Resort obrony odrzucił pomysł, by uzupełnić flotę polskich F-16 o używane maszyny w starszej wersji A i B. – Ich koszt byłby większy niż kupno nowych myśliwców – wyjaśniał wiceminister Bartosz Kownacki na posiedzeniu senackiej Komisji Obrony. Przedstawiciele wojska poinformowali, że jastrzębie, które służą już w polskich siłach powietrznych, zyskają nowe uzbrojenie.
W posiedzeniu senackiej Komisji Obrony wziął udział wiceminister Bartosz Kownacki, odpowiedzialny w MON za zakupy dla armii oraz przedstawiciele wojska, m.in. pełniący obowiązki Inspektora Sił Powietrznych gen. bryg. pil. Mirosław Jemielniak oraz płk Tomasz Jatczak, szef szkolenia w 2 Skrzydle Lotnictwa Taktycznego. Tematem wtorkowej komisji była obecna sytuacja oraz perspektywy rozwoju systemu samolotów wielozadaniowych F-16. Polska ma 48 takich maszyn w wersji C/D. – Wojsko potrzebuje więcej myśliwców tej klasy co efy – mówił Bartosz Kownacki. Wiceminister przyznał, że resort rozważał kupno od amerykańskiej armii od 50 do 100 używanych F-16 w starszej wersji: A i B. – Pojawiła się taka możliwość i dlatego powołaliśmy komisję, która przeanalizowała zasadność tego rozwiązania. Okazało się, że koszt modernizacji używanych myśliwców byłby niemal taki sam jak kupna nowych maszyn. Do tego miałyby one krótsze resursy – mówił Kownacki.
Gen. bryg. Mirosław Jemielniak zapewniał senatorów, że polskie jastrzębie zostaną wyposażone w dodatkową partię rakiet powietrze-powietrze. Chodzi o pociski AIM-9X Sidewinder i AIM-120 AMRAAM. W ubiegłym roku MON rozpoczął procedurę ich zakupu. Po koniec roku ruszyło także postępowanie na zakupy bojowych bomb kierowanych GBU-12 Paveway oraz GBU-38 JDAM. Inspektorat Uzbrojenia MON ogłosił też przetarg na dostawę bomb lotniczych odłamkowo-burzących Mk-82. W 2016 roku wojsko kupiło również kierowane bomby ćwiczebne. Ale najważniejszym uzbrojeniem, w które zostaną wyposażone jastrzębie to rakiety Jassm w dwóch wersjach – AGM-158A (o zasięgu ponad 300 km) oraz AGM-158B JASSM-ER (zdolne dosięgnąć cel oddalony nawet o 900 km). – Obecnie potencjał rażenia jest na poziomie taktycznym, z pociskami Jassm będzie to możliwość rażenia na poziomie operacyjnym – podkreślał gen. Jemielniak.
– Około roku 2030 będziemy musieli zmodernizować F-16. Ma to związek z planami Amerykanów, by wydłużyć resurs samolotów z 8 tysięcy do 12 tysięcy – tłumaczył gen. Jemielniak. Wcześniej jednak Polska musi kupić myśliwce, żeby zastąpić Su-22, które będą wycofywane ze służby w latach 2025-2027 oraz MiG-i-29 (do 2030 roku). Samolotom kończą się bowiem terminy eksploatacji.
Resort obrony nie wie jeszcze, jakimi myśliwcami je zastąpi. – Jestem zwolennikiem trzymania się systemu efów, a nie kupowania maszyn innych producentów, bo musielibyśmy ponosić koszt dostosowania ich do samolotów, które obecnie posiadamy. Ale oczywiście to tylko moje zdanie, a nie stanowisko resortu – zastrzegał Kownacki.
Co roku polskie jastrzębie biorą udział w kilkunastu międzynarodowych i krajowych ćwiczeniach. W 2016 polscy lotnicy byli na poligonach m.in. w Danii, Belgii, Szwecji, Hiszpanii czy w USA na prestiżowych manewrach „Red Flag” na Alasce, podczas których lotnicy zrzucają bojowe, a nie ćwiczebne pociski. Jastrzębie są angażowane także do krajowych ćwiczeń, takich jak „Anakonda” czy „Raróg”. – Udział w ćwiczeniach oczywiście procentuje. Mogliśmy się o tym przekonać podczas międzynarodowej misji, którą F-16 wykonują w Kuwejcie – podkreślał płk Tomasz Jatczak, szef szkolenia 2 Skrzydła Taktycznego w Poznaniu. Pułkownik był dowódcą pierwszego Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Kuwejcie. Dzięki wcześniejszym szkoleniom – jak przekonywał – udało się bez problemu przebazować jastrzębie z Polski do Kuwejtu. – Ta operacja wymagała tankowania w powietrzu. Obyło się jednak bez kłopotów, bo piloci mieli to zadanie doskonale przećwiczone – podkreślał płk Jatczak. – Jesteśmy przygotowani do realizowania tej misji. Również F-16 sprawdził się w trudnych warunkach, zarówno w wysokich temperaturach, jak i przy wysokim stopniu zapylenia – zapewniał płk Jatczak. Zapowiedział też, że piloci F-16 będą częściej ćwiczyć loty nocne, z wykorzystaniem gogli noktowizyjnych. – Przesuwamy środek ciężkości na szkolenia NVG (Night Vision Goggles – red.), bo tak ćwiczy teraz cały świat – mówił.
Senator Sławomir Rybicki (PO) pytał przedstawicieli MON czy z perspektywy dziesięciu lat, od kiedy Wojsko Polskie posiada wielozadaniowe F-16, wybór tego systemu był słuszny. – Umowę na kupno tych myśliwców podpisano w 2002 roku, ale była ona efektem starań kilku rządów. Czy uważa pan, że to była dobra decyzja? – pytał wiceministra senator Platformy. Bartosz Kownacki zastrzegł, że nie może oceniać samolotu, bo nie jest wojskowym. – Ale z całą pewnością mogę powiedzieć, że fatalnie wynegocjowaliśmy offset – przekonywał.
Polskie siły zbrojne mają trzy eskadry myśliwców F-16, które stacjonują w dwóch bazach lotniczych – Krzesinach pod Poznaniem i Łasku pod Łodzią. Pierwsze cztery maszyny wylądowały w bazie pod Poznaniem 8 i 9 listopada 2006 roku. Ostatnie spośród 48 zamówionych dotarły do Polski w grudniu 2008 roku. Resurs techniczny F-16, czyli czas eksploatacji maszyn, został określony na 8 tys. godzin w powietrzu (to około 40 lat). W sumie polskie jastrzębie mogą spędzić w powietrzu 384 tys. godzin. Do tej pory wykorzystaliśmy 53 tys. godzin.
autor zdjęć: st. chor. szt. Waldemar Młynarczyk / Combat Camera
komentarze