moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Szczęśliwa siódemka

Słabi odpadli szybko, silni zostali do końca – zakończyła się selekcja do Jednostki Wojskowej Agat. Spośród 17 kandydatów siedmiu wystarczyło sił i motywacji, by przejść niemal 200 kilometrów, zrobić niezliczoną liczbę pompek i przysiadów, spać po trzy godziny na dobę. – To mocni ludzie, moglibyśmy z nimi służyć – mówią instruktorzy.

Selekcja do Agatu trwała kilka dni. – Na początku byłem zaskoczony, jak bardzo nieprzygotowani są kandydaci. To była bardzo słaba grupa. Jednak kiedy po 48 godzinach odpadło około 10 osób, skrystalizowała się fajna, mocna ekipa. Która zresztą została do końca – mówi „Nowy”, kierownik selekcji.

Na początku kandydaci zmierzyli się z dwoma wyczerpującymi marszami, jeden w ciągu dnia, kolejny w nocy. – Podkręciliśmy metabolizm chłopakom, myślę że w ciągu doby stracili około dziesięciu tysięcy kalorii – mówi jeden z instruktorów. Nie wszystkim wystarczyło sił. Wielu kandydatów nie było przygotowanych na tak duży wysiłek. Wydawało im się, że o selekcji do Agatu wiedzą już wszystko. Dużo czytali albo mieli doświadczenie z poprzednich edycji sprawdzianu czy też znali kogoś, kto próbował swoich sił na teście w Bieszczadach. W górach czekała ich jednak niespodzianka, bo Agat zmienił zasady gry. – Widać było zdziwienie, kiedy powiedzieliśmy im o pierwszy zadaniu – szybkim marszu pod górę – mówi „Nowy”. Ludzie, którzy kolejno odpadali z selekcji, mieli źle dobrany sprzęt, za słabą kondycję. – Ale w osłupienie wprawił mnie chłopak, który przyjechał na selekcję w nowych, nierozchodzonych butach – dodaje.

Instruktorzy po raz kolejny powtarzają, że do selekcji można się przygotować jedynie w górach. – Co więc myślał sobie jeden z kandydatów, który nigdy nie wyjechał w góry? Pewnie, że „jakoś to będzie”. Przestrzegam przed takim nastawieniem, bo nigdy się nie sprawdza – mówi „Ocet”, zastępca kierownika selekcji.

Komandos po kursie Jata

To już druga selekcja, podczas której o miejsce w zespole bojowym walczyli absolwenci kursu Jata, który odbywa się w Ośrodku Szkolenia Wojsk Specjalnych w Lublińcu. I po raz kolejny żołnierze ci zaskoczyli instruktorów. – Są dobrze przygotowani kondycyjnie i widać, że mają silną motywację – mówią.

Tym razem ich uwagę zwrócił chłopak, który do zespołu bojowego w JWA próbował dostać się po raz drugi. Na poprzedniej selekcji odpadł tuż przed finałem, teraz sprawdzian zakończył z pierwszą lokatą. – „Ósemka” odwalił kawał dobrej roboty. Widać, że chłopak uczy się na własnych błędach, a to dla nas najważniejsze. Stara się, myśli nad każdym zadaniem. Ale pozostali też dawali radę. Widziałem, w jakim stanie pokonywali nocny maraton po górach, nie szli już nogami, lecz głową i sercem. Doceniam to – mówi „Nowy”. – Została fajna grupa. Mam poczucie, że mógłbym z nimi służyć – dodaje.

Kursanci przeszli przez cztery dni niemal 200 kilometrów. Chodzili po górskich bezdrożach i ścieżkach pełnych kamieni. Wydawałoby się, że wiosenna pogoda będzie im sprzyjać, ale wysokie temperatury sprawiły, że szybciej się męczyli i odwadniali. W wyższych partiach gór leżał jeszcze śnieg, przez który jeden z kandydatów uszkodził sobie nogę i nie był w stanie kontynuować selekcji. – A był świetnie przygotowany. Czasami zdarza się po prostu pech. Musi wyleczyć nogę i znowu będzie mógł spróbować swoich sił. To będzie jego trzecia i ostatnia szansa – mówi „Nowy”.

Kandydaci na specjalsów spali niewiele, na początku jedynie dwie godziny dziennie. Potem nieco więcej. Ale instruktorom zależało właśnie na tym, by doprowadzić ich do skrajnego wyczerpania. – Zmęczenie dawało się we znaki. Podczas maratonu walczyłem sam ze sobą. Nie szedłem już nogami, pomagała głowa, w której miałem jeden cel: dojść do końca – mówi „Szóstka”. – Każdy swój kryzys, a miałem ich kilka, pokonywałem silną wolą i przeświadczeniem, że nie przyjechałem tu, żeby odpaść – dodaje „Piątka”.

Trenujcie w górach!

„Ósemka”, który ukończył sprawdzian z pierwszą lokatą, wspomina, że przed selekcją policzył sobie, ile godzin trwa ten sprawdzian (wiedział to z jego poprzedniej edycji). – Potem próbowałem mierzyć czas, odejmować godziny, to mi pomogło dotrwać do końca. W głowie cały czas miałem myśl, że przyszedłem tu, by skończyć selekcję – mówił żołnierz, absolwent kursu Jata.

Ci, którzy przeszli selekcję, radzą przyszłym kandydatom, by jeździli w góry kiedy tylko mogą. – Trzeba też ćwiczyć ramiona, a jeśli nie jesteście pewni swojej kondycji, postawcie na dobry sprzęt. Od skarpetek aż po karimatę – mówią. – Opłaca się, bo przejście selekcji to super uczucie i najlepsza nagroda.

Nad kandydatami przez cały czas czuwali instruktorzy. To bardzo doświadczeni żołnierze, każdy z nich przeszedł selekcję i kurs bazowy. Część z nich służyła w zespołach bojowych. – Są bardzo blisko kandydatów, obserwują ich. Ich opinia jest dla mnie ważna, słucham tego, co mówią o kandydatach. Sam również staram się być z nimi jak najczęściej i mam swoje spostrzeżenia – mówi „Nowy”. Instruktorzy podczas selekcji muszą imponować kursantom. Wszyscy są pasjonatami chodzenia po górach, wysportowani i są mistrzami w nawigacji. – Wymagamy od kandydatów nie więcej niż od siebie. Mamy taką zasadę, że angażujemy się na 100 procent, by kandydat to widział i to zaangażowanie znalazł również w sobie – podsumowuje kierownik selekcji.

Kolejna edycja sprawdzianu do JW Agat odbędzie się jesienią.

EK, MKS

autor zdjęć: EK, MKS

dodaj komentarz

komentarze

~Scooby
1524321900
cyt :' Słabi odpadli szybko" . trochę to nieeleganckie. W końcu dostali zaproszenie.
DB-3F-9C-53

Podchorążowie lepsi od oficerów
 
Świąteczne spotkanie w POLLOGHUB
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Nowe łóżka dla szpitala w Libanie
„Niedźwiadek” na czele AK
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Zimowe wyzwanie dla ratowników
Więcej powołań do DZSW
Miliardy dla polskiej zbrojeniówki
Polskie Pioruny bronią Estonii
Ryngrafy za „Feniksa”
21 grudnia upamiętniamy żołnierzy poległych na zagranicznych misjach
Jeniecka pamięć – zapomniany palimpsest wojny
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Fiasko misji tajnych służb
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Opłatek z żołnierzami PKW Rumunia
Kluczowy partner
Zrobić formę przed Kanadą
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Kosmiczny zakup Agencji Uzbrojenia
Wkrótce korzystne zmiany dla małżonków-żołnierzy
W hołdzie pamięci dla poległych na misjach
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Poznaliśmy laureatów konkursu na najlepsze drony
Rosomaki i Piranie
Wstępna gotowość operacyjna elementów Wisły
Świąteczne spotkanie pod znakiem „Feniksa”
Sukces za sukcesem sportowców CWZS-u
Świadczenie motywacyjne także dla niezawodowców
Chirurg za konsolą
Wyścig na pływalni i lodzie o miejsca na podium mistrzostw kraju
Estonia: centrum innowacji podwójnego zastosowania
Zmiana warty w PKW Liban
Nowa ustawa o obronie cywilnej już gotowa
Wigilia ‘44 – smutek i nadzieja w czasach mroku
Ciało może o wiele więcej, niż myśli głowa
Polska i Kanada wkrótce podpiszą umowę o współpracy na lata 2025–2026
W Toruniu szkolą na międzynarodowym poziomie
Srebro na krótkim torze reprezentanta braniewskiej brygady
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Opłatek z premierem i ministrem obrony narodowej
Posłowie o modernizacji armii
W drodze na szczyt
Prawo do poprawki, rezerwiści odzyskają pieniądze
Wiązką w przeciwnika
Ochrona artylerii rakietowej
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Kluczowa rola Polaków
Rehabilitacja poprzez sport
Olimp w Paryżu
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Wybiła godzina zemsty
Olympus in Paris
Łączy nas miłość do Wojska Polskiego
Awanse dla medalistów
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Rekord w „Akcji Serce”
Czworonożny żandarm w Paryżu
Miliardowy kontrakt na broń strzelecką
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO