Abramsy istotnie wzmocnią, w relatywnie krótkim czasie, bezpieczeństwo Polski i wschodniej flanki NATO. Nie przewidujemy jednak anulowania prac związanych z programem „Wilk”, dotyczącym czołgu nowej generacji. Rozważamy pozyskanie maszyn, które powstaną na bazie polskiego przemysłu lub w ramach kooperacji międzynarodowej – mówi Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej.
Jakie były najważniejsze tegoroczne przedsięwzięcia związane z wieloletnim programem modernizacji Sił Zbrojnych RP?
Mariusz Błaszczak: W naszych siłach zbrojnych trwa obecnie przemiana jakościowa. Wojsko Polskie sukcesywnie odchodzi od użytkowania poradzieckiego sprzętu – nie jest to proces natychmiastowy, ale sprzęt, który niebawem trafi do żołnierzy, zaliczany jest już do najnowocześniejszego na świecie. Samoloty wielozadaniowe piątej generacji F-35, systemy Patriot i Himars, sprawdzone w boju czołgi Abrams w najnowszej wersji, budowane w naszym kraju fregaty wielozadaniowe typu Miecznik, holowniki, przeciwpancerne pociski Javelin, dywizjonowe moduły ogniowe wyposażone w samobieżne haubice Krab oraz kompanijne moduły ogniowe Rak, śmigłowce Black Hawk i AW101, nowe typy nowoczesnej amunicji i systemy radiolokacji czy bezpilotowce Bayraktar wyposażone w pociski przeciwpancerne – to tylko wybrane przykłady z setek elementów wielkiego planu modernizacyjnego, który realizujemy w siłach zbrojnych. Planu obejmującego zrównoważony rozwój potencjału bojowego do działania w każdej domenie współczesnego konfliktu zbrojnego, bez względu na to, czy jest to morze, ląd, powietrze, czy cyberprzestrzeń. Przypomnę, że „Plan modernizacji technicznej na lata 2021–2035” to aż 524 mld zł z przeznaczeniem m.in. na nowe uzbrojenie i wyposażenie dla tych, którzy strzegą naszego bezpieczeństwa. Żaden rząd w historii wolnej Polski nie był w stanie zapewnić tak dużo pieniędzy na modernizację sił zbrojnych. I ten rok już zaowocował wieloma ważnymi dla obronności kontraktami. Z satysfakcją podkreślam, że wszystkie realizowane i planowane działania przyczyniają się do ciągłego wzrostu naszego potencjału obronnego, co przekłada się bezpośrednio na rosnący poziom bezpieczeństwa Polski, a to pozostaje moim niezmiennym priorytetem.
Program „Miecznik” to największe zamówienie dla krajowego przemysłu obronnego po 1989 roku. Jaka jest jego ranga?
„Miecznik” to poważny krok na rzecz dalszego zwiększania możliwości Marynarki Wojennej RP. Zapewni nowe zdolności operacyjne niezbędne do realizacji szerokiego spektrum zadań na morzu. Pozwoli nie tylko lepiej zabezpieczyć szlaki żeglugowe i infrastrukturę energetyczną, lecz także zwiększy bezpieczeństwo militarne oraz potencjał odstraszania, a także wzmocni pozycję Polski na arenie międzynarodowej. Podkreślę, że trzy fregaty zostaną wybudowane w polskich stoczniach i jest to największy w historii kontrakt skierowany do rodzimego przemysłu zbrojeniowego. Wartość całego zamówienia, wraz z jednostkami ognia i pakietem logistycznym, wyniesie około 8 mld zł. W tym programie przewidujemy zmaksymalizowanie udziału polskiego przemysłu obronnego oraz naukowo-badawczego. Realizacja projektu w Polsce pozwoli też na stworzenie około 2 tys. nowych miejsc pracy w stoczniach, przedsiębiorstwach zbrojeniowych oraz innych sektorach przemysłu bezpośrednio w niego zaangażowanych. Za kilka miesięcy siły zbrojne dokonają wyboru projektu spośród trzech wariantów przygotowanych przez stronę przemysłową, a to uruchomi proces budowy prototypowego okrętu. Wodowanie pierwszej jednostki zostało zaplanowane na 2025 rok, a jej przekazanie marynarce wojennej powinno nastąpić w ciągu następnych trzech lat.
