Chorwackie ministerstwo obrony ogłosiło na początku kwietnia, że kupi od Izraela 12 wielozadaniowych samolotów F-16. Myśliwce będą kosztować 500 mln dolarów i zastąpią poradzieckie maszyny MiG. Rząd w Zagrzebiu od kilku lat stara się modernizować siły zbrojne, jednak znacząca część kupionego uzbrojenia to sprzęt z drugiej ręki.
O tym, że chorwacki rząd zdecydował się kupić od Izraela myśliwce F-16, poinformował na konferencji prasowej minister obrony Damir Krstičević. Chorwacja przymierzała się do tej transakcji od 15 lat, ale dopiero 20 lipca 2017 roku uruchomiła formalną procedurę wyboru, wystosowując zapytanie do rządów pięciu państw, które musiały przedstawić swą ofertę w ciągu 75 dni. Negocjacje w sprawie zakupu samolotów bojowych przeprowadzono bardzo szybko.
Chorwacja była zainteresowana nie tylko 12 maszynami, w tym dwoma dwumiejscowymi, lecz także pełnym pakietem obejmującym: symulator lotu, przeszkolenie personelu, części zamienne, wsparcie techniczne, wstępny zestaw uzbrojenia oraz dostosowanie infrastruktury, narzędzi i sprzętu do wsparcia lotów. Powołany zespół ekspertów za kompleksową uznał propozycję Izraela, która gwarantowała m.in. całkowite wsparcie logistyczne w czasie trzech lat. Jak podkreślił szef zespołu płk Davor Tretinjak, izraelska oferta wiąże się z propozycją zawarcia długoterminowej międzyrządowej umowy o strategicznym partnerstwie.
Izrael zaoferował Chorwatom 12 zmodernizowanych samolotów wielozadaniowych F-16C/D Block 30 Barak, spełniających wymagania NATO. Maszyny zostaną dostarczone z resursem 3 tys. godzin, co według chorwackiego resortu obrony pozwoli eksploatować je przez 25 lat. Nowe myśliwce będą kosztować około 500 mln dolarów, a ich dostawa planowana jest w latach 2020–2022.
F-16 zastąpią w chorwackim lotnictwie wojskowym osiem myśliwców MiG-21bisD i cztery MiG-21 UMD, które w połowie lat 90. kupiono na Ukrainie. Wyposażona w nie eskadra stacjonuje w bazie lotniczej w Zagrzebiu. Media donosiły, że tylko cztery z dwudziestek jedynek były w pełni sprawne do działań operacyjnych.
Nowe, ale z drugiej ręki
Transakcja z Izraelem to niejedyne przedsięwzięcie modernizacyjne dotyczące chorwackiego lotnictwa wojskowego. W 2016 roku siły powietrzne otrzymały 16 lekkich śmigłowców bojowych Bell 0H-58D Kiowa Warrior z nadwyżek uzbrojenia Stanów Zjednoczonych. Wartość zakupu wyniosła 38,4 mln dolarów, a ponad połowę kosztów – 20,1 mln dolarów – pokryła darowizna ze strony USA. Maszyny, choć używane, są stosunkowo nowe, gdyż wyprodukowano je w latach 2010–2012, by uzupełnić straty poniesione podczas misji w Afganistanie i Iraku. Ze służby w lotnictwie US Army wycofano je w 2015 roku.
7 września 2017 roku rząd Chorwacji zatwierdził fundusze na zakup przeciwpancernych pocisków kierowanych AGM-114 Hellfire do śmigłowców OH-58D. Uzbrojenie ma zostać dostarczone w 2020 roku.
Modernizowane są również wojska lądowe. W tym przypadku największy program dotyczył wprowadzenia do służby w latach 2010–2012 126 pojazdów pancernych Patria AMV 8x8 oraz 115 modułów uzbrojenia norweskiej firmy Kongsberg z karabinem maszynowym kalibru 12,7 mm. Z kolei w ubiegłym roku chorwackie media informowały o planach zakupu od izraelskiego Rafaela ośmiu wież bezzałogowych uzbrojonych w armatę kalibru 30 mm oraz dwóch wyrzutni PPK Spike-LR. Dostawa ma nastąpić do końca 2018 roku. Zamówienie może zostać zwiększone do 32 wież. W pojazdy typu AMV są wyposażone trzy bataliony Gwardyjskiej Brygady Zmechanizowanej.
Z kolei 94 lekkie pojazdy pancerne Iveco LMV Lince kupiono w 2012 roku we Włoszech. Wojsko wzbogaciło się także o 162 pojazdy bojowe M-ATV przekazane przez USA (gdy z misji w Afganistanie wróciły wozy używane tam przez Chorwatów, ich liczba wzrosła do 172). Chorwacka armia otrzymała również ze Stanów Zjednoczonych 30 Maxxpro oraz 22 RG-33L, czyli wozy w wersji do ewakuacji medycznej. Część z M-ATV trafiła do batalionu zmotoryzowanego w Gwardyjskiej Brygadzie Zmechanizowanej.
Inwestycje dotyczą również artylerii. W 2015 roku chorwacka armia otrzymała pierwsza partię kupionych w Niemczech 16 używanych samobieżnych haubic PZH 2000 kalibru 155 mm. Koszt zakupu to 55 mln euro. Do linii trafiło 12 haubic, jedna jest wykorzystywana do szkolenia, a trzy stanowią rezerwuar części zamiennych. W mediach pojawiła się informacja, że Zagrzeb jest zainteresowany również pozyskaniem dywizjonu wyrzutni rakietowych MLRS. Obecnie chorwacka armia ma w wyposażeniu rumuńskie wyrzutnie APR-40, będące odpowiednikiem BM-21 Grad. Od kilku lat do uzbrojenia wojsk trafiają krajowej konstrukcji karabinki automatyczne VHS1 i VHS2 kalibru 5,56 mm w układzie bezkolbowym. Potrzeby chorwackich sił zbrojnych oszacowano na 20 tys. sztuk tej broni.
Spadek po Jugosławii
Chorwaci nie tylko kupują nowy sprzęt, lecz także modernizują stary, z czasów Jugosławii. Do wersji M-84A5 doprowadzono 16 czołgów M-84A4. Do 2020 roku modernizacji mają zostać poddane jeszcze 32 egzemplarze. Niezmodernizowane czołgi posłużą za części zamienne. Niewykluczone, że zamiast modernizować gąsienicowe bojowe wozy piechoty M-80A Chorwaci kupią od Niemców Mardery 1A3. Decyzja może zapaść do lipca tego roku.
Choć większość chorwackich okrętów została przejęta w 1991 roku po rozpadzie Jugosławii, inwestycje w marynarkę wojenną są niewielkie. Ze względu na koszty Chorwaci poszukują okrętów na rynku wtórnym. W 2008 roku kupiono od Finlandii dwa małe okręty rakietowe typu Helsinki, które zbudowano w połowie lat 80. Chorwacja korzysta też z pomocy sojuszników. W 2017 roku Niemcy przekazały jej dwa wycofane ze służby niszczyciele min typu Kulmbach. Na ich pokładach zostaną ulokowane autonomiczne pojazdy podwodne REMUS, podarowane dwa lata temu przez USA.
Jednocześnie Chorwacja próbuje wykorzystać zdolności własnego przemysłu stoczniowego. W czerwcu ubiegłego roku zwodowano pierwszy zbudowany w stoczni Brodosplit patrolowiec dla straży przybrzeżnej, która jest częścią marynarki wojennej. Do 2020 roku ma powstać pięć takich jednostek. Chorwacki patrolowiec ma 43,5 m długości, a wyporność 220 t. Jego uzbrojenie stanowią: armata kalibru 30 mm, dwa karabiny maszynowe kalibru 12,7 mm oraz cztery przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe.
Chorwackie zawodowe siły zbrojne to ponad 14 tys. żołnierzy w służbie czynnej oraz 6 tys. rezerwistów. Jako członek NATO od 2009 roku, Chorwacja stara się sprostać wymaganiom Sojuszu, modernizując armię, co dla niewielkiego państwa nie jest łatwe. Choć w tym roku jego wydatki obronne wzrosną o 10,6% w stosunku do roku poprzedniego, to nadal będzie to zaledwie 1,3% PKB. Tymczasem NATO oczekuje od państw członkowskich, by przeznaczały na obronność co najmniej 2% PKB.
autor zdjęć: wikipedia
komentarze