Jak się obronić przed atakiem nożownika, oswobodzić z uścisku czy zadawać ciosy – to tylko niektóre zagadnienia, które pod okiem żołnierzy trenowały uczestniczki projektu „Samoobrona kobiet – zaufaj wojsku”. Właśnie zakończyła się pierwsza edycja wydarzenia. W zajęciach, które odbywały się na terenie całego kraju, wzięło udział kilka tysięcy pań.
„Samoobrona kobiet – zaufaj wojsku” to projekt zorganizowany przez Ministerstwo Obrony Narodowej, Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych oraz Centralne Wojskowe Centrum Rekrutacji. W jego ramach niemal przez całe lato w różnych miejscach w kraju żołnierze uczyli ochotniczki, jak się zachować, gdy znajdą się w niebezpiecznej sytuacji. Zajęcia odbywały się w soboty oraz niedziele. Trwały po cztery godziny i były bezpłatne. Wojskowi instruktorzy pokazywali kursantkom między innymi, jak zadawać ciosy i kopnięcia, bronić się przed nimi oraz uwalniać z różnego rodzaju chwytów, także gdy na ich drodze stanie na przykład nożownik. – Skupiliśmy się na tym, aby poinstruować panie, jak zareagować, gdy wracają na przykład wieczorem do domu i zostają zaatakowane. Nie chodzi wówczas o to, aby walczyć z przeciwnikiem, lecz by jak najszybciej się oswobodzić i uciec, nie robiąc sobie przy tym krzywdy – mówi kpt. Irena Paczek-Krawczak, oficer prasowy 12 Brygady Zmechanizowanej. Żołnierze z tej jednostki prowadzili trening samoobrony w Choszcznie. Instruktorami podczas zajęć byli wojskowi, zarazem doświadczeni zawodnicy sportów walki, między innymi medaliści wojskowej gali MMA „Walkę mamy we krwi”. – To naprawdę profesjonaliści, którzy potrafią szkolić i mają autorytet, nic więc dziwnego, że panie tak chętnie się od nich uczyły – zaznacza pani oficer.
W Ełku natomiast uczestniczki projektu trenowały pod okiem żołnierzy z 15 Brygady Zmechanizowanej. Mimo panujących podczas szkolenia upałów frekwencja dopisała. – Było dosyć intensywnie, bo nasi instruktorzy chcieli przekazać jak najwięcej wiedzy, a panie jak najwięcej się nauczyć – mówi por. Małgorzata Misiukiewicz, oficer prasowy 15 BZ. Jak dodaje, ochotniczki ćwiczyły z dużym zaangażowaniem, choć upalna pogoda nie sprzyjała aktywności. – Mimo to wiele pań dopytywało, czy mogą przyjść na kolejne zajęcia, aby utrwalić wiedzę, co najlepiej świadczy o tym, jak bardzo były one potrzebne – przyznaje pani porucznik.
Ppłk Justyna Balik, rzecznik prasowy Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji, podkreśla, że podobnie przebiegały treningi w całym kraju. Frekwencja dopisywała, choć warunki atmosferyczne nie zawsze były sprzyjające. – Zajęcia odbywały się na powietrzu, a przez ostatnie tygodnie mierzyliśmy się zarówno z wysoką temperaturą, jak i ulewami. Dlatego czasem musieliśmy skorzystać z uprzejmości szkół i innych instytucji, które użyczały nam pomieszczeń, gdzie mogliśmy przenieść się szkolenie. Jednak nie wpłynęło to w żaden sposób na jego przebieg ani na zaangażowanie samych uczestniczek – zaznacza.
Kto zdecydował się na trening z żołnierzami? Pani pułkownik zdradza, że przekrój wiekowy kursantek był bardzo duży. W ćwiczeniach uczestniczyły zarówno młode kobiety, jak i dojrzalsze panie. Rekordzistka miała 86 lat. – To nie jest tak, że jedynie przyszła na zajęcia i obserwowała, co się dzieje. Wręcz przeciwnie, była bardzo aktywna i ćwiczyła z grupą, choć oczywiście w swoim tempie – opisuje ppłk Balik. – Zainteresowanie szkoleniem oraz tak duże zaangażowanie ochotniczek to coś, co nas bardzo zaskoczyło, i jednocześnie świadczy o tym, że akcja ta była bardzo potrzebna – podkreśla.
Każde zajęcia były również okazją do zapoznania się z zasadami udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej oraz zdrowego odżywiania, choć dla wielu pań było to tylko utrwalenie wiedzy w tym zakresie. Spalone podczas ćwiczeń kalorie uczestniczki mogły uzupełnić tradycyjną grochówką, którą po treningach serwowali wojskowi.
Podczas trwającej niemal trzy miesiące projektu „Samoobrona kobiet – zaufaj wojsku” pod okiem żołnierzy trenowało łącznie 6,5 tys. pań.
autor zdjęć: kpr. Sławomir Kozioł, st. szer.Monika Woroniecka / 15 GBZ
komentarze