Polana pod Kałużówką przeszła do historii jako miejsce, w którym rozegrała się największa bitwa partyzancka południowo-wschodniej Polski. Od 23 do 25 sierpnia 1944 roku żołnierze II Zgrupowania Armii Krajowej obwodu Dębica toczyli ciężkie walki ze świetnie uzbrojonymi oddziałami niemieckimi. Bitwa rozegrała się w ramach operacji „Burza”.
W obliczu wycofującej się armii niemieckiej i idącej na zachód Armii Czerwonej dowódcy Armii Krajowej opracowali tzw. plan „Burza”, według którego Polskie Państwo Podziemne miało występować w roli gospodarzy dla zbliżających się oddziałów sowieckich. W Inspektoracie AK Rzeszów wyróżniał się Obwód AK Dębica krypt. „Deser”. Latem 1940 roku komendę nad obwodem przejął por. Adam Lazarowicz „Klamra”, który przeniósł ją do Gumnisk (na płd. od Dębicy). Pod jego dowództwem dębicka Armia Krajowa powiększyła swój stan liczebny, szkoliła i wyposażała żołnierzy. Obwód wyróżniał się w akcjach bojowych, dywersyjnych oraz wywiadowczych (m.in. rozpracował niemiecki poligon doświadczalny w Bliźnie). W przededniu „Burzy” żołnierze Obwodu AK Dębica tworzyli 5 Pułk Strzelców Konnych AK. Był on podzielony na trzy zgrupowania w ramach trzech rejonów walki. Łącznie było to około 5400 żołnierzy, z czego do walki przeznaczono około 1300 żołnierzy, natomiast reszta miała stanowić odwody. Nad wszystkim czuwał awansowany do stopnia kapitana Adam Lazarowicz, który został zastępcą inspektora AK Rzeszów, oraz nowy komendant dębickiego obwodu kpt. Ludwik Marszałek „Zbroja”. Co ciekawe „Klamra” na swoją prośbę powrócił na czas „Burzy” do Gumnisk, by dowodzić oddziałami liniowymi w obwodzie.
Koncentracja wszystkich zmobilizowanych oddziałów przeznaczonych do operacji „Burza” nastąpiła 28 lipca 1944 roku. Zasięgiem działania II Zgrupowanie objęło największe terytorium obwodu, które przecinała strategiczna linia kolejowa z Krakowa do Rzeszowa. II Zgrupowanie liczyło około 500 osób. Żołnierze skoncentrowali się w leśnictwie Berdech, gdzie dostali broń i amunicję.
W początkowym okresie „Burzy” oddziały podejmowały liczne akcje dywersyjne na niemieckich tyłach. Przykładem może być operacja przeprowadzona w nocy z 30 na 31 lipca, gdy oddziały dywersyjne Władysława Strumskiego „Brutusa” oraz Jerzego Wosia „Farysa” wysadziły tory kolejowe. Efektem było przerwanie łączności między Dębicą a Tarnowem. Podobnych akcji dywersyjnych było znacznie więcej. Ale do zadań AK należała również ochrona miejscowej ludności przed represjami. Dzięki działaniom II Zgrupowania 12 sierpnia udaremniono pacyfikację Gumnisk.
W dowództwie 5 psk AK przewidywano szybkie przejście Armii Czerwonej i przesunięcie frontu na zachód, dlatego dowództwo zostało przeniesione w rejon leśnej polany Kałużówka i tam było też nowe miejsce postoju II Zgrupowania. Teren polany, obejmujący około 4 ha ziemi, był własnością dwóch gospodarzy: Ludwika Niedzieli oraz Stanisława Gawlika. W stodole należącej do tego drugiego ulokowano kwatermistrzostwo, natomiast w jego domu umieszczono komórkę łączności. Polana była otoczona ze wszystkich stron lasem. Od południa przecinał ją strumień, a od północy zamykało „wzgórze 426”.
Jednak przewidywania dowództwa się nie sprawdziły. Działania na froncie straciły na impecie. Co prawda 22 sierpnia Sowieci zajęli Gumniska, ale Niemcy po początkowym odwrocie powrócili na stanowiska i podciągnęli obronę na pobliską linię lasów. W ten sposób żołnierze „Klamry” znaleźli się między pierwszą linią Niemców i stanowiskami ich artylerii a siłami Armii Czerwonej.
Nad ranem 23 sierpnia na polskie pozycje spadł grad pocisków niemieckiej artylerii i moździerzy. Ogień prowadzono cały dzień oraz noc z 23 na 24 sierpnia. Przerywany był jedynie przez rozpoznanie patroli bojowych, które były odpierane przez AK. W wyniku ostrzału zniszczono magazyn z żywnością oraz kuchnię polową. Punkt opatrunkowy ulokowany w gospodarstwie Ludwika Niedzieli przyjmował coraz więcej rannych, a z powodu powiększających się strat „Klamra” zarządził odwrót na stronę sowiecką. Poprosił więc oddział Armii Czerwonej o wsparcie artyleryjskie oraz pozorowanie ataku na pozycje niemieckie. Sowieci przystali na plan, jednak pod ostrzałem ich całej baterii znalazły się bezpośrednio stanowiska Polaków. Zapamiętał to uczestnik bitwy, Jerzy Krusenstern, który wspomina, iż „w powietrzu unosił się słodki i mdły zapach krwi”.
Następnego dnia około 5 nad ranem Niemcy rozpoczęli szturm na pozycje Polaków. Z powodu wyczerpania się amunicji z walki wycofały się pluton Franciszka Szarego „Pęka”, oddziały Artura Cwena „Rena” oraz drużyna saperów Zdzisława Chodackiego „Migdała”, które przeszły na pozycję „wzgórza 426”. Dopiero po południu oddziały niemieckie wdarły się na polanę Kałużówki, a gdy znalazły się niespełna 50 m od wzgórza, uderzyła na nie grupa pod dowództwem „Klamry”. Kontratak był tak gwałtowny, iż niemiecki atak załamał się, a wycofujący się Niemcy stracili swojego dowódcę.
Główne walki toczyły się do godzin wieczornych i były niezwykle zacięte, o czym świadczy fakt, iż po 14 godzinach starć Niemcy przesunęli się w głąb o zaledwie 1,5 km. Walczono o każdy jar i poszczególne wzniesienia. Ciężko oszacować siły niemieckie. Liczyły one co najmniej jeden baon piechoty. Rannych lub zabitych było około 60 osób. Polaków zginęło 11. Kpt. Lazarowicz 25 sierpnia zarządził odwrót i ewakuację II Zgrupowania. Żołnierze dębickiej Armii Krajowej zakopali broń i pozostawali w ukryciu przed niemieckimi, a następnie sowieckimi obławami.
autor zdjęć: Urząd Gminy Dębica
komentarze