moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Rok „Jastrzębia” – żołnierza wyklętego

Gdy II wojna światowa dobiegała końca, miał zaledwie 20 lat. Ppor. Leon Taraszkiewicz był dowódcą jednej z najbardziej aktywnych grup partyzanckich na Lubelszczyźnie. Żołnierze „Jastrzębia” atakowali posterunki MO, transporty kolejowe i w brawurowych akcjach uwalniali więźniów politycznych. Rok 2017 w jego rodzinnej Włodawie jest poświęcony pamięci „Jastrzębia”.


Ppor. Leon Taraszkiewicz „Jastrząb" siedzi przy RKM-ie

Był lipiec 1946 roku. Do Chełma wraz z mężem i synową przyjechała Julia Malewska – siostra Bolesława Bieruta. Odwiedziła tu syna i po krótkim pobycie wszyscy ruszyli 

w drogę powrotną do Lublina. 18 kilometrów od granic miasta ich samochód został zatrzymany do – jak się wydawało – rutynowej kontroli wojskowej. Grupa, która upozorowała zasadzkę, składała się z żołnierzy oddziałów sierż. Stefana Brzuszka ps. „Boruta” i ppor. Leona Taraszkiewicza ps. „Jastrząb”. Gdy dowiedzieli się, że mają do czynienia z najbliższą rodziną ówczesnego prezydenta, postanowili zatrzymać wszystkich na dłużej. Tuż po akcji Taraszkiewicz udał się do komendanta Obwodu Włodawa Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość kpt. Zygmunta Szumowskiego „Komara”, by poinformować go o niecodziennej sytuacji. Na rozkaz dowódcy, po dwóch dniach od zatrzymania, krewni Bieruta zostali wypuszczeni, a partyzanci przekazali im odręcznie napisany list do prezydenta Krajowej Rady Narodowej, w którym prosili o podobny gest wobec więźniów politycznych.

Zatrzymanie najbliższych Bieruta, choć zupełnie przypadkowe, jest jedną z najbardziej znanych akcji z udziałem ppor. Leona Taraszkiewicza ps. „Jastrząb” – dowódcy partyzanckiego oddziału Obwodu Zrzeszenia WiN Włodawa. Choć zginął bardzo młodo, zasłynął z niezwykłej odwagi i wręcz brawurowych akcji. – „Jastrząb” działał z dużym rozmachem, szybko i zdecydowanie. Był jednym z najbardziej bitnych i dynamicznych, dowódców polowych – ocenia Grzegorz Makus, historyk i regionalista z Włodawy. Z kolei Mariusz Zańko, sekretarz Gminy Kodeń, inicjator wielu wydarzeń poświęconych żołnierzom podziemia antykomunistycznego z Lubelszczyzny, dodaje: – To był jeden z najbardziej rozpoznawalnych i najdzielniejszych partyzantów na terenie Polesia Zachodniego.

Wybuch II wojny światowej zastał 14-letniego wówczas Leona Taraszkiewicza w rodzinnej Włodawie. W połowie 1942 roku dostał wezwanie do obozu pracy przymusowej Organizacji Todta w Radomiu. Tam, pracując przy budowie infrastruktury kolejowej, nawiązał kontakt z żołnierzami lokalnego podziemia i przeprowadził pierwsze akcje dywersyjne. Odhaczał zasuwy w oknach wagonów, którymi w głąb Rosji byli transportowani żołnierze, umożliwiając im ucieczkę. Gdy spisek został wykryty, Taraszkiewicz trafił do więzienia. Jednak tego samego dnia udało mu się uciec i powrócić w okolice Włodawy. Później jeszcze kilkakrotnie wpadał w ręce gestapo, jednak za każdym razem udawało mu się uciec. W końcu wstąpił do sowieckiego partyzanckiego oddziału „Anatola”, w którym działał do zakończenia II wojny światowej. – Jest to jedyny dowódca partyzancki podziemia niepodległościowego, który miał epizod w szeregach partyzantki sowieckiej. Tam zdobywał doświadczenie i miał bardzo dobrą opinię wśród dowództwa tego oddziału – mówi dr Sławomir Poleszak z lubelskiego oddziału IPN. – Był to świetny początek, by robić karierę w nowej, komunistycznej Polsce. „Jastrząb” jednak z tego nie skorzystał – dodaje naukowiec.