Co zdecydowało o wyborze tureckiego systemu bezzałogowych statków powietrznych?
Decyzję podjęto w wyniku starannej analizy różnych opcji i możliwości ich realizacji. Pragnę podkreślić, że resort obrony w pierwszej kolejności stawia na uzbrojenie i sprzęt od polskich firm zbrojeniowych, ale w tym konkretnym przypadku nie było to możliwe. Nasze firmy nie produkują BSP tej klasy, choć mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości to się zmieni. Dokonując wyboru wykonawcy, kierujemy się nie tylko parametrami technicznymi, lecz także możliwością zapewnienia dostaw w wymaganym terminie, w oczekiwanej jakości i racjonalnej cenie. W ramach tego kontraktu są uwzględnione 24-miesięczna gwarancja, pakiety szkoleniowy i logistyczny, wyposażenie naziemne i zapas amunicji, a także transfer technologii zapewniający możliwość serwisowania i naprawy poszczególnych elementów systemu. Warto wspomnieć, że tureckie bezpilotowce sprawdziły się w działaniu, były skutecznie wykorzystywane w konfliktach na wschodzie Europy, Bliskim Wschodzie, w Libii, Syrii czy w walkach o Górski Karabach.
Zapowiedź zakupu abramsów wzbudziła obawy w polskich zakładach zbrojeniowych. Czy będziemy starali się o transfer technologii niezbędnych do ich serwisowania w Polsce?
Wzrost zdolności i potencjału wojsk lądowych, który nastąpi w efekcie pozyskania czołgów M1A2 Abrams, jest porównywalny z decyzją o nabyciu F-35 dla sił powietrznych. Są to najbardziej zaawansowane technologicznie czołgi na świecie, sprawdzone na polu walki. Nasza armia wzbogaci się w efekcie tej umowy o 250 maszyn w najnowocześniejszej wersji i najnowszej konfiguracji, wraz z pakietem logistycznym i szkoleniowym, a pierwsze czołgi trafią do Polski już w przyszłym roku. Planujemy także rozbudowę niezbędnej infrastruktury na ich potrzeby. Abramsy istotnie wzmocnią, w relatywnie krótkim czasie, bezpieczeństwo Polski i wschodniej flanki NATO. Równocześnie chcę podkreślić, że nie przewidujemy anulowania prac związanych z programem „Wilk”, dotyczącym czołgu nowej generacji. Rozważamy pozyskanie maszyn, które powstaną na bazie polskiego przemysłu lub w ramach kooperacji międzynarodowej. Potencjalny transfer technologii, jego zakres i inne kwestie szczegółowe na temat abramsów omówimy natomiast po podjęciu przez naszych amerykańskich partnerów decyzji o zgodzie na sprzedaż.
Wojska lądowe czekają też na nowy bojowy wóz piechoty. Kiedy mogą liczyć na rozpoczęcie dostaw borsuków?
Robimy wszystko, by te oczekiwania spełnić, dlatego program „Borsuk” jest realizowany. Proszę jednak pamiętać o tym, że prototyp powstał i został zaprezentowany zaledwie trzy lata temu i w dalszym ciągu trwają prace nad jego poszczególnymi elementami, np. jesienią zeszłego roku testowano m.in. możliwości bezzałogowej wieży. Dbamy o to, by pamiętający jeszcze czasy Układu Warszawskiego BWP-1 został zastąpiony przez nowoczesną, wszechstronnie sprawdzoną i bezpieczną dla załogi konstrukcję, która będzie odpowiadać wymogom pola walki XXI wieku i spełniać oczekiwania naszych sił zbrojnych. Zatem, choć prace przebiegają zgodnie z harmonogramem, należy pamiętać o priorytecie jakości jako ostatecznym wyznaczniku odnośnie do terminu ich zakończenia.
