Jak przebiega certyfikacja polskich pododdziałów do Sił Odpowiedzi NATO? Ile będzie trwał dyżur Polaków i jakie czekają ich wyzwania? – W 2020 roku nasz dyżur w ramach sił natychmiastowego reagowania NATO wejdzie w fazę „stand by”. Oznacza to, że będziemy jednostką pierwszego rzutu, czyli szpicą – mówi płk Dariusz Lewandowski, dowódca 21 Brygady Strzelców Podhalańskich.
W ubiegłym tygodniu dowództwo 21 Brygady Strzelców Podhalańskich potwierdziło swoje umiejętności planowania działań reagowania kryzysowego. Jakie są następne etapy certyfikacji do dyżuru w Siłach Odpowiedzi NATO?
Płk dypl. Dariusz Lewandowski, dowódca 21 Brygady Strzelców Podhalańskich: Czekają nas jeszcze dwie zasadnicze części sprawdzianu. W kwietniu dowództwo przechodzi przez fazę „in barracks”, czyli potwierdzenia indywidualnego przygotowania do dyżuru każdego z żołnierzy oraz apel ewidencyjny. Rutynowo sprawdzamy dokumenty, m.in. aktualność badań lekarskich potrzebnych, by realizować zadania poza granicami kraju czy poświadczenia bezpieczeństwa.
Jednocześnie odbywają się certyfikacje polskich pododdziałów do poziomu batalionu. Ostatni etap odbędzie się na przełomie marca i kwietnia w ramach ćwiczeń „Lampart ‘19”. Tak samo jak podczas treningu sztabowego będzie je nadzorował zespół z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, ale tym razem w składzie międzynarodowym.
Certyfikacja polskich pododdziałów zakończy się do połowy kwietnia…
Tak. Po tym terminie będziemy realizować zadania łączone. Na przykład grupa łącznościowców pojedzie na ćwiczenia do Rumunii. W czerwcu zaś wszyscy spotkamy się na ćwiczeniach „Dragon ‘19”, wówczas wkroczymy w fazę „in field”. Całe dowództwo zostanie sprawdzone pod kątem rozwiązań operacyjnych. Będziemy musieli udowodnić, że dowództwo VJTF utworzone na bazie 21 BSP jest zdolne do realizacji zadań zgodnie z koncepcją Sił Odpowiedzi NATO.
Natomiast 26 czerwca zostanie sporządzony raport końcowy. To właśnie wtedy usłyszymy, czy Polska zdała egzamin przed dyżurem VJTF.
Podczas treningu sztabowego rolę nadrzędnego dowództwa pełnił Wielonarodowy Korpus Północno-Wschodni. Czy tak będzie w czasie natowskiego dyżuru?
Oczywiście podczas dyżurumoże dojść do sytuacji, w której będziemy podlegali pod dywizję z Elbląga, będącą w łańcuchu dowodzenia NATO. Jednak to tylko jeden z wariantów, równie dobrze możemy bezpośrednio podlegać pod dowództwo komponentu z pominięciem korpusu.
W tej chwili dyżur pełni korpus niemiecko-holenderski. W przyszłym roku funkcję tę obejmie Eurokorpus [wielonarodowe siły szybkiego reagowania z siedzibą w Strasburgu – przyp. red.] i to właśnie w prostej linii pod jego dowodzenie wejdziemy. Jednak najważniejszy nie jest tu łańcuch podległości, lecz zgodność z procedurami NATO. Na tym elemencie opierał się cały trening sztabowy, w czasie którego byliśmy sprawdzani pod kątem znajomości języka angielskiego oraz natowskich rozwiązań operacyjnych i taktycznych.
Jakie komponenty brały udział w certyfikacji i w jakim stopniu odzwierciedla to kształt szpicy?
Przede wszystkim chcę podkreślić, że przyszłoroczny dyżur w VJTF to jedno z największych wyzwań dla polskich sił zbrojnych od czasu wejścia do NATO. Do szpicy wydzielamy ponad 3500 żołnierzy. Brygadą ramową jest 21 Brygada Strzelców Podhalańskich. Oczywiście Polska wystawia także inne jednostki, które wpisane są w łańcuch dowodzenia, m.in. pododdziały związane z wojskami chemicznymi. W sumie będzie to dowództwo brygady, dwa bataliony bojowe, zdolni do przerzutu żołnierze zabezpieczający stanowisko dowodzenia, logistyka, a także rozpoznanie, artyleria i pododdziały inżynieryjne.
