Dwunastolatkę płaczącą nad zastrzeloną na kartoflisku siostrą ukazuje słynne zdjęcie, które amerykański fotograf zrobił we wrześniu 1939 roku na obrzeżach Warszawy. Dziś na budynku Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej, w pobliżu miejsca tamtych wydarzeń, odsłonięto tablicę, która upamiętnia zabitą przez Niemców Annę Kostewicz i autora fotografii Juliena Bryana.
13 września 1939 roku niemieckie samoloty ostrzelały pole niedaleko muru Cmentarza Powązkowskiego przy ulicy Ostroroga w Warszawie. Ginie dziewczyna kopiąca ziemniaki. Nad ciałem 14-letniej Anny Kostewicz pochyla się rozpaczająca jej dwa lata młodsza siostra Kazia. Tę scenę uwiecznił Julien Bryan, amerykański fotograf, filmowiec i dokumentalista. Zdjęcie stało się jednym z najbardziej znanych w dorobku fotoreportera, który dokumentował oblężenie Warszawy.
Oblicza wojny
W pobliżu miejsca, gdzie zginęła Anna, znajdują się teraz kompleksy budynków Żandarmerii Wojskowej. Dziś z inicjatywy Instytutu Pamięci Narodowej odsłonięto tam tablicę poświęconą Julienowi Bryanowi oraz pamięci Anny Kostewicz. „To zdjęcie pokazało ludzką rozpacz i tragedię, a jej symbolem stała się Anna i opłakująca ją Kazimiera” – napisała w liście do uczestników uroczystości Elżbieta Witek, marszałek Sejmu. Dodała, że dzisiaj dzieła Bryana mają ogromną wartość, ponieważ niewiele zachowało się materiałów dokumentalnych z tego okresu z Warszawy.
„Wojna to nie tylko działania zbrojne, lecz też śmierć niewinnych cywilnych ofiar. To ich los w Warszawie oraz zniszczenia dokonane przez niemiecki ostrzał i bombardowania dokumentował amerykański fotograf” – napisał z kolei Mariusz Błaszczak, minister obrony. Jego list odczytał gen. bryg. Robert Jędrychowski, zastępca komendanta głównego Żandarmerii Wojskowej. Szef MON-u podkreślił, że dzięki fotografiom Juliena Bryana świat poznał prawdziwe oblicze początków II wojny światowej. „Zdjęcie sióstr stało się rozpoznawalnym symbolem tego okresu i przypomina o tych, którzy zginęli podczas II wojny i opłakujących ich najbliższych” – dodał minister Błaszczak.
Adam Siwek, dyrektor Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN zaznaczył, że choć zdjęcie stało się ikoną i było oglądane przez miliony ludzi na całym świecie, jednak niewiele osób wiedziało, kim byli jego bohaterowie. – Dzięki tej tablicy IPN chce przywołać pamięć jednej z tysięcy ofiar cywilnych Warszawy, ale też wyrazić wdzięczność Bryanowi za jego ogromną pracę nad udokumentowaniem tragedii miasta i pokazaniem jej światu – tłumaczył Siwek. Jak dodał, choć świat był informowany o niemieckim bestialstwie, alianci nie zareagowali. – Kiedy na Warszawę hitlerowcy zrzucali bomby, na froncie zachodnim nasi francuscy sojusznicy zrzucali na Niemców ulotki – przypominał Siwek.
Dokumentował cierpienia Warszawy
Julien Bryan pierwsze zdjęcia wojenne wykonał jako 18-letni kierowca ambulansu na froncie pod Verdun w 1917 roku. W latach trzydziestych XX wieku dokumentował w Rosji i Niemczech narodziny dwóch totalitarnych systemów. Był też w Polsce, gdzie nagrywał reportaże m.in. o polskich górnikach.
Do bombardowanej Warszawy przyjechał 7 września 1939 roku ostatnim pociągiem. Był jedynym zagranicznym fotoreporterem w tym czasie w Warszawie. Stefan Starzyński, prezydent stolicy, przydzielił mu samochód, tłumacza i ochronę, aby mógł bez przeszkód filmować miasto i pokazać światu cierpienia jego mieszkańców. Bryan rejestrował i fotografował codzienność mieszkańców, polskich żołnierzy i zniszczenia wojenne. W swoich wspomnieniach napisał o spotkaniu z Kazimierą Kostewicz: „Dziecko spojrzało na nas oszołomione. Objąłem ją ramieniem i przytuliłem mocno, usiłując pocieszyć. Płakała. Ja też i dwaj polscy oficerowie, którzy mi towarzyszyli. Co mogliśmy powiedzieć temu dziecku?”.
Podczas pobytu w Warszawie Amerykanin za pośrednictwem Polskiego Radia zaapelował do amerykańskiego prezydenta Franklina Roosevelta o pomoc dla warszawskich cywili. – Ameryka musi zacząć działać, musi zażądać zaprzestania tego najpotworniejszego we współczesnych czasach mordowania ludzi – mówił Bryan.
Wyjechał z miasta 21 września, korzystając z chwilowego zawieszenia broni. Udało mu się wywieźć zdjęcia dokumentujące życie ludności cywilnej i bestialstwo żołnierzy niemieckich. Ukazywały się one potem na łamach pism m.in. „Time” czy „Life”. Z zarejestrowanych przez niego nagrań powstał krótkometrażowy film dokumentalny „Oblężenie”, który na ekrany trafił w 1940 roku. Reporter opublikował też album pod tym samym tytułem. Rok później film otrzymał nominację do Oscara. Według szacunków obraz mogło obejrzeć nawet 40 mln Amerykanów i 200 mln ludzi na całym świecie.
Po wojnie Julien Bryan czterokrotnie przyjeżdżał do Warszawy. Dokumentował zniszczenia i odbudowę miasta. Odszukał też wielu bohaterów swoich zdjęć, w tym 31-letnią wówczas Kazimierę. Opisując tę wizytę w książce „Warsaw: 1939 Siege / 1959 Warsaw Revisited”, Amerykanin podkreślał, że kobieta pamiętała jego jasnoszary garnitur z 1939 roku i to, jak ją pocieszał.
Bryan zmarł w 1974 roku. Jedenaście lat temu jego syn Samuel przekazał IPN cyfrowe kopie fotografii, które jego ojciec wykonał w Warszawie w 1939 roku.
autor zdjęć: Julien Bryan/ Wikipedia, IPN, Sylwia Guzowska
komentarze