Niedawno odbył się oblot pierwszego AW101 przeznaczonego dla lotnictwa marynarki wojennej. Czy przewiduje się następne zamówienia śmigłowców?
Z tego typu śmigłowcem wiążemy duże nadzieje. Przypomnę, że umowa zawarta z PZL Świdnik w 2019 roku zakłada budowę czterech maszyn. Pierwsza z nich wykonała lot pod koniec lipca, ale dopiero pomyślne zakończenie wszystkich testów wpływa na decyzje co do zakupu kolejnych egzemplarzy. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że AW101 będzie jeszcze jednym solidnym elementem wzmacniającym dodatkowo zdolności marynarki wojennej w basenie Morza Bałtyckiego, a co się z tym wiąże – również zdolności obronne RP.
Siły Zbrojne RP mają w wyposażeniu wiele typów śmigłowców, wykonujących różnorodne zadania. W związku z postępem technologicznym oraz zmianami zachodzącymi w ostatnich latach w międzynarodowym środowisku bezpieczeństwa przewidujemy pozyskanie następców obecnie eksploatowanych maszyn, co zostało ujęte w „Planie modernizacji technicznej na lata 2021–2035”. Siły zbrojne w nadchodzących latach będą poszukiwać nowoczesnych śmigłowców uderzeniowych, nowych śmigłowców wsparcia pola walki czy wielozadaniowych śmigłowców pokładowych. Pozyskanie tych ostatnich będzie związane z budową nowych fregat typu Miecznik.
W jakie technologie przyszłości będzie inwestowało Ministerstwo Obrony Narodowej?
Powołałem w MON-ie Departament Innowacji, który aktywnie angażuje się w poszukiwanie, identyfikację i wdrażanie w Wojsku Polskim nowoczesnych, przyszłościowych rozwiązań, takich jak sztuczna inteligencja, technologie kosmiczne czy biotechnologia. Te aspekty będą miały decydujący wpływ na pole walki w perspektywie najbliższych dekad. Oczywiście mamy świadomość, że technologie te niosą ze sobą zarówno wielkie możliwości, jak i wyzwania. Dlatego ich rozwój wskazałem jako priorytet inwestycyjny w obszarze badań MON-u, co znalazło odzwierciedlenie w resortowym dokumencie określającym tendencje badawczo-rozwojowe, tj. „Priorytetowych kierunkach badań w resorcie obrony narodowej na lata 2017–2026”.
Na jakim etapie są przygotowania do utworzenia Agencji Uzbrojenia?
Trwają intensywne konsultacje dotyczące uzgodnienia ostatecznych treści stosownych aktów prawnych. Modernizacja sprzętu czy kupowanie go dla Wojska Polskiego to długotrwałe i skomplikowane procesy. W tej chwili zbyt wiele podmiotów jest w nie zaangażowanych, w konsekwencji jest to zbyt czasochłonne. Zależy mi na usprawnieniu procedur pozyskiwania sprzętu wojskowego. Agencja Uzbrojenia zajmie się weryfikowaniem potrzeb wojska i urealnianiem jego wymagań. Będzie jednostką budżetową utworzoną na bazie Inspektoratu Uzbrojenia, a jednocześnie w jej skład wejdą również Biuro do spraw Umów Offsetowych oraz Wojskowe Centrum Normalizacji, Jakości i Kodyfikacji w części, która sprawuje nadzór nad jakością pozyskiwanego sprzętu wojskowego, a także Inspektorat Implementacji Innowacyjnych Technologii Obronnych. Agencja będzie jednocześnie następcą prawnym przeformowanych jednostek i płynnie przejmie zobowiązania przyjęte m.in. przez Inspektorat Uzbrojenia, przede wszystkim chodzi o kontynuację zawartych umów oraz wszczętych postępowań o udzielenie zamówienia publicznego.
autor zdjęć: Jakub Szymczuk / KPRP
komentarze