Uwzględniając dysproporcję w siłach konwencjonalnych, Pakistan stawia na odstraszanie nuklearne zarówno na szczeblu strategicznym, jak i taktycznym. Według ocen zachodnich ekspertów wojskowych Islamabad może w perspektywie 2025 roku zwiększyć stan posiadania z obecnego poziomu 130–140 głowic do 220–250 ładunków. W strategię nuklearną Islamabadu wpisują się testy pocisku manewrującego przeznaczonego dla okrętów podwodnych (SLCM), jakie na początku roku przeprowadził Pakistan. Babur-3, bo taką nazwę nosi pocisk testowany przez Pakistan na początku roku, ma mieć zasięg 450 km i przenosić ładunek konwencjonalny bądź jądrowy. Próba ta potwierdza dwa trendy obecne w polityce nuklearnej Islamabadu – z jednej strony poszukiwania zdolności drugiego uderzenia, z drugiej rozwoju ładunków szczebla taktycznego.
Mając świadomość indyjskiej przewagi w siłach konwencjonalnych, Islamabad zdecydował się na taktycyzację ładunków, czyniąc je nie tylko narzędziem wzajemnego odstraszania na poziomie strategicznym, ale również potencjalną bronią pola walki. Było to podyktowane m.in. opracowaniem przez Indie doktryny Cold Start. Zakłada ona użycie rozlokowanych przy granicy zintegrowanych grup bojowych, które w sytuacjach podprogowych, nie będących jeszcze konwencjonalnym konfliktem, mogą zostać użyte do rozbicia sił rozmieszczonych we wschodnim Pakistanie. Cold Start miało być receptą na wydarzenia podobne do ataku na parlament indyjski w 2001 roku. Został on przeprowadzony przez separatystów kaszmirskich wspieranych przez Pakistan.
Ograniczenia związane z ilością użytych sił, czasem i głębokością wtargnięcia mają być gwarancją niesięgnięcia przez drugą stronę po broń jądrową. Decydując się na rozwój taktycznej broni jądrowej Islamabad demonstruje coś dokładnie przeciwnego – gotowość do sięgnięcia jako pierwszy po ładunki jądrowe. To w sposób oczywisty ma uczynić indyjską doktrynę bezużyteczną.
Podstawowym systemem przenoszenia na szczeblu taktycznym pozostaje pocisk balistyczny Nasr (Haft-9) o zasięgu 60 kilometrów. Ten przewożony na wyrzutniach samochodowych z dwoma lub częściej czterema kontenerami startowymi pocisk, może być uzbrojony zarówno w ładunki konwencjonalne, jak i jądrowe. Biorąc pod uwagę jego zasięg, jest to system szczebla dywizji, w najlepszym razie korpusu. To oznacza, że w sytuacji dynamicznie zmieniających się realiów pola walki i szybkich postępów wspomnianych powyżej zintegrowanych grup bojowych pakistańscy dowódcy mogliby stanąć przed dylematem: „użyj albo utrać”, co w założeniu wydaje się być dodatkowym czynnikiem powstrzymującym potencjalną realizację Cold Start. Do chwili obecnej rozmieszczono prawdopodobnie do 24 wyrzutni i mniej więcej tyle samo głowic.
Wspomniany na początku Babur-3 wywodzi się konstrukcyjnie od starszego kuzyna, odpalanego z wyrzutni lądowych pocisku manewrującego (GLCM) Babur (Hatf-7). Ten drugi według źródeł pakistańskich ma mieć zasięg 700 km, według ocen amerykańskich zaś około 350 km, co jest w sumie bliższe deklarowanemu zasięgowi wersji morskiej (wspomniane 450 km). Babur wszedł do służby w 2014 roku, od tego czasu rozmieszczono około 12 wyrzutni, każda z trzema pociskami. Podobnie jak w przypadku pocisku Nasr przyjmuje się, iż jeden pocisk na wyrzutnię jest uzbrojony w głowicę jądrową.
