Prawdopodobnie już wkrótce liczba żołnierzy na granicy polsko-białoruskiej powiększy się dwukrotnie. W tej chwili jest ich tam prawie 2,5 tys. Mają ze sobą samochody terenowe i drony, dzięki którym łatwiej jest monitorować granicę. Na miejscu są również terytorialsi, którzy w najbardziej niedostępne miejsca docierają konno.
– W rejonie granicy polsko-białoruskiej znajduje się obecnie ponad 2400 żołnierzy ze wszystkich jednostek 16 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej oraz kilkuset żołnierzy ze specjalistycznych jednostek inżynieryjnych i saperskich podporządkowanych dowódcy 16 DZ – informuje mjr Marek Nabzdyjak, oficer prasowy 16 Dywizji Zmechanizowanej. Są oni wyposażeni w samochody terenowe oraz drony FlyEye, którymi patrolują tereny przygraniczne. – Żołnierze udzielają wsparcia Straży Granicznej, chroniąc granicę kraju i nie dopuszczając do jej przekroczenia. Pełnią służbę na posterunkach obserwacyjno-ochronnych oraz prowadzą wspólne patrole piesze i mobilne ze Strażą Graniczną wzdłuż granicy i na drogach dojazdowych do niej – mówi oficer prasowy.
Żołnierze budują również zaporę inżynieryjną. – Powstało prawie 130 km płotu, a równolegle budowana jest siatka leśna, która będzie chronić zwierzęta przed okaleczeniem. Budowane są również posterunki obserwacyjno-ochronne hesco-bastiony – specjalne umocnienia w formie gabionów – mówi mjr Nabzdyjak.
O sytuacji na granicy mówił dziś w Programie Pierwszym Polskiego Radia minister Mariusz Błaszczak. – Żołnierze codziennie są poddawani presji ze strony funkcjonariuszy białoruskich. Wytrzymują tę presję, są bardzo dobrze przygotowani do tego, żeby zapewnić bezpieczeństwo. Dziękuję im za służbę – powiedział minister. Na Twitterze zapowiedział również, że żołnierze, którzy wspierają Straż Graniczną otrzymają specjalny dodatek finansowy. Minister Błaszczak powiedział w audycji, że prawdopodobnie kolejni żołnierze będą skierowani do współpracy ze Strażą Graniczną. Wkrótce może ich tam być nawet dwa razy więcej. – Ta liczba będzie większa, w zależności od tego, jakie będą potrzeby określone przez Straż Graniczną. Robimy wszystko, żeby granica była bezpieczna – dodał minister.
Polsko-białoruską granicę w województwie lubelskim i podlaskim patrolują również żołnierze WOT-u. Część z nich od kilku dni przemieszcza się konno. – W niektórych miejscach trudno się poruszać nawet samochodem terenowym, koń natomiast radzi sobie świetnie – mówi kpt. Damian Stanula, rzecznik prasowy 2 Lubelskiej Brygady OT. – Żołnierze patrolują wskazany obszar, póki co nie zatrzymali tam nikogo. Gdyby tak się stało, żołnierze mają przy sobie apteczki, mogą udzielić potrzebującym pomocy medycznej. Emigrantów jesteśmy zobowiązani „przekazać” Straży Granicznej – mówi oficer.
W gotowości do wsparcia patroli są również psy z K9 WOT. – Mamy trzy takie psy, które w razie takiej potrzeby pojadą wraz z przewodnikami we wskazane miejsce – mówi Monika Krasińska-Ligejka, rzeczniczka prasowa 13 Śląskiej Brygady OT. Terytorialsi z 1 Podlaskiej Brygady OT zostali już przeszkoleni z tego, w jaki sposób pracować z psami. – Mieliśmy dwa dni takich ćwiczeń, trzeciego dnia wykorzystaliśmy to, czego się nauczyliśmy w praktyce, ponieważ wraz z psami wzięliśmy udział w akcji poszukiwawczej mieszkańca tych terenów – wyjaśnia kpt. Łukasz Wileczewski, oficer prasowy 1 Podlaskiej Brygady OT.
W województwie lubelskim terytorialsi wraz ze strażnikami granicznymi patrolują również rzekę Bug i jej okolice. – Mają do dyspozycji łodzie saperskie WOT-u oraz przeszkolonych sterników – wyjaśnia kpt. Stanula.
Obszar przygraniczny jest też patrolowany przez Grupę Rozpoznania Obrazowego, która za pomocą bezzałogowych statków powietrznych szuka ukrywających się emigrantów. Jak podaje Ministerstwo Obrony Narodowej, żołnierze WOT-u zlokalizowali ludzi, którzy nielegalnie próbowali przekroczyć granicę państwa. – Poinformowaliśmy o tym Straż Graniczną – mówi płk Marek Pietrzak, oficer prasowy WOT-u.
autor zdjęć: DWOT, st. chor. sztab. Robert Stańczak
komentarze