W lipcu 1944 roku, po wkroczeniu do Polski Armii Czerwonej, Taraszkiewicz otrzymał propozycję pracy w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego, a nawet objęcia stanowiska naczelnika lubelskiego więzienia. Odrzucił jednak możliwość współpracy z ówczesnym aparatem bezpieczeństwa. W końcu 1944 roku wraz z rodzicami i siostrą trafił do więzienia – najpierw na Zamek w Lublinie, a następnie do obozu w Błudku-Nowinach. Udało mu się jednak zbiec z transportu na Wschód i powrócić w rodzinne okolice. Tu skontaktował się z pozostającymi w konspiracji żołnierzami byłej Armii Krajowej i trafił do oddziału dowodzonego przez Tadeusza Bychawskiego „Sępa”. Przyjął pseudonim „Jastrząb”.

W czerwcu 1945 roku, po śmierci „Sępa”, Taraszkiewicz został dowódcą grupy. Oddział zaczął się rozrastać, w szczytowym okresie liczył około stu partyzantów. Żołnierze „Jastrzębia” organizowali wiele działań dywersyjnych: rozbrajali posterunki milicji obywatelskiej, atakowali transporty kolejowe z żołnierzami NKWD i UB, a w lutym 1946 roku przeprowadzili zakrojoną na wielką skalę akcję w Parczewie, wymierzoną w sojuszników komunistycznej władzy. Weszli do miasta, zajęli budynki Urzędu Pocztowego, Spółdzielni Rolniczo-Handlowej i stoczyli walkę w gmachu Urzędu Bezpieczeństwa. Następnie, w miejscowym sklepie, zgromadzili około 20 podejrzanych o współpracę z bezpieką i zlikwidowali czterech, w tym trzech pochodzenia żydowskiego, współpracowników komunistycznej władzy. – Akcje, które w ciągu dwóch lat przeprowadził „Jastrząb”, były bardzo skuteczne. Przed każdym zadaniem zarządzał odprawę, podczas której partyzanci szczegółowo analizowali plan działań – mówi Mariusz Zańko.

Najbardziej spektakularną akcję żołnierze „Jastrzębia” przeprowadzili kilka miesięcy później. Działając przy wsparciu oddziałów Józefa Struga „Ordona”, najpierw zdobyli samochody, później – odwracając uwagę funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa – rozbili posterunki w Milejowie i Łęcznej, by finalnie wkroczyć do Włodawy. Zajęli centralę telefoniczną, przerwali łączność, a następnie skierowali się w stronę miejscowej komendy MO i Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Tam uwolnili niemal 80 więźniów. – To jest przykład koronkowej wręcz roboty, poczynając od przygotowań, wywiadu, dywersji i samej akcji. Akcja „Jastrzębia” we Włodawie dobitnie pokazuje, jak doskonale, mimo młodego wieku, był przygotowany do roli dowódcy – podkreśla Grzegorz Makus.

Kolejnym celem żołnierzy „Jastrzębia” był Radzyń Podlaski. Miejscowe oddziały WiN znów zwarły szyki i w sile ponad 350 partyzantów w noc sylwestrową 1946 roku weszły do miasta. Siły resortowe zdołały się jednak obronić, choć walki z oddziałami UB–KBW trwały do 3 stycznia. Wtedy partyzanci zaczęli się wycofywać. Oddział „Jastrzębia” pod Okalewem zorganizował udaną zasadzkę na grupę pościgową i przybył pod Siemień. Tam, podczas próby rozbrojenia stacjonującej w miejscowej szkole grupy propagandowej KBP, ppor. Leon Taraszkiewicz został ranny. Zmarł 3 stycznia 1947 roku podczas transportu do lekarskiej kwatery. Miał zaledwie 22 lata.

