Już w styczniu rozpocznie się rozmieszczanie amerykańskich wojsk w Polsce i krajach bałtyckich. To wcześniej niż zapowiadało dotąd dowództwo US Army, które mówiło o wiośnie przyszłego roku. Przyspieszenie tych planów ogłosili dziś w Żaganiu dowódca sił USA w Europie gen. Frederick „Ben” Hodges i szef MON Antoni Macierewicz.
Wschodnią flankę ma wzmocnić około 4000 żołnierzy USA, którzy będą tu stacjonowali rotacyjnie, zmieniając się co dziewięć miesięcy. Na terenie Polski zostaną ulokowani w Żaganiu, Świętoszowie, Skwierzynie, Orzyszu i Bolesławcu.
– Bardzo się cieszę z tego, że strona amerykańska podjęła decyzję o wcześniejszym rozmieszczeniu zwłaszcza ciężkiej brygady. Z tego, co zrelacjonował generał Hodges, cała ta operacja jest realizowana bardzo profesjonalnie, w sposób niezwykle skuteczny. W końcu stycznia siły amerykańskiej brygady będą stacjonowały już na terenie Polski, a w kwietniu siły batalionowej grupy bojowej w Orzyszu, na przedpolu tzw. przesmyku suwalskiego – powiedział Antoni Macierewicz. – Zarówno NATO, Stany Zjednoczone, jak i Polska są przygotowane do realizacji postanowień warszawskiego szczytu Sojuszu. Możemy powiedzieć, że jesteśmy bezpieczni, skutecznie realizujemy to, do czego się zobowiązaliśmy – podkreślił minister obrony narodowej, który jest także pełnomocnikiem rządu ds. koordynacji działań związanych z pobytem w Polsce wojsk sojuszniczych.
Jak zapowiedział gen. Hodges, operacja zostanie przeprowadzona z wykorzystaniem niemieckiego portu w Bremerhaven, skąd na kołach bądź transportem kolejowym sprzęt zostanie przerzucony najpierw do Polski, a dalej do państw bałtyckich i Rumunii. Amerykanie skierują do nas na początek żołnierzy z 3 Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej z 4 Dywizji Piechoty, która stacjonuje w Fort Carson w stanie Kolorado. – Celem operacji jest zabezpieczenie pokoju w Europie i demonstracja siły wobec Rosji – mówił naczelny dowódca sił lądowych USA w Europie. – Oczekuję tego testu, bo bardzo wiele się nauczymy. Będziemy wiedzieli, jak szybko jesteśmy w stanie się przemieścić. Będzie to również demonstracja, jak bardzo Stany Zjednoczone i NATO są zdeterminowane do odstraszania – dodał generał Hodges.
Amerykanie będą wyposażeni m.in. w wozy bojowe M3 Bradley, haubice M109A6 Paladin, a także czołgi M1A2 Abrams oraz transportery Stryker. To łącznie kilkaset sztuk ciężkiego sprzętu. Ten największy, czyli czołgi Abrams i transportery Bradley, zostaną ulokowane w Żaganiu. Tamtejsza infrastruktura, należąca do 11 Dywizji Kawalerii Pancernej, jest już przygotowana na ich przyjęcie.
Do Orzysza trafią zaś wojska wyposażone w transportery Stryker i pojazdy Humvee. Będą to kawalerzyści z 2 Regimentu Kawalerii, stacjonującego na co dzień w niemieckim Vilseck. Dragoni, których cechą charakterystyczną są kowbojskie kapelusze, znają już Polskę, bo dwukrotnie – w tym i w zeszłym roku – przejechali przez nasz kraj w ramach ćwiczeń „Dragoon Ride”. Na trasie tego rajdu spotykali się w miejscową ludnością. Wzięli też udział w manewrach „Anakonda’16”. Do Polski mają przyjechać również żołnierze z Rumunii i Wielkiej Brytanii. My wyślemy zaś swoje wojsko do wzmocnienia sił NATO na Łotwie.
Przyjazd żołnierzy armii amerykańskiej do Polski to wypełnienie zobowiązań ze szczytu NATO, który odbył się w Warszawie w lipcu tego roku. Ustalono wtedy między innymi, że w ramach wzmacniania wschodniej flanki w Polsce pojawi się amerykańska Pancerna Brygadowa Grupa Bojowa (ABCT).
autor zdjęć: st. chor. Rafał Mniedło
komentarze