W kwietniu i maju odbędzie się ćwiczenie „Defender Europe’20”. Ma być to test mobilności i sojuszniczej współpracy wojsk NATO. Jednym z elementów scenariusza będzie przerzut 20 tysięcy żołnierzy US Army do Europy. – To jedna z kluczowych zdolności, niezbędnych do zapewnienia Polsce trwałego bezpieczeństwa – mówił dziś Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej.
W 1 Bazie Lotnictwa Transportowego odbyła się odprawa dotycząca ćwiczenia „Defender Europe’20”, największego od 25 lat, jakie armia Stanów Zjednoczonych organizuje na Starym Kontynencie. – Chcemy, aby społeczeństwo miało świadomość, że skala zaangażowania sił Stanów Zjednoczonych, powierzenie Polsce roli jednego z państw gospodarza oraz fakt organizacji ćwiczenia przez dowództwo sił USA w Europie jest jednym z elementów rosnącego zaangażowania Stanów Zjednoczonych w budowę bezpieczeństwa całego regionu – mówił podczas konferencji Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej.
Szef MON zaznaczył także, że już sama skala ćwiczenia robi wrażenie. Przypomniał, że podczas „Defendera” będzie współdziałało 37 tysięcy żołnierzy z 18 państw, z czego 20 tysięcy to wojskowi US Army, którzy przybędą do Europy ze Stanów Zjednoczonych. – Taki strategiczny przerzut, to jedna z kluczowych zdolności, niezbędnych do zapewnienia Polsce trwałego bezpieczeństwa – zaznaczył. Podkreślił także, że Polska będzie jednym z gospodarzy ćwiczenia, a także jego aktywnym uczestnikiem.– To ważny sprawdzian dla Wojska Polskiego w zakresie planowania, logistyki jak i koordynacji – mówił. – Nasz wkład to nie tylko dwa tysiące żołnierzy, ciężki sprzęt, lotnictwo, infrastruktura drogowa, kolej czy porty. To również bardzo liczna grupa ludzi z sektora cywilnego i pozostałych służb, takich jak Policja, Straż Pożarna czy Straż Graniczna – zaznaczył. Zapewnił także, że wszystkie działania wojsk, będą tak koordynowane, aby ćwiczenie przebiegało sprawnie i nie było uciążliwe dla społeczeństwa.
W odprawie uczestniczyła także Georgette Mosbacher, ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce.– To ćwiczenie nie jest symboliczne, ono stanowi o tym, co mamy na myśli, kiedy mówimy o obronie kolektywnej – mówiła dziś w Warszawie. Dodała także, że celem manewrów jest budowanie interoperacyjności i przetestowanie mobilności sojuszniczych wojsk. A te mają się przemieszczać na terenie aż siedmiu państw. – Podczas kryzysu NATO musi być w stanie zareagować tak szybko, jak to możliwe. To ogromne wyzwanie logistyczne, ale Sojusz jest w stanie temu sprostać – zaznaczyła. Podkreśliła także, że samo ćwiczenie, a także koszty, jakie w związku z nim muszą ponieść Stany Zjednoczone, są dowodem na zaangażowanie Amerykanów na rzecz artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, który mówi o tym, że atak na jednego członka NATO jest traktowany jak atak na wszystkich sojuszników. – Jeśli były jakiekolwiek wątpliwości, że Stany Zjednoczone mogłyby się w takiej sytuacji zawahać, niech to ćwiczenie będzie dowodem, że tak nie jest – stwierdziła ambasador. – To nie będzie przesada, jeśli powiem, że „Defender Europe 20” nie mógłby się odbyć bez Polski. Jestem wdzięczna naszym polskim partnerom i siłom zbrojnym za ich zaangażowanie – zaznaczyła.
Gen. Rajmund T. Andrzejczak, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, mówił, że „Defender” wpisuje się w przyjętą w Polsce strategię odstraszania. – Aktywne działania Federacji Rosyjskiej we wszystkich obszarach nie pozostawiają nam żadnej alternatywy. Musimy przygotować się na każdy możliwy scenariusz – mówił. Podkreślił także, że ćwiczenie ma charakter obronny, a wszystkie działania wojsk będą transparentne. – Chodzi o to, aby nasze intencje były jasne i klarowne. Podkreślam raz jeszcze, ćwiczenie ma charakter defensywny – zaznaczył.
Natomiast gen. dyw. Joe Jarrard, zastępca dowódcy Sił Lądowych USA w Europie, podkreślił, że podczas ćwiczenia zostanie sprawdzone, jak szybko w razie sytuacji kryzysowej USA może przerzuć żołnierzy i sprzęt do Europy. – To ćwiczenie jest ważne nie tylko dla Stanów Zjednoczonych, ale dla całego NATO – zaznaczył. Podkreślił także, że ćwiczenie zostało tak zaplanowane, aby nie było uciążliwe dla mieszkańców regionu. Konwoje będą niewielkie i będą się przemieszczały między 22 a 6 rano. Transport wojsk zostanie też wstrzymany na czas świąt wielkanocnych.
Film: MON
Scenariusz ćwiczenia „Defender Europe’20” zakłada, że zaatakowane zostały państwa bałtyckie. Napastnik został zatrzymany w Polsce, a zza oceanu nadciąga wsparcie. Do obrony wschodniej flanki Sojuszu US Army przerzuca do Europy 20 tysięcy żołnierzy i 20 tysięcy jednostek sprzętu. Wojska dotrą do kilku portów, m.in. w Belgii i Holandii, skąd ruszą w dalszą drogę, m.in. do Niemiec i Polski. Podczas ćwiczenia armia amerykańska będzie sprawdzała także procedury związane z funkcjonowaniem jej magazynów w Europie. Zaangażowani do działania przedstawiciele Gwardii Narodowej pobiorą z nich kolejne 13 tysięcy sztuk sprzętu. Będą to między innymi czołgi Abrams, bojowe wozy piechoty Bradley czy haubice Paladin.
Przerzut wojsk już się rozpoczął. Pierwsi żołnierze mają dotrzeć na Stary Kontynent pod koniec lutego. Część główna manewrów ma się natomiast odbywać w kwietniu i maju. W ramach „Defendera” w Europie odbędzie się też kilka mniejszych ćwiczeń taktycznych. W sumie podczas manewrów będzie współdziałało 37 tysięcy wojskowych z 18 państw.
autor zdjęć: st. szer. Wojciech Król / CO MON
komentarze