Żołnierze pochowali swojego dowódcę w partyzanckiej mogile w Siemieniu. Na grobie widniał jedynie napis „Leon”. Szczątki ppor. Leona Taraszkiewicza zostały ekshumowane w listopadzie 2016 roku. Po siedemdziesięciu latach, w połowie lipca tego roku, dzięki staraniom siostry „Jastrzębia” Rozalii Otty i miejscowych samorządowców, zostały przeniesione do rodzinnego grobowca we Włodawie. W uroczystościach pogrzebowych wzięli udział przedstawiciele rządu i władz samorządowych. „Jastrzębia” żegnała też miejscowa ludność – około półtora tysiąca osób. Ppor. Leon Taraszkiewicz spoczął w rodzinnym grobowcu, gdzie znajduje się również symboliczna mogiła jego brata, Edwarda ps. „Żelazny”. – Po tym, jak zginął „Jastrząb”, to właśnie „Żelazny” przejął jego obowiązki i kontynuował tę walkę niemal do końca 1951 roku – zwraca uwagę dr Sławomir Poleszak z IPN. Faktyczne miejsce pochówku „Żelaznego” nie jest obecnie znane.  

We Włodawie obchodzony jest „Rok Jastrzębia”. Sylwetkę ppor. Leona Taraszkiewicza przypominają liczne wydarzenia, które są tu organizowane od stycznia. Na początku roku odbyła się konferencja popularnonaukowa poświęcona działalności oddziału „Jastrzębia”. Z kolei w lutym miała miejsce specjalna, włodawska edycja Biegu Tropem Wilczym. Natomiast najbardziej doniosłym akcentem włodawskich uroczystości było złożenie szczątków Leonarda Taraszkiewicza w rodzinnej mogile.

Piotr Raszewski

autor zdjęć: wykleci.ipn.gov.pl, Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze


W ochronie granicy
Polska i Francja na rzecz bezpieczeństwa Europy
Nowe zdolności sił zbrojnych
Pływacy i panczeniści w świetnej formie
Niemcy dla Tarczy Wschód
Gala Boksu na Bemowie
Kadłub ORP „Wicher” w drodze do stoczni
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie
Wojsko ma swojego satelitę!
Ile powołań do wojska w 2026 roku?
Kalorie to nie wszystko
Pancerniacy jadą na misję
Święto sportowców w mundurach
Formoza – 50 lat morskich komandosów
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Świąteczne spotkanie w PKW Turcja
Wszystkie Kormorany na wodzie
Najdłuższa noc
Militarne Schengen
Obywatele chcą być wGotowości
Najlepsi w XXII Maratonie Komandosa
Niebo pod osłoną
Kontrakt na ratowanie życia
„Albatros” na elitarnych manewrach NATO
Sejm za Bezpiecznym Bałtykiem
Szeremeta niepokonana na ringu w Budapeszcie
Sportowcy podsumowali 2025 rok
Panczeniści na podium w Hamar
Dzień wart stu lat
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Satelita MikroSAR nadaje
Pomagaj, nie wahaj się, bądź w gotowości
Najmłodszy żołnierz generała Andersa
Cel: zniszczyć infrastrukturę wroga w górskim terenie
Szukali zaginionych w skażonej strefie
Mundurowi z benefitami
Combat 56 u terytorialsów
Bóg wojny wyłonił najlepszych artylerzystów
Nowe Warmate dla wojska
Nowe zasady dla kobiet w armii
Szwedzi w pętli
Śnieżnik gotowy na Groty
Plan na WAM
Szef MON-u podsumował rok działania ustawy o obronie cywilnej
Smak służby
Najlepsze projekty dronów nagrodzone przez MON
Holenderska misja na polskim niebie
Jaśminowe szkolenia na AWL-u
Rosja usuwa polskie symbole z cmentarza w Katyniu
Norweska broń będzie produkowana w Polsce
Odnaleziono rozbitego drona w Lubelskiem
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Rządy Polski i Niemiec wyznaczają kierunki współpracy
Sukces bezzałogowego skrzydłowego
Polskie MiG-i dla Ukrainy?
Trałowce do remontu
Amunicja od Grupy WB
Operacja „Szpej” nigdy się nie skończy
Gdy ucichnie artyleria
Polski „Wiking” dla Danii
Niemieckie wsparcie z powietrza
Spotkanie liderów wschodniej flanki NATO

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO