Trudna sytuacja na granicy polsko-białoruskiej była tematem rozmów premiera Mateusza Morawickiego i liderów państw bałtyckich. – To największa od 30 lat próba destabilizacji wspólnoty. Polska nie ulegnie szantażowi i zrobi wszystko, żeby bronić granic Unii Europejskiej – powiedział szef rządu. Premier spotkał się także z żołnierzami, którzy stacjonują w Krynkach.
Fotografia z Dubicz Cerkiewnych. W niedzielę 150 cudzoziemców próbowało wedrzeć się na terytorium Polski. Atak był nadzorowany przez Białorusinów. Białoruskie służby m.in. oślepiały polskich żołnierzy i funkcjonariuszy laserami. Fot. MON
W związku z napiętą sytuacją na polsko-białoruskiej granicy premier Mateusz Morawiecki odbył w weekend trzy wizyty zagraniczne. Wspólnym tematem rozmów w państwach bałtyckich była regionalna współpraca w przeciwdziałaniu zagrożeniom hybrydowym inspirowanym przez białoruskie władze.
W niedzielę szef rządu poleciał do Estonii, gdzie spotkał się z szefową rządu Kają Kallas. – Mamy do czynienia z wojną nowego typu, wojną w której bronią są migranci – mówił podczas wizyty w Tallinie. Dodał, że mierzymy się także z „kryzysem energetycznym, gazowym, a agencje z całego świata odnotowują rosnące zaangażowanie militarne Rosji w tej części Europy”. – Widzimy, że presja na wschodnią flankę narasta, dlatego cenna jest współpraca z naszymi sojusznikami – podkreślił. Premier Estonii podziękowała Mateuszowi Morawieckiemu za działania podejmowane w celu uszczelnienia granicy. – Bezpieczeństwo Estonii zaczyna się na granicach Polski, Litwy i Łotwy. Jesteśmy bardzo wdzięczni Polsce za obronę tych granic – powiedziała po obradach.
Podczas kolejnych wizyt, na Litwie i na Łotwie, premier RP zaznaczył, że dzięki zabiegom dyplomatycznym, udało się ograniczyć napływ migrantów – wiele linii lotniczych zrezygnowało z realizacji połączeń, które umożliwiałyby im przedostanie się do Europy. – Stanowczy opór Polski i krajów bałtyckich doprowadził do wyhamowania działań białoruskiego reżimu – mówił w Rydze szef polskiego rządu. – Chcemy te wspólne akcje, tę solidarność naszą na wschodniej flance NATO kontynuować. Tylko ta solidarność jest w stanie zapobiec ogromnym ryzykom i wyłaniającym się na horyzoncie niebezpieczeństwom – podkreślił.
Ingrida Šimonytė, premier Litwy, zaznaczyła, że oba państwa ściśle współpracują aby zabezpieczyć wschodnią granicę Unii Europejskiej. – Dzisiaj największy ciężar tego ataku hybrydowego spada właśnie na Polskę – powiedziała. Natomiast szef rządu Łotwy Arturs Krišjānis Kariņš zauważył, że dzięki zaangażowaniu na rzecz bezpieczeństwa granic „Europa bardziej się zjednoczyła”.
– Trwa wojna hybrydowa Łukaszenki i Putina przeciwko Unii Europejskiej. To największa od 30 lat próba destabilizacji wspólnoty. Polska nie ulegnie szantażowi i zrobi wszystko, żeby bronić granic UE – podsumował spotkania Mateusz Morawiecki.
Natomiast wieczorem, tuż po powrocie do kraju, szef rządu spotkał się z żołnierzami i funkcjonariuszami, którzy stacjonują w okolicach Krynek w województwie podlaskim. – Premierzy Litwy, Łotwy i Estonii byli pełni podziwu dla służby, jaką pełnicie we wszystkich jej wymiarach. Obiecuje wam, że nie dopuścimy do tego, żeby ktokolwiek poniewierał polskim mundurem i waszą służbą, którą pełnicie z taką godnością i skutecznością – zwrócił się do przedstawicieli służb.
Wczoraj Straż Graniczna odnotowała 346 prób nielegalnego przekroczenia granicy. Do szczególnie niebezpiecznej sytuacji doszło w okolicach Dubicz Cerkiewnych. – 150 agresywnych cudzoziemców próbowało wedrzeć się na terytorium Polski. Atak był nadzorowany przez Białorusinów. Białoruskie służby m.in. oślepiały naszych żołnierzy i funkcjonariuszy laserami – poinformowało Ministerstwo Obrony Narodowej. – Cudzoziemcy rzucali kamieniami w stronę polskich służb, niszczyli zabezpieczenia graniczne. Na ogrodzenie rzucono specjalnie skonstruowaną platformę ze zbitych desek, po której kilkudziesięciu cudzoziemców dokonało nielegalnego przekroczenia granicy. Wszystkie osoby zostały zatrzymane i doprowadzone do linii granicy państwa – zakomunikowała Straż Graniczna.
Do działań mających na celu zabezpieczenie granic zostali skierowani funkcjonariusze Straży Granicznej, Policji, a także żołnierze. Na odcinku biegnącym wzdłuż województwa podlaskiego stacjonują wojskowi z 12 i 16 Dywizji Zmechanizowanej, a także z 11 Dywizji Kawalerii Pancernej. Natomiast za uszczelnienie terenów przygranicznych w województwie lubelskim odpowiada 18 Dywizja Zmechanizowana. – Większość odcinka, który zabezpieczamy, przebiega wzdłuż Bugu. Mimo że jest to niebezpieczna rzeka, ma bardzo porywisty nurt, podwójne dna, odnotowujemy, że migranci ją obserwują, jakby poszukiwali miejsc w których można byłoby ją przekroczyć – informuje mjr Przemysław Lipczyński, oficer prasowy 18 DZ. Dodaje, że wojsko cały czas patroluje tereny przygraniczne, a także samą rzekę. – Dysponujemy quadami, szybkimi łodziami, mamy też bezzałogowce, które umożliwiają nam obserwację tego, co dzieje się po stronie białoruskiej. W rejonie naszej odpowiedzialności granica jest szczelna – zapewnia.
W weekend żołnierzy na przygranicznych posterunkach odwiedzili sportowcy w mundurach. – Każdy ma swoje obowiązki. Kiedy my bronimy barw narodowych na arenach całego świata, wy nam kibicujecie. Teraz gdy wy bronicie granic naszego kraju, to my będziemy was wspierać. Przecież jesteśmy jedną drużyną – napisał w mediach społecznościowych mar. Wojciech Pszczolarski, uczestnik mistrzostw świata i Europy w kolarstwie.
Wsparcie Polsce okazują także sojusznicy. Wielka Brytania zapowiedziała skierowanie na tereny przygraniczne pododdziału wojsk inżynieryjnych. Podobną deklarację złożyła także Estonia.
autor zdjęć: MON, Kancelaria Premiera, 18 DZ
komentarze