250 czołgów Abrams w wersji SEPv3 trafi do Wojska Polskiego. Pierwsze egzemplarze mają zasilić siły zbrojne już w przyszłym roku. Wartość kontraktu opiewa na kwotę 23 mld 300 mln. – Pozyskanie czołgów Abrams nie odbędzie się kosztem innych programów zbrojeniowych – powiedział Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej.
W 1 Warszawskiej Brygadzie Pancernej w Wesołej odbyła się konferencja prasowa dotycząca pozyskania dla Wojska Polskiego czołgów M1A2 Abrams SEPv3. – Nasza armia w bardzo krótkim czasie, jeśli wszystko pójdzie dobrze, już w przyszłym roku wzbogaci się o dużą liczbę najnowocześniejszych w tej chwili na świecie czołgów Abrams – poinformował dziś Jarosław Kaczyński, wiceprezes Rady Ministrów i przewodniczący Komitetu ds. Obronnych i Bezpieczeństwa Narodowego. To najnowsza wersja czołgów amerykańskiej produkcji. W tego typu wozy od niedawna jest wyposażana także US Army. – To zupełnie nowa jakość, jeśli chodzi o uzbrojenie wojsk lądowych – podkreślił.
Docelowo Wojsko Polskie ma otrzymać 250 sztuk tego uzbrojenia. – Tych czołgów będzie tak dużo, że będzie można utworzyć cztery bataliony czołgów, czyli więcej niż jest potrzebne do powołania brygady – wyjaśnił wicepremier. – To poważna siła, która w razie nieszczęścia, bo stosujemy zasadę, że kto chce pokoju, musi szykować się do wojny, sprawi, że nasza obrona będzie mocniejsza – podkreślił.
Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej, podkreślał, że czołgi Abrams są nie tylko najnowocześniejsze, lecz także sprawdzone w boju. – Zostały skonstruowane jako przeciwwaga dla czołgów rosyjskich T-14 Armata – zaznaczył. Dodał także, że pozyskanie tego sprzętu „to odpowiedź na wyzwania związane z bezpieczeństwem międzynarodowym”. – Naszym zadaniem jest odstraszenie potencjalnego agresora, a wszyscy wiemy, gdzie on się znajduje. Pozyskanie czołgów to nasza odpowiedź na te zagrożenia – podkreślił.
Szef MON wymienił także zalety Abramsów. Mówił, że są one przystosowane do wykorzystania amunicji programowalnej, zapewniają dobrą ochronę załodze i są gotowe do współpracy na polu walki, np. z lotnictwem, m.in. z F-16 czy F-35. – Ale przede wszystkim są to czołgi, którymi dysponuje armia Stanów Zjednoczonych – zaznaczył. Przypomniał, że zgodnie z umową dotyczącą wzmocnienia obecności obronnej USA w Polsce, wkrótce w naszym kraju rozlokowane zostaną magazyny, w których swoje Abramsy będzie przechowywało sojusznicze wojsko. – To cały system bezpieczeństwa, który gwarantuje bezpieczeństwo Rzeczypospolitej Polskiej. System, który odstrasza ewentualnego agresora – podkreślił.
Zgodnie z zapowiedzią szefa resortu obrony, czołgi Abrams trafią do jednostek podległych najmłodszej dywizji Wojska Polskiego, czyli 18 Dywizji Zmechanizowanej. – Zasilą między innymi 1 Brygadę Pancerną i 19 Brygadę Zmechanizowaną, a więc nie będzie konieczności ich dyslokacji w razie zagrożenia. Te czołgi będą na pierwszej linii obrony, oczywiście jeśli będzie taka potrzeba – powiedział minister. – Ich zadaniem będzie odstraszanie potencjalnego agresora – podkreślił.
Film: MON
Kontrakt na pozyskanie nowego sprzętu zostanie zawarty dzięki uchwale Rady Ministrów dotyczącej finansowania zdolności obronnych RP, co oznacza, że ich finansowanie nie będzie pochodziło z budżetu MON. A wartość umowy to 23 mld 300 mln złotych. Jednak ta kwota nie zostanie przeznaczona tylko na pozyskanie czołgów. – W zamówieniu na pozyskanie nowego sprzętu znalazły się także wozy dowodzenia, wsparcia technicznego, ewakuacji medycznej, a także cały pakiet logistyczny, szkoleniowy i symulatory – mówił minister Błaszczak. Dodał, że z tych środków zostanie również sfinansowane przystosowanie infrastruktury, a także zakup amunicji. Zapewnił również, że pozyskanie czołgów Abrams nie odbędzie się kosztem innych programów zbrojeniowych.
Zadowolenia z decyzji o pozyskaniu dla polskiej armii czołgów Abrams nie krył generał Jarosław Mika, dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych. – Ten czołg może o wiele szybciej oddziaływać na potencjalnego przeciwnika, niż ten przeciwnik zacznie oddziaływać na tę jednostkę sprzętu – powiedział podczas dzisiejszej konferencji. Mówił także o jego skuteczności i niezawodności. – Wierzę w swoich żołnierzy. Jesteśmy gotowi do stawienia czoła wyzwaniom związanym z implementacją tego sprzętu – zaznaczył.
Czołgi Abrams są produkowane w Stanach Zjednoczonych od lat osiemdziesiątych minionego stulecia. Wersja M1A2 weszła do służby w 1992 roku i od tego czasu jest stale rozwijana. SEPv3, czyli ta, która ma trafić do Wojska Polskiego, to najnowsza z nich. Pierwsze dostawy czołgów po modernizacji do tej wersji trafiły do jednostek US Army w 2020 roku.
autor zdjęć: st. chor. sztab. Rafał Mniedło, Leszek Chemperek / CO MON, grafika MON
komentarze