Przygotowania do rozpoczęcia nowego roku akademickiego ruszyły pełną parą. W poniedziałek mury Lotniczej Akademii Wojskowej odwiedził wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz i poinformował o zmianach, jakie zajdą na wojskowych uczelniach. Mają one dotyczyć szkolenia pilotów śmigłowców Apache, a także podchorążych, którzy chcieliby zmienić kierunek studiów.
Lotnicza Akademia Wojskowa to jedyna w Polsce placówka, gdzie kształcą się przyszłe kadry na potrzeby sił powietrznych. Tylko w tym roku o jedno miejsce na wojskowej uczelni ubiegało się sześciu kandydatów. – To jest marka polskich sił powietrznych, marka lotnictwa, niezwykła i rozpoznawalna na całym świecie – powiedział wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, który w poniedziałek spotkał się z władzami uczelni oraz dowództwem 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego.
Podczas wizyty w Dęblinie szef MON-u poinformował o zmianach, które mają dotyczyć kształcenia w LAW-ie. Chodzi o przygotowanie kadr, pilotów, a także obsługi naziemnej śmigłowców Apache. W sierpniu został podpisany kontakt, na mocy którego Polska pozyska 96 takich maszyn. – Musimy skrócić czas szkolenia i odpowiednio przygotować kadry. Amerykanie są w stanie realizować szkolenie na śmigłowcach Apache dla podoficerów. Chcemy też to wdrożyć w Polsce – mówił wicepremier Kosiniak-Kamysz. Zaznaczył jednak, że cały proces „musi odbywać się z zachowaniem wysokich standardów i warunków bezpieczeństwa”. – Stoimy przed dużym wyzwaniem, związanym z przyjęciem do Sił Zbrojnych RP różnego rodzaju nowych śmigłowców. Dlatego musimy wyszkolić młodych ludzi, którzy będą obsługiwać te maszyny – podkreślił. Nowy proces szkolenia miałby się rozpocząć od przyszłego roku akademickiego 2025–2026.
Film: MON, WCEO
To niejedyna zmiana, jaka ma zajść w najbliższym czasie w zakresie wojskowego szkolnictwa wyższego. Wicepremier zapowiedział, że podchorążowie, którzy pełnią dobrowolną zasadniczą służbę wojskową, będą mieli możliwość zmiany kierunku studiów. Ma to być możliwe w sytuacji, kiedy podchorąży przygotowywał się np. do zawodu pilota śmigłowca, jednak już w trakcie studiów udało się mu przejść rekrutację na studia przygotowujące do zasiadania za sterami samolotu. Do tej pory takie działanie uniemożliwiała ustawa o obronie ojczyzny. – To dotyczy około stu osób w całej Polsce, które rozpoczęły studia na uczelniach wojskowych, pełniły DZSW i przerwały je, czasem po tym, gdy dostały się na inne kierunki, które są dla nich lepsze, wymarzone – wyjaśnił Władysław Kosiniak-Kamysz. – Zmienimy w tym zakresie ustawę, jesteśmy do tego przygotowani – zapewnił wicepremier.
Szef MON-u poinformował jednak, że z takiego rozwiązania nie będzie mógł skorzystać każdy. Nie będzie ono dotyczyło np. osób, które często zmieniają kierunki, aby jak najdłużej mieć status studenta. – To nie jest rozwiązanie dla nich. Chcemy dać możliwość studiowania wszystkim tym, którzy są ambitni i się starają – zaznaczył Władysław Kosiniak-Kamysz. Dlatego też każdy taki przypadek ma być rozpatrywany indywidualnie, a osoby, które chciałyby z takiej możliwości skorzystać, otrzymają wszelkie niezbędne informacje, kontaktując się z wybraną uczelnią lub Departamentem Kadr MON.
Jak mówił wicepremier, rozwiązanie to zostało wypracowane w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin, tuż po tym, jak podczas targów MSPO zawnioskował o nie jeden z podchorążych. Ma ono wejść w życie jeszcze w tym roku, aby mogli z niego skorzystać ci, którzy rozpoczną studia 1 października.
autor zdjęć: Źródło: MON
komentarze