W przemówieniu z 10 stycznia tego roku sekretarz stanu USA Mike Pompeo zapowiedział powołanie Bliskowschodniego Sojuszu Strategicznego (Middle East Strategic Alliance, MESA) z udziałem szerokiej grupy państw. Przemówienie miało jednoznacznie antyirański wydźwięk, ale szczegóły funkcjonowania MESA nie zostały przedstawione. Zajmie się tym zwołana do Warszawy na luty konferencja ministerialna w sprawie Bliskiego Wschodu.
Czym kierują się Stany Zjednoczone?
Motywacje amerykańskie są dwojakie. Po pierwsze, administracja Donalda Trumpa chce dowieść, że potrafi doprowadzić do korzystniejszej dla USA umowy z Iranem niż wynegocjowane z udziałem poprzedników porozumienie nuklearne (JCPOA). Niemal równocześnie z decyzją Trumpa o wyjściu z JCPOA w maju 2018 r. padła zapowiedź, że celem USA będzie wypracowanie szerszej umowy, bardziej kompleksowo regulującej kwestie bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie. MESA ma więc pomóc w wywarciu na Iran presji, aby ten zechciał usiąść przy stole negocjacji. Po drugie, chodzi o stworzenie warunków do ograniczenia zaangażowania wojskowego USA w regionie. MESA ma upewnić sojuszników amerykańskich, że USA mają receptę na zagwarantowanie bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie, a zarazem nie dopuścić do tego, aby miejsce Amerykanów zajęli ich strategiczni rywale – Chiny i Rosja.
Jaka rola przypadnie Polsce?
Wybór Warszawy na miejsce rozmów w sprawie szczegółów MESA świadczy o tym, że USA zdają sobie sprawę z impasu, w jakim znalazł się dialog transatlantycki na temat Bliskiego Wschodu po amerykańskiej decyzji w sprawie JCPOA. Polska może podjąć próbę jego przezwyciężenia, przekonując partnerów europejskich do uczestnictwa w MESA. We wspólnym polsko-amerykańskim oświadczeniu w sprawie konferencji warszawskiej brak jest wzmianki o polityce Iranu jako kluczowym źródle destabilizacji na Bliskim Wschodzie – choć bez wątpienia takie myślenie dominuje w administracji Trumpa. Można to odczytywać jako sygnał, że Polska będzie dążyć do tego, by MESA nie przekształciła się w sojusz antyirański.
Jaka funkcje może pełnić MESA?
Na Bliskim Wschodzie nie istnieje żadna inicjatywa współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa czy szerzej – forum dialogu na temat problemów trapiących region. Obecnie skutecznie uniemożliwia to konfrontacja Izraela, Arabii Saudyjskiej i ich partnerów z Iranem i jego sojusznikami. Wydaje się jednak, że dialog w węższym gronie państw, który doprowadziłby do ustalenia warunków brzegowych regionalnego ładu bezpieczeństwa, a następnie jego rozszerzenie np. pod auspicjami ONZ, mógłby przyczynić się do stopniowego zbudowania zaufania między państwami. W długim okresie możliwe byłoby zinstytucjonalizowanie tego procesu i doprowadzenie do powstania bliskowschodniego systemu bezpieczeństwa. Co równie istotne, w cieniu MESA, ale poza tym formatem, mogłoby dojść do bezpośrednich rozmów amerykańsko-irańskich.
Jakie są warunki powodzenia MESA?
Pierwszym z tych warunków jest inkluzywność, zarówno regionalna – czyli zaproszenie do udziału wszystkich państw regionu, a zatem również Iranu, bez którego nowy ład bezpieczeństwa jest trudny do wyobrażenia – jak i globalna, czyli udział obok USA również UE i państw członkowskich, Chin, Rosji oraz Indii. Drugim warunkiem jest odpowiedni dobór tematyki rozmów. Obecnie kością niezgody między USA a państwami UE jest kwestia przyszłości irańskiego programu nuklearnego. MESA nie może jej pominąć, ale powinna uwzględnić zarówno problemy powiązane, np. sposoby zapobiegania proliferacji technologii rakietowych, jak i kwestie bezpieczeństwa energetycznego, cyberbezpieczeństwa czy problemy humanitarne (liczba uchodźców i innych przymusowo przemieszczonych osób w regionie jest szacowana na 17 mln). Zadaniem MESA mogłoby stać się również pobudzanie współpracy gospodarczej na Bliskim Wschodzie.
Tekst ukazał się na stronie pism.pl.
komentarze