PZL Świdnik proponuje polskim siłom zbrojnym śmigłowiec AW139 W, który może służyć do prowadzenia operacji wsparcia z powietrza, poszukiwawczych, ratowniczych, patrolowych czy do transportu żołnierzy i sprzętu. – Naszą ambicją jest, aby ten śmigłowiec był całkowicie „made in Poland” – mówi Jacek Libucha, prezes PZL Świdnik.
W poniedziałek w PZL Świdnik odbyła się prezentacja śmigłowca HH 139 Bravo włoskich sił powietrznych. Maszyna jest wykorzystywana do prowadzenia operacji typu search and rescue, czyli do poszukiwania i ewakuowania rozbitków. – Większość elementów tego śmigłowca powstała w Polsce, w naszych zakładach, a silnik PT 6 został w 80% wyprodukowany w Rzeszowie. Część elementów również sami zaprojektowaliśmy, np. stanowisko do desantowania na tzw. szybkiej linie – mówi Jacek Libucha, prezes zarządu PZL Świdnik.
Maszyna HH 139 Bravo została zbudowana w oparciu o platformę śmigłowca AW 139, który został zaprojektowany w 2003 roku. Od tego czasu AW 139 trafił do 89 państw (w sumie 1070 egzemplarzy).
Teraz PZL Świdnik chce zaoferować AW 139 polskim siłom zbrojnym. Maszyna została oznaczona AW 139 W i ma umożliwiać prowadzenie różnego rodzaju operacji, zarówno w dzień, jak i w nocy. W zależności od konfiguracji śmigłowiec może służyć do prowadzenia operacji wsparcia z powietrza, poszukiwawczych, ratowniczych, patrolowych czy do transportu żołnierzy i sprzętu. – To idealne rozwiązanie odpowiadające na potrzeby Wojska Polskiego – zapewnia prezes PZL Świdnik.
Film: Paweł Sobkowicz/Zbrojna TV
Masa AW 139 W wynosi 7 t, długość to 16,66 m, a średnica wirnika – 13,8 m, co umożliwia operowanie na niewielkiej przestrzeni. Kabina, w zależności od konfiguracji, pozwala na transport nawet 15 żołnierzy. Drzwi, które zamontowano w maszynie mają szerokość 1,6 m, dzięki czemu jest możliwość szybkiego załadunku i rozładunku sprzętu (maksymalny załadunek to 3 t), a także desantowania wojska w rejonie misji.
Śmigłowiec proponowany przez PZL Świdnik ma posiadać także dwa silniki o mocy wyjściowej 1531 KM, a jego sercem będzie przekładnia, która została tak zaprojektowana, aby móc pracować przez 60 minut bez płynów eksploatacyjnych. Maksymalna prędkość AW 139 W to 306 km/h, zasięg 1061 km, a długość lotu 5 godzin i 13 minut. W kokpicie mają się znaleźć cztery ciekłokrystaliczne wyświetlacze, a cyfrowy system awioniczny ma być zintegrowany z autopilotem.
Prezes PZL Świdnik jest przekonany, że AW 139 W mógłby być w całości produkowany w Polsce. – Już dziś takie płatowce powstają w naszych zakładach, a napędy w Rzeszowie. Ale przy produkcji AW 139 W liczymy także na współpracę z innymi podmiotami, choćby Instytutem Technicznym Wojsk Lotniczych czy spółkami Polskiej Grupy Zbrojeniowej – mówi Jacek Libucha. Dodaje także, że czas produkcji maszyny od momentu jej zamówienia wynosi od 14 do 16 miesięcy, a w przypadku wersji „made in Poland” dwa lata. Rocznie linię produkcyjną mogłoby opuścić od ośmiu do dziesięciu takich maszyn.
autor zdjęć: Paweł Sobkowicz
komentarze