Najważniejszym wyzwaniem, jakie czeka nas w najbliższym czasie jest zapewnienie stałego napływu ochotników do wojsk obrony terytorialnej – mówił gen. bryg. Maciej Klisz, dowódca terytorialsów, podczas posiedzenia senackiej Komisji Obrony Narodowej. Senatorowie wysłuchali informacji o głównych kierunkach rozwoju piątego rodzaju sił zbrojnych.
W styczniu minęła szósta rocznica utworzenia wojsk obrony terytorialnej. O tym, w jaki sposób przebiega budowa piątego rodzaju sił zbrojnych, z jakimi zadaniami do tej pory mierzyli się terytorialsi i jakie mają plany na najbliższą przyszłość mówili wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz oraz gen. bryg. Maciej Klisz, dowódca terytorialsów.
Przedstawiciel resortu obrony przyznał, że ostatnie trzy lata były dla żołnierzy WOT wyjątkowo intensywne. Co więcej, terytorialsi wykonywali zadania, do których wcześniej nie byli przygotowywani. A jednak poradzili sobie. – Ledwo zakończył się proces tworzenia pierwszych brygad OT, gdy wybuchła epidemia COVID-19 i terytorialsi zostali włączeni w działania mające na celu ograniczenie pandemii – mówił wiceminister Skurkiewicz. Podkreślił, że żołnierze WOT byli wszędzie tam, gdzie inni zawiedli. – Terytorialsi przejmowali opiekę nad pensjonariuszami w opuszczonych przez personel domach pomocy społecznej, często ewakuowali starsze i niepełnosprawne osoby do placówek medycznych – przypominał. Terytorialsi pobierali wymazy, pomagali w szpitalach ewidencjonować miejsca dla pacjentów, zajmowali się logistyką, ale też wspierali seniorów zamkniętych w domach. Kiedy epidemia zaczęła odpuszczać, a liczba zadań wykonywanych w ramach operacji „Trwała odporność” – spadła, doszło do kryzysu migracyjnego inspirowanego przez reżim Łukaszenki. Żołnierze WOT musieli wesprzeć wojska operacyjne oraz Służbę Graniczną. – Dziś na granicy z Białorusią mamy około 750 terytorialsów – poinformował gen. Klisz. – Kiedy sądziliśmy, że wszystko najgorsze co mogło nas spotkać, już nas spotkało, wybuchła wojna w Ukrainie – relacjonował dowódca formacji. I znów, żołnierze wojsk obrony terytorialnej otrzymali nowe zadania. Tym razem pomagali osobom uciekającym przed wojną. Byli w 35 punktach recepcyjnych (m.in. w Przemyślu i Warszawie), rozdzielali pomoc, kierowali Ukraińców do miejsc schronienia. – W sumie udzieliliśmy pomocy ponad 2 milionom 200 tysiącom uchodźców – wyliczał generał. Poinformował też, że w tym czasie współpracowali m.in. z żołnierzami kanadyjskiej jednostki ekspedycyjnej.
Zdaniem przedstawicieli MON-u Wojsko Polskie jest dzisiaj w dużej mierze postrzegane przez pryzmat działań podejmowanych w ostatnich latach przez żołnierzy WOT. – Wszyscy Polacy widzieli terytorialsów, gdy np. mierzyli temperaturę osobom wchodzącym do placówek medycznych, wszyscy widzieli jak wspierali osoby najbardziej potrzebujące – wyliczał wiceminister. To zaangażowanie na rzecz zwykłych ludzi zostało docenione. Dowódca WOT powołał się na raport CBOS z czerwca ubiegłego roku, zgodnie z którym niemal trzy czwarte Polaków pozytywnie ocenia wojska obrony terytorialnej. To wzrost zwolenników tej formacji o 18 punktów procentowych (w porównaniu do roku 2017).
Obecnie wojska obrony terytorialnej tworzy 18 brygad i 58 batalionów piechoty lekkiej. W sumie w ich szeregach służy niespełna 36 tys. osób, przy czym 4200 to żołnierze zawodowi, a ponad 31 tys. – terytorialsi. Jednak docelowo w tym rodzaju sił zbrojnych ma być 20 brygad OT, około 70 batalionów lekkiej piechoty i 50 tysięcy mundurowych (wśród nich będą m.in. żołnierze aktywnej rezerwy). – Najważniejszym wyzwaniem, jakie czeka nas w najbliższym czasie jest zapewnienie stałego napływu ochotników do wojsk obrony terytorialnej – ocenił gen. Klisz i zapowiedział prowadzenie szeroko zakrojonej rekrutacji. Przyznał, że po 24 lutego 2022 roku wzrosło zainteresowanie służbą w WOT, bo Polacy chcą mieć choćby podstawowe umiejętności z zakresu obrony. Podobny trend jest widoczny – jak zauważył gen. Klisz – w Łotwie, Litwie, Estonii ale także w Szwecji i Danii.
Generał Klisz przypomniał również, że od ubiegłego roku dowódca WOT stoi na czele Centrum Zarządzania Kryzysowego MON i przejął zadania niemilitarnej części zarządzania kryzysowego. By je zrealizować, ma do dyspozycji nie tylko żołnierzy WOT, ale także mundurowych z pozostałych rodzajów sił zbrojnych. Jako przykład akcji podejmowanych w ramach działań z zakresu zarządzania kryzysowego podał akcję usuwania martwych ryb w Odrze oraz operację usunięcia broni chemicznej odkrytej w Bolimowie pod Łodzią (trujących gazów bojowych z okresu wojny).
– Budżet przeznaczony na WOT w 2023 roku wynosi 1,460 mld zł. Do tego dochodzi kwota zarezerwowana na Centralne Plany Rzeczowe. To 1,1 mld zł, z czego ok. 800 mln zł pójdzie na plan modernizacji technicznej, 200 mln na zakup środków materiałowych, 100 mln zł na inwestycje budowlane – wyliczał generał. Zapowiedział, że w najbliższym czasie WOT będzie rozwijać zdolności operacyjne i zwiększać potencjał osobowy. – Mamy też w planach współpracę z wojskami operacyjnymi w zakresie obrony i odstraszania – mówił dowódca terytorialsów.
Jak podsumował wiceminister Wojciech Skurkiewicz, wojska obrony terytorialnej rosną w siłę i cieszy, że do tej formacji garną się ludzie w różnym wieku i o różnym wykształceniu.
autor zdjęć: DWOT, Łukasz Kamiński/Kancelaria Senatu
komentarze