Babur-3 ma być przenoszony przez okręty podwodne francuskiego typu Agosta-90B. Pakistan pozyskał trzy jednostki tego typu w latach 1999–2006, są one wyposażone w napęd niezależny od powietrza (AIP) i stanowią trzon pakistańskiej floty podwodnej. Od 2014 roku w mediach pojawiają się informacje o zamiarze pozyskania przez Pakistan najpierw sześciu, a obecnie ośmiu jednostek chińskiego typu Qing (najprawdopodobniej bez napędu AIP). Ich produkcja, po cztery okręty w Chinach i Pakistanie, miałaby zostać zakończona do 2028 roku, bez wątpienia również i one będą nosicielami pocisków klasy SLCM. Wyposażenie okrętów podwodnych w pociski jądrowe, nawet jeśli będą to pociski manewrujące, nie balistyczne, będzie oznaczało posiadanie przez Pakistan pełnej, choć nie klasycznej triady jądrowej, uwiarygodni tzw. zdolność drugiego uderzenia, a jednocześnie zwiększy zdolność przełamania rozwijanych przez Indie systemów antyrakietowych. Zrodzi jednak także poważne wyzwania – zgodnie z pakistańską polityką bezpieczeństwa pociski i głowice do nich są przechowywane w różnych miejscach, głowice nie są nawet zmontowane, a same komponenty do nich, zgodnie z oświadczeniami sprzed kilku lat, miały być przechowywane w trzech-czterech różnych lokalizacjach. Umieszczenie głowic na okrętach uniemożliwia stosowanie takich środków bezpieczeństwa, zresztą wydaje się to niemożliwe także w odniesieniu do systemów Nasr. Pytanie o to jakie zabezpieczenia zostaną wdrożone w zastępstwie dotychczas stosowanych pozostaje otwarte.
Islamabad rozwija także pocisk manewrujący odpalany z powietrza (ALCM) Ra’ad (Hatf-8). Ma on mieć zasięg 350 km i być może wejdzie do służby w bieżącym roku. Znacząco wzmocni to miejsce w triadzie nuklearnej lotnictwa, dysponującego dotychczas wyłącznie bombami grawitacyjnymi, co narażało nosicieli (12 maszyn typu Mirage III/V i 24 F-16A/B) na konieczność bezpośredniego wejścia w zasięg środków obrony przeciwlotniczej przeciwnika. Biorąc pod uwagę liczebną dysproporcję pakistańskich i indyjskich sił powietrznych musiało to wpływać na doktrynalne ograniczenia dotyczące użycia tego rodzaju wojsk w odstraszaniu i potencjalnym konflikcie jądrowym.
Uwzględniając dysproporcję w siłach konwencjonalnych, Pakistan stawia na odstraszanie nuklearne zarówno na szczeblu strategicznym, jak i taktycznym. Według ocen zachodnich ekspertów Islamabad może w perspektywie 2025 roku zwiększyć stan posiadania z obecnego poziomu 130–140 głowic do 220–250 ładunków. Materiały rozszczepialne pozyskiwane są z czterech reaktorów (pluton) oraz jednej fabryki wzbogacania uranu, co teoretycznie pozwalałoby na jeszcze bardziej znaczące zwiększenie skali produkcji głowic.
Kładąc nacisk na rozwój systemów taktycznych i operacyjno-taktycznych Islamabad nie zapomina także o systemach dalszego zasięgu, czego przykładem jest pocisk Shaheen-3, którego pojawienie się w służbie przewidywane jest w przyszłym roku. Będzie on dysponował największym zasięgiem spośród wszystkich posiadanych i rozwijanych przez Pakistan środków przenoszenia (2750 km). Przy odpowiedniej dyslokacji w jego zasięgu znajdą się archipelagi Andamanów i Nikobarów gdzie już dziś znajdują się indyjskie bazy i gdzie, jak obawiają się wojskowi pakistańscy, może w przyszłości znaleźć się także indyjska broń jądrowa.
komentarze