Podczas ostatnich prób nielegalnego przekraczania polsko-białoruskiej granicy cudzoziemcy rzucali w stronę żołnierzy nie tylko kamieniami, lecz także petardami hukowymi. Próby siłowego forsowania granicy odbywały się pod nadzorem służb białoruskich – informuje MON. W Czeremsze na Podlasiu funkcjonariuszka Straży Granicznej doznała obrażeń głowy. Przebywa w szpitalu.
Żołnierze jednostek operacyjnych i terytorialnych od wielu miesięcy wspierają Straż Graniczną i wspólnie z Policją pełnią służbę wzdłuż polsko-białoruskiej granicy. Dbają nie tylko o bezpieczeństwo Polski, lecz także pilnują nienaruszalności granicy Unii Europejskiej i wschodniej flanki NATO. – Każdego dnia udowodniają, że są wyszkoleni do działań w każdych warunkach – przypomina Ministerstwo Obrony Narodowej.
Resort w mediach społecznościowych opublikował dziś rano film, na którym widać, jak nocą wzdłuż zapory inżynieryjnej odpalane są petardy hukowe. Nagranie wykonane zostało na odcinku ochranianym przez placówkę Straży Granicznej w Czeremsze. Film opatrzono komentarzem: „Podczas ostatnich prób nielegalnego przekraczania granicy w stronę żołnierzy Wojska Polskiego cudzoziemcy rzucali nie tylko kamieniami, lecz również petardami hukowymi. Próby siłowego forsowania granicy odbywały się pod nadzorem służb białoruskich”.
Do zdarzeń odnieśli się także pogranicznicy. – Sytuacja na pewno się nie stabilizuje. Wczorajsze i dzisiejsze zdarzenia pokazują, że tych siłowych prób przekroczenia granicy każdego dnia jest sporo. Grupy cudzoziemców są bardzo zdeterminowane. Patrole, wychodząc na służbę, głównie w nocy, nie wiedzą, czy po niej trafią do domu, czy wylądują w szpitalu – mówiła por. Anna Michalska podczas konferencji prasowej. Rzeczniczka SG odniosła się w ten sposób właśnie do wydarzeń z 9 stycznia z okolic Czeremchy, gdzie migranci i służby białoruskie użyli petard hukowych i kamieni. – W wyniku tych zdarzeń nasza funkcjonariuszka z obrażeniami głowy trafiła do szpitala w Hajnówce. Dzisiaj będzie przewieziona do szpitala do Białegostoku, gdzie czekają ją dalsze badania – mówiła por. Michalska. Na razie wiadomo jedynie, że funkcjonariuszka ma złamany nos.
Rzeczniczka SG mówiła także, że dziś nad ranem po raz kolejny przeprowadzono siłową próbę wtargnięcia do Polski. W okolicach Mielnika na Podlasiu polskie patrole zostały obrzucone kamieniami i kłodami drewna. Polaków atakowali nie tylko migranci, lecz także umundurowani Białorusini.
W niedzielę polskie służby zatrzymały dwóch obywateli Indii, którzy do Polski dostali się przez rzekę Świsłocz. Byli przemoczeni, więc udzielono im pomocy medycznej. Otrzymali również ciepłą odzież i posiłek. – To nie pierwsze tego typu zdarzenie w ostatnich dniach, gdy migranci próbują się przedostać przez rzekę. Przechodzą przez płyciznę albo przeprawiają się na pontonach – podsumowała por. Michalska.
Straż Graniczna poinformowała także o tym, że w piątek, 7 stycznia, pod nadzorem białoruskich służb w Czeremsze 35 osób siłowo forsowało granicę. Pięć z nich przedarło się na teren Polski, ale zostało zatrzymanych i doprowadzonych do linii granicy. Pozostali wycofali się w głąb Białorusi. Rzeczniczka SG wspomniała także o tym, że w czwartek, 6 stycznia, pogranicznicy i żołnierze reanimowali Palestyńczyka, u którego prawdopodobnie doszło do zatrzymania krążenia. Cudzoziemiec nielegalnie przebywał na terenie Polski, obecnie znajduje się w szpitalu.
Straż Graniczna podlicza, że w ciągu dziesięciu dni odnotowano już 239 prób nielegalnego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy. 88 osób otrzymało postanowienia o opuszczeniu Polski i dostały zakaz wjazdu na teren strefy Schengen przez trzy lata. W ośrodkach dla cudzoziemców przebywa w sumie 1685 osób.
autor zdjęć: 16 DZ, Straż Graniczna, 18 DZ
komentarze