130 weteranów i członków ich rodzin wzięło udział w warsztatach „Kryptonim: W24”, na których uczyli się sposobów walki z PTSD. Korzystali z krioterapii, poznawali techniki oddychania, ćwiczyli jogę oraz medytację. Spotkania zorganizowane przez Centrum Weterana oraz Fundację Europa House odbyły się w Warszawie, Krakowie i Tychach.
Litera „W” w nazwie projektu oznacza weteranów, liczba 24 to po prostu rok 2024, bo jak liczą organizatorzy, takich szkoleń będzie więcej. – Projekt „Kryptonim: W24” pokazał, jak duże znaczenie mają warsztaty wspierające zdrowie psychiczne weteranów oraz ich rodzin – mówi ppłk dr Katarzyna Rzadkowska, dyrektor Centrum Weterana Działań poza Granicami Państwa. Uczestnicy brali udział w jednodniowych zajęciach, które łączyły teorię z praktyką. Ćwiczyli techniki oddychania, jogę i medytację, które pomagały weteranom lepiej zrozumieć własne emocje i odzyskać równowagę, dawały także zastrzyk dodatkowej energii. Krioterapia wzmacniała zaś odporność. Warsztaty prowadzone były w kameralnych grupach, pod okiem fizjoterapeutów i trenerów, a uczestniczyli w nich wraz z najbliższymi nie tylko wojskowi weterani, lecz także funkcjonariusze Policji oraz Służby Ochrony Państwa.
– Pomył, żebyśmy na zajęcia zabrali rodziny, to był strzał w dziesiątkę – ocenia sierż. Krzysztof Sieczkowski z 9 Batalionu Dowodzenia 16 Dywizji Zmechanizowanej. Na zajęciach zorganizowanych w Warszawie ćwiczył razem z żoną, 9-letnią córką oraz 11-letnim synem. – Dzieci były zaskoczone, że można oddychać na tyle sposobów – opowiada podoficer. Jak tłumaczy, na warsztatach uczyli się różnych ćwiczeń oddechowych, bo zależnie od techniki oddech może dodać energii, usunąć stres, ułatwić zasypianie czy zmniejszyć ból. – Podobała się nam także krioterapia. Podczas tych zajęć musieliśmy wejść do beczki wypełnionej lodem. Nie było z tym problemu, bo nasza rodzina morsuje – dodaje sierż. Sieczkowski. Zajęcia z krioterapii wspomina także sierż. Karol Szeliga z 18 Brygady Artylerii. – Woda miała od 10 do 12 stopni, a trzeba było w niej spędzić co najmniej pięć minut. Co działo się potem? Stres odpuścił, ból odpłynął, głowa się oczyściła… – opowiada podoficer. Dodaje, że dotychczas nie ćwiczył jogi, więc to także była dla niego nowość. – Taki trening pomaga wyciszyć emocje – podkreśla sierżant. Z kolei na sesji oddechowej dowiedział się, że… źle oddycha. – Powinienem oddychać przez nos, a nie przez usta – wyjaśnia.
W warsztatach wzięła także udział żona sierżanta, kpr. rez. Kamila Szeliga, która służyła w 1 Wojskowym Szpitalu Polowym w Bydgoszczy jako ratownik medyczny. Jak opowiada, jej rytm dnia sprawia, iż zazwyczaj robi kilka rzeczy naraz. Tymczasem na ćwiczeniach musiała zwolnić tempo. – To było nowe doświadczenie. Medytacja i techniki oddychania, jakie poznałam, pozwoliły mi wieczorem się wyciszyć i zrelaksować, czyli zrobić reset po całym dniu – przyznaje. Zdradza także, że podczas zajęć poznała sposób na szybkie zasypianie, nazwany „4-7-8”. Polega on na wdychaniu przez cztery sekundy powietrza nosem, przez kolejne trzy sekundy należy wstrzymać oddech, a w ósmej sekundzie wypuścić powietrze. –To ćwiczenie trzeba powtarzać przez trzy minuty. Jednak jest tak skuteczne, że nigdy mi się to nie udało, bo zawsze wcześniej zasypiałam – przyznaje kpr. rez. Szeliga.
– Jednym z celów naszej fundacji jest wspieranie weteranów – mówi Patryk Szczygieł, prezes Fundacji Europa House. Tłumaczy, że warsztaty „Kryptonim: W24” zorganizowano po to, aby weterani i ich rodziny zyskali nie tylko chwilowe wytchnienie, lecz również wiedzieli, jak radzić sobie z wyzwaniami, jakie niesie życie po powrocie z misji.
Uczestnicy spotkań chwalą tę inicjatywę. – Z naszych warsztatów powinna popłynąć wiadomość do pracodawców: mniej zestresowany pracownik jest bardziej wydajny – dodaje sierż. Krzysztof Sieczkowski. Podobnego zdania jest sierż. Karol Szeliga, który uważa, że wojsko powinno inwestować w takie inicjatywy.
Centrum Weterana zapewnia, że planuje kontynuować projekty wsparcia żołnierzy, którzy służyli na misjach.
autor zdjęć: Piotr Lisowski
komentarze