Resort obrony narodowej chce wyposażyć armię w nowy typ niszczycieli czołgów. Pojazdy mogą być gąsienicowe lub kołowe, ale muszą być uzbrojone w armatę i kierowane pociski przeciwpancerne. Dzięki temu będą w stanie niszczyć najnowocześniejsze czołgi. Inspektorat Uzbrojenia MON zaprasza do rozmów firmy oferujące tego rodzaju broń.
Polska armia ma jeden typ niszczycieli czołgów – są nimi pojazdy BRDM-2 uzbrojone w wyrzutnie pocisków Malutka. Jest to konstrukcja mocno już przestarzała (BRDM-2 są produkowane od lat sześćdziesiątych), ale przede wszystkim mało efektywna bojowo. Niszczyciele są uzbrojone w rakiety Malutka, których zasięg wynosi około 3 kilometrów. Niestety są one w stanie przebić pancerz o grubości około 400–450 mm, tymczasem najnowsze rosyjskie czołgi mają pancerze grube na 750–1000 mm.
Dlatego Sztab Generalny Sił Zbrojnych oraz Ministerstwo Obrony Narodowej kilka lat temu zlecili prace nad Barakudą, czyli nowym typem niszczyciela czołgów. Choć wymagania taktyczno-techniczne opracowane przez wojsko są poufne, wiadomo, że ma to być pojazd wyposażony zarówno w broń kinetyczną, czyli klasyczną armatę, jak i przeciwpancerne pociski kierowane. Dzięki takiemu połączeniu uzbrojenia Barakuda będzie w stanie niszczyć najnowsze typy nieprzyjacielskich czołgów, które mają elektroniczne systemy zakłócające i obezwładniające układy naprowadzania pocisków przeciwpancernych. Pojazd będzie też zagrożeniem dla maszyn wyposażonych w aktywne systemy ochrony pojazdów (ASOP), czyli np. przeciwpociski.
Inspektorat Uzbrojenia MON rozpoczął właśnie analizę rynku, czyli procedurę poprzedzającą rozpisanie przetargu. – 19 kwietnia Inspektorat zaprosił firmy produkujące niszczyciele czołgów do zaprezentowania swojej oferty. Przedsiębiorstwa zainteresowane spotkaniem się z wojskowymi specjalistami w tej sprawie mają czas na złożenie wniosków do 31 maja 2017 roku – mówi pełniący obowiązki rzecznika płk Sławomir Lewandowski.
Nie wiadomo kiedy przetarg zostanie ogłoszony. Wiadomo jednak, że nowa broń ma trafić na wyposażenie wojsk obrony terytorialnej oraz do wojsk lądowych – do jedynej przeciwpancernej jednostki w polskim wojsku. – Pierwszy moduł systemu zostanie wdrożony do prowadzenia badań eksploatacyjno-wojskowych w garnizonie suwalskim, w 14 dywizjonie artylerii przeciwpancernej – zapowiadał w 2013 roku generał brygady Jarosław Kraszewski, ówczesny szef wojsk rakietowych i artylerii, a obecnie dyrektor Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego.
autor zdjęć: szer. Dawid Sofiński
komentarze