Sześć firm będzie rywalizowało o kontrakt na dostawę pojazdów dla wojsk aeromobilnych. Inspektorat Uzbrojenia MON zapowiada, że umowa zostanie podpisana w tym roku, natomiast pierwsze dostawy sprzętu przewidziano w latach 2019–2022. W sumie wojsko chce kupić 55 lekkich pojazdów, które można desantować na spadochronach, oraz 105 przyczep.
Przetarg na kupno pojazdów do desantowania techniką spadochronową oraz przeznaczonych do nich specjalnych przyczep został rozpisany przez Inspektorat Uzbrojenia MON w lipcu ubiegłego roku. – W postępowaniu wnioski złożyło siedmiu potencjalnych wykonawców. Do dalszego etapu nie zakwalifikowano jednego z konsorcjów – mówi ppłk Robert Wincencik, rzecznik prasowy IU MON. Chodzi o podmiot składający się m.in. z Polskiej Grupy Zbrojeniowej i spółki Rosomak SA. Konsorcjum złożyło jednak odwołanie. Pozostałe firmy, które zgłosiły się do postępowania to: Zeszuta, AMZ-Kutno, Dom Samochodowy Germaz oraz trzy konsorcja. Jedno tworzą Polski Holding Obronny i firma Concept; drugie konsorcjum zawiązały spółki KAFAR Bartłomiej Sztukiert, HIBNERYT, Auto Podlasie i Auto Special. Natomiast trzecim jest podmiot składający się z dwóch spółek: SZCZĘŚNIAK Pojazdy Specjalne oraz MARVEL.
Jak informuje Inspektorat Uzbrojenia, umowa zostanie podpisana do końca 2018 roku, a dostawy sprzętu powinny być realizowane w latach 2019–2022.
Armia poszukuje samochodów ważących nie więcej niż 3,5 t, które są w stanie zabrać co najmniej 1200 kg ładunku. Mają mieć silnik o mocy 75 KM i napęd na wszystkie koła. Pojazdy muszą pokonywać bez uprzedniego przygotowania przeszkody o głębokości co najmniej pół metra. Przyczepy natomiast powinny mieć ładowność minimalną 800 kg. Pojazdy i przyczepy mają być przystosowane do transportu lotniczego na platformie towarowej PDS.
Wojska aeromobilne, czyli jednostki 6 Brygady Powietrznodesantowej i 25 Brygady Kawalerii Powietrznej, od dawana czekają na wozy przystosowane do zrzutu na spadochronach. – Dzięki tym pojazdom będziemy mogli szybko przemieszczać sprzęt, wyposażenie i środki bojowe po desantowaniu – tłumaczy por. Agata Niemyjska, oficer prasowy 6 Brygady Powietrznodesantowej.
Ale nowy sprzęt nie tylko zwiększy mobilność wojsk. – W razie konieczności pojazdy zostaną wykorzystane do transportu rannych. Ponadto uzbrojenie artyleryjskie, na przykład moździerze M-98, będą holowane, a nie jak do tej pory ciągnięte przez żołnierzy. Dotychczas cały sprzęt i środki bojowe były transportowane przez spadochroniarzy – przyznaje por. Niemyjska.
Oficer wyjaśnia, że podczas szkolno-treningowych skoków żołnierze desantują się z podczepionymi na linie zasobnikami indywidualnymi. Oprócz tego z samolotów są desantowane zasobniki ZT-100, w których mieści się około 100 kg wyposażenia. – Wszystko to jest przenoszone ze zrzutowiska przez spadochroniarzy na plecach, co wymaga wysiłku i zajmuje sporo czasu – mówi por. Niemyjska. – Podczas ćwiczeń międzynarodowych kilkakrotnie obserwowaliśmy wykorzystywanie tego typu pojazdów przez żołnierzy innych armii. Tak było na przykład w czasie „Swift Response ‘16”. Wówczas wozy amerykańskiej 82 Dywizji Powietrznodesantowej, które uprzednio desantowano, sprawnie pokonywały trudny teren, zwiększając mobilność i tempo działania pododdziałów. Jednocześnie odciążały maszerujących żołnierzy.
autor zdjęć: st. chor. sztab. Adam Roik
komentarze