Polska chce zostać dziesiątym członkiem ASCA, czyli międzynarodowej organizacji zrzeszającej państwa NATO, które wspólnie opracowują i wprowadzają jednolite standardy w zakresie artyleryjskich systemów dowodzenia i kierowania walką. – Nie możemy być oddzielną wyspą, musimy działać wspólnie – podkreśla płk Zenon Wiśniewski, szef zarządu Wojsk Rakietowych i Artylerii.
Być może już w przyszłym roku Polska stanie się pełnoprawnym członkiem ASCA – Artillery Systems Cooperation Activities, czyli międzynarodowej organizacji zrzeszającej członków NATO oraz państwa współpracujące z Sojuszem, które chcą poprawić współdziałanie jednostek artylerii na polu walki.
– Znaczące zwiększenie interoperacyjności wojsk rakietowych i artylerii to jest jeden z naszych priorytetów. Nie możemy być oddzielną wyspą, musimy działać wspólnie z naszymi sojusznikami – podkreśla płk Zenon Wiśniewski, szef Zarządu Wojsk Rakietowych i Artylerii Inspektoratu Wojsk Lądowych Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Szef polskich artylerzystów dodaje, że idea ASCA jest prosta. – To możliwość wykonania zadań ogniowych w ramach różnych sojuszniczych systemów dowodzenia i kierowania ogniem. Przykładowo, dowódca amerykańskiego komponentu może bezpośrednio wywołać ogień naszego pododdziału i na odwrót, my możemy wywołać ogień Amerykanów, gdy tego będą potrzebowali – wyjaśnia.
Kluczem do takiego współdziałania jest wprowadzenie do służby takich systemów dowodzenia i kierowania ogniem, które dzięki odpowiednim standardom (m.in. baz danych, znaków taktycznych, komend i rozkazów) będą „rozumiały się” z systemami koalicjantów.
Wbrew pozorom przygotowanie takich standardów nie jest proste. Kiedy ASCA powstała na początku lat dziewięćdziesiątych z inicjatywy czterech państw – USA, Niemiec, Wielkiej Brytanii oraz Francji, do których wkrótce dołączyły Włochy, każdy z wymienionych krajów rozwijał (za ogromne pieniądze) swoje narodowe systemy artyleryjskie.
Amerykanie AFATDS – Advanced Field Artillery Tactical Data System, Niemcy Adlera – Artillerie Daten Lage Einsatz Rechnerverbund, Wielka Brytania FC BISA – Fire Control Battlefield Information System Application, Francja Atlas – L'automatisation des tirs et liaisons de l'artillerie sol/sol, a Włosi Sistema Informatico de Reggimento di Artiglieria SIR/SIF.
I żadne z powyższych państw nie chciało z nich rezygnować, jednocześnie widząc potrzebę bliskiej współpracy pododdziałów ogniowych na polu walki. ASCA miała być więc panaceum mającym zaowocować opracowaniem standardów, które umożliwiłyby systemom bezproblemową i bezpieczną komunikację.
I dziewięciu członkom ASCA – gdyż do wspomnianej piątki dołączyły w kolejnych latach Dania (z systemem Fire Control System THOR), Turcja (z systemem TAIKS – Tactical Fire Support Command, Control and Communication System), Norwegia (z systemem Fire Support System ODIN) oraz Holandia (z systemem AFSIS – Advanced Fire Support Information System) – to się udało.
Dziś ASCA to szereg natowskich STANAG-ów (czyli umów standaryzacyjnych), które muszą mieć zaimplementowane artyleryjskie systemy wsparcia dowodzenia i kierowania ogniem, aby być sojuszniczo interoperacyjne – w tym m.in. STANAG 2245 – Field Artillery And Fire Support Data Interoperability, STANAG 2934 – NATO Land-Based Fire Support Procedures, STANAG 2432 – Artillery Procedures For Automatic Data Processing (ADP) System Interoperability oraz STANAG 2484 – NATO Fire Support Doctrine.
Polska, przystępując do ASCA, z jednej strony zobowiąże się do wdrożenia standardów w swoich systemach wsparcia dowodzenia i kierowania ogniem, z drugiej otrzyma pomoc sojuszników, którzy będą wymieniali się z nami swoimi doświadczeniami i wnioskami w tym zakresie.
autor zdjęć: kpt. Rafał Ługiewicz
komentarze