„Do domu! Nie chcemy Was! Precz z naszego kraju!” – takie okrzyki usłyszeli żołnierze Weimarskiej Grupy Bojowej Unii Europejskiej stacjonujący w bazie One. Zbliżający się tłum wyraźnie pokazywał swoje niezadowolenie z obecności obcych wojsk na ich terytorium.
Tego, jak zapanować nad wrogo nastawionym tłumem, uczą się między innymi polscy żołnierze wytypowani do Weimarskiej Grupy Bojowej Unii Europejskiej. – Umiejętność ta potrzebna jest żołnierzom, którzy pełnią lub będą pełnili misje poza granicami kraju. Jest ona bardzo ważna, gdyż nie wiadomo, w jakim rejonie świata i jakie zadania będą musieli wykonywać nasi żołnierze – mówi specjalista Wydziału Prasowego Dowództwa Wojsk Lądowych Jacek Matuszak. Ponieważ zakres działań i ich specyfikę określa mandat danej misji, może się okazać, że żołnierze będą musieli także wykonywać zadania o charakterze rozjemczo-pokojowym, czyli zapanować nad tłumem lub rozdzielać zwaśnione strony konfliktu.
Rebelianci zbliżali się do bazy. Ich zachowanie było bardzo agresywne. Dowódca ochrony zmuszony był wezwać posiłki, gdyż tłum nie chciał ustąpić. W stronę rebeliantów padły strzały ostrzegawcze. Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta. Do akcji wkroczyli kolejni żołnierze wspierani przez trzy transportery Rosomak. Tłum skandował. Sytuacja wyglądała bardzo niebezpiecznie.
Po długich namowach dowódca rebeliantów podjął rozmowy. – Nasi żołnierze uczą się również, jak rozładowywać takie sytuacje bez użycia broni palnej – podkreśla Jacek Matuszak.
Tłum udało się opanować. Demonstrujących zapewniono, że otrzymają pomoc humanitarną, między innymi żywność i wodę pitną. Rebelianci odeszli, ale część z nich wyrażała swoje niezadowolenie i groziła, że na tym wrogie incydenty się nie skończą. Tym razem konflikt został zażegnany.
autor zdjęć: ppor. Martyna Fedro
komentarze