Lekarze oraz farmaceuci powinni znać kody recept, które uprawniają weteranów poszkodowanych do bezpłatnych leków. Praktyka pokazuje, że nie zawsze tak się dzieje. Tymczasem leki za zero złotych gwarantuje tej grupie prawo. Podpowiadamy, jak sobie radzić, aby od lekarza lub farmaceuty nie wrócić z kwitkiem.
– W lutym potrzebowałem kolejnych leków przeciwbólowych, ale nie wydano mi recepty na bezpłatne środki – opowiada Jan Koczar, weteran poszkodowany, który podczas misji IFOR w Bośni i Hercegowinie stracił nogę w wybuchu miny przeciwpiechotnej. Dziś Koczar jest zawodnikiem polskiej drużyny weteranów, która przygotowuje się do startu w igrzyskach Invictus Games. Leki skończyły mu się akurat podczas treningu, który odbywał się w Mrągowie. Weteran zadzwonił do swojej przychodni na Śląsku i poprosił o elektroniczną receptę na środki przeciwbólowe, z przysługującym mu prawem do bezpłatnych leków. Jednak poinformowano go, że lekarz nie może wystawić takiej recepty, gdyż nie pozwala mu na to system informatyczny.
Jan Koczar kupił potrzebne mu leki w aptece, ponosząc 100-procentową opłatę. Dopiero później dowiedział się, że w grudniu 2020 roku zmienił się kod recepty, gwarantujący mu bezpłatne medykamenty. Zamiast symbolu IB powinny na niej pojawić się litery WE. Dlaczego jednak nie wiedział o tym lekarz?
Kto nie zna nowych kodów
Kod uprawniający weteranów poszkodowanych do bezpłatnych leków został zmieniony rozporządzeniem ministra zdrowia z 23 grudnia 2020 roku w sprawie recept. Zmiana ta nie wpłynęła jednak w żadnym stopniu na uprawnienia weteranów poszkodowanych. – Weterani nie muszą znać aktualnego kodu, jaki powinien się znaleźć się na receptach. Kody te znajdują się w systemie informatycznym, z którego korzystają lekarze przepisujący im leki. Lekarz wpisuje na recepcie kod uprawniający do otrzymania leku za zero złotych po okazaniu przez weterana poszkodowanego dokumentu uprawniającego go do takiego świadczenia – tłumaczy płk Szczepan Głuszczak, dyrektor Centrum Weterana Działań poza Granicami Państwa.
Zgodnie ze znowelizowaną wraz z ustawą o weteranach ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (i wydanymi do niej rozporządzeniami) poszkodowani na misjach żołnierze i pracownicy cywilni, których uszczerbek na zdrowiu nie przekracza 30%, mają prawo do bezpłatnych leków niezbędnych w związku z urazami doznanymi na misji. Ta grupa jest szacowana na około 800 osób. Weterani poszkodowani z uszczerbkiem na zdrowiu co najmniej 30% zyskali prawo do bezpłatnych leków także z powodu innych schorzeń.
W tej ostatniej grupie, liczącej około stu osób, jest m.in. st. sierż. Janusz Raczy. W 2004 roku żołnierz został ciężko ranny na misji w Iraku, gdy na posterunku kontrolnym wjechał w niego autobus. Dziś jako weteran poszkodowany ma orzeczony 100-procentowy uszczerbek na zdrowiu. – Choruję także przewlekle na nadciśnienie, co nie ma związku z urazami, jakie odniosłem na misji, ale leki na to schorzenie również otrzymuję bezpłatnie – wyjaśnia. Jednak jak przyznaje st. sierż. Janusz Raczy, nie zawsze udaje mu się w aptekach zrealizować receptę z kodem potwierdzającym uprawnienia do bezpłatnych leków, ponieważ nie wszyscy farmaceuci orientują się w przepisach.
MON interweniuje
Takie sygnały od weteranów docierały do Ministerstwa Obrony Narodowej. Dlatego już w czerwcu ubiegłego roku resort skierował do Naczelnej Izby Aptekarskiej pismo informujące o nowej grupie pacjentów, którzy otrzymali uprawnienie do bezpłatnych leków (wówczas w ramach kodu IB, obecnie dla weteranów poszkodowanych – WE). Szczegółowy tryb realizacji tych uprawnień określiły rozporządzenie ministra obrony z 26 marca 2020 roku w sprawie ubiegania się o dofinansowanie kosztów związanych z zaopatrzeniem w leki oraz środki spożywcze specjalnego przeznaczenia żywieniowego przysługujące weteranom poszkodowanym oraz rozporządzenie MON z 26 marca 2020 roku w sprawie ubiegania się weterana poszkodowanego o dofinansowanie kosztów zaopatrzenia w wyroby medyczne (są to m.in. plastry i opatrunki, ale także wózki inwalidzkie).
Podczas wizyty u lekarza lub w aptece warto powoływać się na podane tu przepisy. Można też zwrócić się o pomoc do Centrum Weterana. Co najmniej kilku weteranów poszkodowanych zgłaszało już problemy z realizacją bezpłatnych recept. – W takiej sytuacji kontaktujemy się z apteką, pytając, dlaczego leki nie zostały wydane i informujemy farmaceutów o uprawnieniach przysługujących weteranom poszkodowanym. Nie zostawiamy ich w takich przypadkach bez wsparcia – zapewnia Mariusz Pogonowski z Centrum Weterana. Zwraca on także uwagę, że wszyscy weterani poszkodowani otrzymują dodatek, który w zależności od uszczerbku na zdrowiu może wynieść nawet 20 tys. zł rocznie, nie podlega opodatkowaniu, a jest przeznaczony na finansowanie dodatkowych medykamentów lub usług medycznych.
To pieniądze, które pozwalają wielu osobom np. kontynuować leczenie i rehabilitację. Gdyby Mariusz Saczek, jeden z najbardziej poszkodowanych weteranów, musiał płacić za leki, które przepisują mu lekarze, byłby to wydatek około 800 zł miesięcznie. Były żołnierz ma uszkodzony rdzeń kręgowy po tym, jak w 2010 roku na misji w Afganistanie pod Rosomakiem, którym jechał, wybuchł 140-kilogramowy ładunek. Recepty realizuje w pobliskiej aptece, w której farmaceuci go znają, więc nie odmówiono mu nigdy bezpłatnych leków. – Kiedyś jednak poszedłem do innej apteki i pojawił się problem, farmaceuta odmówił mi bezpłatnej realizacji recepty. Prawdopodobnie w ogóle nie wiedział, że weterani poszkodowani są uprawnieni do leków za zero złotych – mówi Mariusz Saczek. Weteran uważa, że problem niepoinformowanych farmaceutów powinien zostać systemowo rozwiązany.
W sytuacjach gdy weterani poszkodowani mają trudności z realizacją recept, mogą zwrócić się o pomoc do Zespołu Wsparcia Weteranów w Centrum Weterana, tel. 261 842 074.
autor zdjęć: Pixabay
komentarze