Byliśmy doskonale przygotowani kondycyjnie. Naszą mocną stroną była wspinaczka i techniki linowe. Powinniśmy jednak więcej trenować jazdę na nartach skiturowych – mówi o zawodach „Winter Survival” sierż. pchor. Piotr Leszczyński. Podchorążowie z Wrocławia w trzy dni pokonali na nartach 80 kilometrów i wykonywali na czas różnego rodzaju zadania.
Mistrzostwa odbyły się w pobliżu miejscowości Jesenik w Czechach. Na starcie stanęło 20 trzyosobowych zespołów z 11 państw, m.in. z Czech, Słowacji, Norwegii, Węgier, Niemiec, Stanów Zjednoczonych i Polski. Nasz kraj podczas tegorocznych mistrzostw reprezentowało trzech podchorążych z Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu: sierż. pchor. Piotr Leszczyński, plut. pchor. Przemysław Mazurek i st. kpr. pchor. Paweł Szypulewski. Opiekunem drużyny w czasie wyjazdu do Czech był st. chor. sztab. Sławomir Sawicz-Zabłocki.
– Do Czech wyjechali podchorążowie, którzy działają w ramach uczelnianej Sekcji Szkoleń Wysokogórskich – mówi chor. sztab. Sawicz-Zabłocki. – Mimo że to bardzo wymagające, a momentami nawet ekstremalne zawody, to nasi podchorążowie zaprezentowali się z najlepszej strony – dodaje podoficer.
Do udziału w zawodach wojskowi studenci przygotowywali się od dwóch miesięcy. Korzystali z wiedzy podchorążych, którzy w zmaganiach brali udział rok temu. – Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, dlatego musieliśmy się dobrze przygotować – mówi kapitan drużyny, sierż. pchor. Leszczyński. – Dokładny opis konkurencji dostaliśmy od organizatorów tydzień przed zawodami, wcześniej wiedzieliśmy jednak, w jakich dziedzinach mamy się przygotowywać – dodaje.
Podchorążowie postawili na treningi wytrzymałościowe. Przez ostatnie dwa miesiące trenowali razem biegi i marsze z obciążeniem na dystansie kilkudziesięciu kilometrów. – Byliśmy trochę zestresowani przed startem i niepewni, jak to będzie. Ponieważ to był nasz debiut w tych zawodach, to chcieliśmy je tylko ukończyć. Nie chcieliśmy walczyć o punkty. W trakcie mistrzostw okazało się jednak, że idzie nam całkiem dobrze – opowiadają studenci.
Zmagania trwały cztery dni. Pierwszego dnia zawodnicy musieli w jak najkrótszym czasie pokonać 20 km na nartach. Wykonywali także przygotowane przez organizatorów zadania, np. strzelali w maskach przeciwgazowych i w krótkim czasie musieli rozpalić ognisko. – Mogli korzystać jedynie z zapałek szturmowych, płatków kosmetycznych i drewna. Wielu drużynom nie udało się wykonać tego zadania. Niestety, naszym chłopakom zabrakło trochę czasu – dodaje chor. Sawicz-Zabłocki.
Po wyczerpującej rywalizacji zawodnicy mogli odpocząć, nie spali jednak w hotelu, a pod gołym niebem. Przy temperaturze minus 15 st. C mogli schronić się tylko w śpiworach.
Kolejny dzień przyniósł nowe wyzwania. Tym razem sprawdzana była znajomość topografii i orientacja w terenie. Drużyny nie mogły korzystać z GPS-u, a jedynie z map i kompasów. Zawodnicy otrzymali współrzędne pierwszego punktu, do którego musieli jak najszybciej dotrzeć. A tam instruktorzy podali im współrzędne kolejnego punktu. W sumie zaliczyli 17 punktów kontrolnych i przemierzyli przy tym ok. 40 km. – Po drodze wykonywaliśmy zadania, które również były punktowane. Dotyczyły one m.in. wspinaczki, pokonywania przeszkód czy medycyny pola walki – opowiada członek polskiej drużyny. – Byliśmy już zmęczeni, a przed nami była kolejna noc w terenie – dodaje.
Następnego dnia zawodników czekał sprint na dystansie 20 km i sprawdzian z zastosowania technik linowych (trzeba było np. zbudować most). – Po zakończeniu zmagań mogliśmy odpocząć w hotelu. A czwartego dnia, na zakończenie zawodów, mieliśmy jeszcze dwie próby wytrzymałościowe – opowiada sierż. pchor. Piotr Leszczyński. Podchorążowie musieli podejść pod strome zbocze na nartach skiturowych, a następnie na czas zjechać slalomem w dół. – Byliśmy do tych zmagań dobrze przygotowani fizycznie i psychicznie. Bardzo dobrze radzimy sobie we wspinaczce i technikach linowych. Niestety, naszą słabą stroną jest jazda na nartach skiturowych – przyznaje kapitan drużyny. Podchorążowie chcieliby więcej trenować na skiturach, by w kolejnych zawodach poprawić swój wynik.
Zawody „Winter Survival” rozgrywane są od 25 lat, a ich organizatorem jest Uniwersytet Obrony w Brnie. Tegoroczną edycję wygrała drużyna z Czech. Polacy zajęli 10 miejsce. Rok temu polska drużyna uplasowała się na 12 pozycji.
autor zdjęć: Jiř Pařízek, Sekcja Szkoleń Wysokogórskich
komentarze