Kilkunastu żołnierzy poszkodowanych na misjach dostało rowery w ramach akcji promującej sport i integrującej środowisko weteranów. Wydarzenie połączono z pierwszym w tym roku rajdem – 35 wojskowych, którzy ucierpieli na misjach, pokonywało górskie trasy. Niektórzy ze względu na stan zdrowia – na rowerach specjalistycznych.
– Namawiamy weteranów poszkodowanych do uprawiania sportu, to szczególnie ważne w procesie rehabilitacji. Rowery im w tym pomagają, nie tylko zachęcają do aktywności fizycznej, lecz także ułatwiają codzienne funkcjonowanie – mówi Tomasz Kloc, prezes Stowarzyszenia Rannych i Poszkodowanych w Misjach poza Granicami Kraju. Od 2014 roku dzięki akcji „Rower dla weterana”, jaką przy wsparciu sponsorów organizuje Stowarzyszenie, żołnierze poszkodowani na misjach (członkowie Stowarzyszenia) otrzymali już prawie 60 rowerów: lekkich trekkingowych, ze wspomaganiem elektrycznym oraz trzykołowych o napędzie ręcznym, tzw. handbike.
Akcję „Rower dla weterana” wsparły Korpus Szeregowych Zawodowych Wojsk Lądowych oraz Korpus Podoficerów Wojsk Lądowych. – Nie zapominamy o naszych kolegach poszkodowanych na misjach – zapewnia st. szer. Jacek Cichy, dziekan Korpusu Szeregowych Zawodowych Wojsk Lądowych. W jednostkach przeprowadzono zbiórkę funduszy na zakup rowerów, zebrano kilkanaście tysięcy złotych. Pieniądze przekazali także sponsorzy i samo Stowarzyszenie, dzięki temu kupiono 12 rowerów. Żołnierze, którzy ucierpieli na misjach, otrzymali je pierwszego dnia rajdu rowerowego. Taką imprezę w Beskidzie Śląskim w okolicach Cieszyna zorganizowało Stowarzyszenie Rannych i Poszkodowanych w Misjach poza Granicami Kraju. – Na rajd wyruszyło 35 weteranów poszkodowanych, wśród nas ratownik medyczny. Codzienne pokonywaliśmy trasę 30–40 kilometrów po terenie górzystym – mówi Marek Rzodkiewicz, wiceprezes Stowarzyszenia.
Kilkudziesięcioosobowa grupa rowerzystów wzbudzała zainteresowanie Ślązaków i górali beskidzkich. Jedni weterani jechali z przyczepionymi do rowerów polskimi flagami, inni znakami rozpoznawczymi swoich jednostek, m.in. 20 Brygady Zmechanizowanej i 25 Brygady Kawalerii Powietrznej. Niektórzy jechali na specjalistycznych rowerach ze wspomaganiem elektrycznym. Są one przeznaczone przede wszystkim dla weteranów, którzy przeszli amputację lub doznali podczas misji poważnych urazów kończyn dolnych lub kręgosłupa.
Taki specjalistyczny rower dostał m.in. Jacek Piątek. – Zostałem ranny w 2005 roku na misji w Bośni. Ze względu na niedowład w nogach oraz silne bóle kręgosłupa – trudno mi jeździć na zwykłym rowerze – mówi były żołnierz 6 Brygady Powietrznodesantowej. Jednak biorąc udział w rajdzie, chce udowodnić, że także on może uprawiać sport. Zapewnia, że będzie korzystał z roweru także na co dzień.
Tradycyjne dwukołowe rowery z systemem przerzutek dostali weterani po lżejszych urazach narządu ruchu, którzy wciąż wymagają rehabilitacji. Na takim jednośladzie wyruszył na rajd Witold Kortyka, były żołnierz 16 Dywizji Zmechanizowanej w Elblągu, uczestnik misji w Iraku, Afganistanie i Kosowie. – To doskonała terapia. Długodystansowa podróż rowerem poprawia kondycję i wzmacnia sprawność fizyczną, a nie przeciąża stawów skokowych i kolanowych oraz kręgosłupa – mówi. Podkreśla, że takie wyprawy integrują, są okazją do spotkania kolegów, odnowienia kontaktów.
– Nadal będziemy szukać sponsorów, aby kontynuować akcję „Rower dla weterana”– zapowiada Tomasz Kloc. Stowarzyszenie liczy na większe zaangażowanie i wsparcie, zwłaszcza firm, które produkują i sprzedają sprzęt oraz uzbrojenie dla polskiej armii.
autor zdjęć: Przemysław Kowalski
komentarze