Resort obrony zamierza zastąpić służbę kontraktową służbą stałą. Ma to pozytywnie wpłynąć na stabilizację życiową żołnierzy, głównie szeregowych zawodowych. Zmiany będą korzystne także dla armii. Wzrośnie dyspozycyjność wojskowych, a dowódcy będą mogli swobodniej wyznaczać żołnierzy na stanowiska służbowe.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami ustawy pragmatycznej żołnierze zawodowi pełnią czynną służbę jako kontraktową albo stałą. Ta pierwsza oparta jest na kontrakcie, czyli umowie cywilnej zawieranej z żołnierzem. Według przepisów pierwszy kontrakt zawiera się na dwa lata, kolejne mogą trwać od dwóch do sześciu lat. Po zakończeniu określonego okresu służby, żołnierz może wystąpić o zawarcie następnego kontraktu albo, w przypadku podoficerów i oficerów, starać się o powołanie do służby stałej.
Obecnie w korpusie podoficerskim służy 10 procent żołnierzy kontraktowych, zaś korpus szeregowych składa się wyłącznie z żołnierzy służących na kontraktach.
Pewność służby
Być może jednak już niebawem służba kontraktowa przejdzie do historii. Zgodnie z podpisaną pod koniec listopada 2018 roku przez ministra Mariusza Błaszczaka „Koncepcjąrozwoju korpusu podoficerów zawodowych”, resort obrony planuje zlikwidować służbę kontraktową na rzecz służby stałej. – To sprawa szczególnie istotna dla szeregowych zawodowych. Dla wielu służba kontraktowa oznacza dziś brak poczucia stabilizacji. W momencie, gdy skończy im się bieżący kontrakt, nie wiedzą czy będą mogli podpisać kolejny, bo przepisy nie przewidują możliwości jego automatycznego przedłużenia – mówi st. chor. sztab. Sławomir Nastarowicz, starszy podoficer Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Zmiany mają sprawić, że przechodząc do służby stałej, żołnierz będzie mógł planować swoją dalszą karierę w wojsku. Przełoży się to także na życie prywatne i rodzinne. Żołnierz służby stałej będzie wiarygodniejszym klientem np. dla banków w przypadku chęci wzięcia kredytu.
Zgadza się z tym także st. chor. sztab. Sławomir Zoń z 18 Bielskiego Batalionu Powietrznodesantowego, który w armii służy od 26 lat. – Zasadniczo to dobre rozwiązanie. Trudno jednak komentować szczegóły, bo to na razie tylko zapowiedź zmiany przepisów – mówi st. chor. sztab. Zoń. – Z pewnością wpłynie to na komfort życia. Żołnierze będą mogli pewniej podejmować decyzje o zakładaniu rodziny, brać kredyty bez obaw, że za 6 lat zostaną bez zatrudnienia – dodaje Zoń.
Z radością informację o zmianach przyjmuje większość szeregowych. – Służba stała może działać motywująco. To zachęta do rozwoju i cięższej pracy – mówi jeden z żołnierzy.
Łatwiejsza polityka kadrowa
Zniesienie służby kontraktowej będzie również korzystne dla samego wojska. Dziś jakiekolwiek zmiany w kontrakcie, dotyczące np. miejsca pełnienia służby wymagają zgody obu stron. – Dowódcom częściowo wiąże to ręce, bo nie mają pełnej swobody w wyznaczaniu żołnierza kontraktowego na inne stanowisko służbowe. Planowane zmiany z pewnością wpłynęłyby na wzrost dyspozycyjności żołnierzy w zakresie przeniesień służbowych realizowanych zgodnie z potrzebami wojska – uważa st. chor. sztab. Nastarowicz.
Tu jednak pojawia się problem. Pytani przez nas szeregowi z jednej strony cieszą się z zapowiadanych zmian, ale przyznają jednocześnie, że obawiają się, że gdy będą w służbie stałej łatwiej będzie ich przenieść do innego garnizonu. A na to zgodzić się nie chcą. – Jestem związany ze swoją jednostką. Spędziłem w niej wiele lat i nie zamierzam się wyprowadzać z mojego miasta, zwłaszcza że tu wybudowałem dom i założyłem rodzinę. Jestem szeregowym i nie stać mnie na życie na dwa domy – mówi jeden z żołnierzy. Ma obawy, że w przypadku zmian, nie będzie mógł odmówić proponowanego etatu, w przeciwnym razie zostanie zwolniony ze służby. – To wszystko jeszcze gdybanie. Dopóki nie będziemy znali szczegółów dotyczących służby stałej, to trudno prognozować, jakie będzie ona miała konsekwencje – uzupełnia.
Jeden ze starszych podoficerów przyznaje, że obawia się wprowadzenia służby stałej dla szeregowych. – Do tej pory można było wpływać na żołnierza, mobilizować go do służby i wysiłku np. poprzez długość podpisywanego kontraktu. Gdy będzie w służbie stałej, trudniej będzie go dyscyplinować – dodaje.
Dlatego MON chce wprowadzić mechanizmy zabezpieczające, które pozwolą wojsku zrezygnować z kandydatów, którzy się nie sprawdzili i nie nadają się do służby. Koncepcja zakłada ustanowienie okresu próbnego w wymiarze od roku do trzech lat, który pozwoli zweryfikować predyspozycje i umiejętności żołnierza oraz ocenić jego przydatność do dalszej służby. – Kluczową rolę, tak samo jak w przypadku procedury zawierania kolejnego kontraktu, będzie odgrywało opiniowanie służbowe i ocena, jaką żołnierz w jego trakcie uzyska – uzupełnia st. chor. sztab. Nastarowicz, starszy podoficer SG WP.
Kiedy zmiany?
Póki co nie wiadomo, kiedy służba kontraktowa zostanie zlikwidowana. Jak informuje MON, to na razie plan na przyszłość, wymagający zmian przepisów ustawy o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych. – W związku z trwającą analizą treści koncepcji, aktualnie nie jest możliwe wskazanie orientacyjnego czasu rozpoczęcia prac legislacyjnych mających na celu zmianę wojskowej ustawy pragmatycznej – wyjaśniają przedstawiciele resortu.
Zapowiedziane zmiany w zakresie służby kontraktowej to kolejny krok, który ma ustabilizować służbę, zwłaszcza żołnierzy szeregowych. W 2016 roku, dzięki podpisanej przez prezydenta nowelizacji o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych zlikwidowane zostało ograniczenie czasu służby kontraktowej. Wcześniej mogła być ona pełniona jedynie przez 12 lat. Celem wprowadzonych w 2016 roku zmian było m.in. zatrzymanie w służbie doświadczonych i wykwalifikowanych żołnierzy. Kontraktowi otrzymali także prawo do emerytury.
autor zdjęć: st. chor. sztab. mar. Arkadiusz Dwulatek / CC DORSZ
komentarze