony Narodowej dotychczasowego wysiłku MEN w nauczaniu języków obcych oraz zracjonalizowanie w jednostkach wojskowych wydatków na nauczanie języków obcych. Następnie, ułatwiłoby to kompletowanie grup szkoleniowych na kursy poziomu 2222 i 3333. I, „last but not least”, zmniejszyłoby zasięg tzw. Polski resortowej.
komentarze