Jest szybki – może latać z prędkością ponad 280 km/h – i zabójczo groźny, gdyż na wykryte cele może zrzucać ładunki wybuchowe o masie do 35 kg. Na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach został zaprezentowany dron zwiadowczo-uderzeniowy Haasta. Bezzałogowiec to efekt współpracy inżynierów z Sieci Badawczej Łukasiewicz – Instytut Lotnictwa oraz firmy Eurotech.
Twórcy drona Haasta podkreślają, że ich konstrukcja jest odpowiedzią na doświadczenia płynące z wojny w Ukrainie. Tam, jak wskazują, świetnie sprawdzają się bezzałogowce, które mogą nie tylko wykrywać cele z powietrza, lecz także w razie potrzeby je zaatakować.
Film: Aleksander Kruk, Maciej Chilczuk / ZbrojnaTV
Haasta jest płatowcem, czyli bezzałogowcem latającym podobnie jak samolot. Ma długość 2,9 m, a rozpiętość jego skrzydeł wynosi 3,9 m. Hybrydowy, spalinowo-elektryczny napęd pozwala mu osiągać prędkość maksymalną 280 km/h oraz spędzić w powietrzu ponad 10 godz. Zasięg działania drona ściśle zależy od systemu łączności, w jaki zostanie on wyposażony. Twórcy Haasty podkreślają, że może to być klasyczny system łączności radiowej, który zapewnia sterowanie od 30 do 170 km (w zależności od mocy nadajników). Bezzałogowiec można jednak również wyposażyć w satelitarny system łączności, który w praktyce zapewnia mu nieograniczony zasięg (limitem jest tylko zapas paliwa).
Jeśli chodzi o zadania, jakie na polu walki może wykonać Haasta, to poza misjami zwiadowczo-rozpoznawczymi, które umożliwia mu głowica optoelektroniczna, dron może przenosić 35-kilogramowy ładunek. Może to być np. zaopatrzenie dla walczących poddziałów albo bomba, która zostanie zrzucona na wykryty, ważny strategicznie cel.
autor zdjęć: Maciej Chilczuk
komentarze