Do tej pory największym wkładem Polski w Siły Odpowiedzi NATO były pododdziały wielkości batalionu. W 2017 roku batalion czołgów z dowodzonej przeze mnie 34 Brygady Kawalerii Pancernej pełnił dyżur pod dowództwem brygady hiszpańskiej. Teraz to ja w swojej strukturze będę miał jeden z batalionów hiszpańskich.
W przeszłości Polska dowodziła Grupą Bojową V4(wojska państw Grupy Wyszehradzkiej będą główną siłą VJTF 2020 ). Czy w 2020 roku ten ciężar także spocznie na 21 Brygadzie Strzelców Podhalańskich?
Nie, my jesteśmy jednostką i dowództwem szczebla taktycznego. W przypadku Grupy Bojowej V4 chodzi o siły z ramienia Unii Europejskiej. Jeżeli zostanie podjęta taka decyzja, trzon dowództwa tej grupy zostanie ponownie sformowany na bazie krakowskiego Centrum Operacji Lądowych – Dowództwa Komponentu Lądowego. Jest to równoległa inicjatywa, jednak prowadzona na innych zasadach. Są one ściśle związane z budowaniem zdolności obronnych Unii Europejskiej, które jako Polska realizujemy od lat. Dowództwo w Krakowie pełniło dyżur jako dowództwo operacyjne Unii Europejskiej w 2015 roku. Grupy bojowe UE były budowane także przez 17 Wielkopolską Brygadę Zmechanizowaną, tak było w 2010 oraz 2013 roku.
Jak długo będzie trwał dyżur w ramach szpicy?
Dyżur tak naprawdę trwa trzy lata. Obecnie jesteśmy na pierwszy etapie, w tak zwanej fazie „stand up”, gdy jesteśmy zaliczani do jednostek rezerwowych. Do działania zostalibyśmy skierowani dopiero w razie eskalacji konfliktu. Rok 2020 to faza „stand by”. W tym czasie będziemy jednostką pierwszego rzutu, czyli szpicą. Oznacza to, że od kiedy zapadnie decyzja o rozpoczęciu operacji, mamy 2 do 5 dni na podjęcie działań. Następnie wejdziemy w fazę „stand down”. Nasz czas gotowości wciąż będzie zwiększony, ale już wtedy stanowimy siły tak zwanego drugiego rzutu.
Jakim konkretnie wyzwaniom będą musieli stawić czoła dowodzeni przez pana żołnierze?
Polska to wschodnia flanka NATO, w związku z tym naszym zadaniem będzie jej wzmocnienie, czyli działalność na terytorium Rzeczypospolitej, krajów nadbałtyckich, Rumunii oraz Bułgarii. Mamy reagować w przypadku zagrożenia militarnego. Wynika to z ustaleń podjętych na szczycie w Newport oraz w Warszawie. Przygotowujemy się do klasycznych działań wojennych, ale także działań przeciwhybrydowych, stabilizacyjnych i deeskalacyjnych.
Będziecie brać udział tylko w operacjach militarnych?
Z założenia jednostki Sił Odpowiedzi NATO mają reagować na zagrożenia mogące dotknąć cały Sojusz Północnoatlantycki. Jesteśmy przygotowani do operowania w promieniu do 5 tys. mil od Brukseli. Oznacza to nie tylko teren całej Europy, ale także operacje zamorskie. A nasz dyżur może dotyczyć zagrożeń związanych z groźbą zajęcia terytorium któregoś z państw członkowskich, ale także kryzysów niemilitarnych wynikających na przykład z katastrof naturalnych. Przypominam, że w 2005 roku w ramach Sił Odpowiedzi NATO polska kompania inżynieryjna została skierowana do likwidowania skutków trzęsienia ziemi w Pakistanie.
Płk dypl. Dariusz Lewandowski w latach 2002–2014 zajmował szereg stanowisk sztabowych w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego i Dowództwie Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych, gdzie był odpowiedzialny m.in. za planowanie użycia polskich kontyngentów wojskowych. W latach 2015–2016 służył w dowództwie 16 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej oraz w 1 Warszawskiej Brygadzie Pancernej. Potem dowodził 34 Brygadą Kawalerii Pancernej w Żaganiu. Na czele 21 Brygady Strzelców Podhalańskich stanął 4 lutego 2019 roku.
autor zdjęć: 21BSP
komentarze