Zaproponowany niedawno przez Ministerstwo Obrony Narodowej wzór nieśmiertelnika łączy w sobie tradycję międzywojennego splendoru polskiego wojska z nowoczesnymi rozwiązaniami. Dlatego uważam, że pomysł wymiany obecnych identyfikatorów na nowe to krok w dobrym kierunku.
Znak tożsamości żołnierza, który w języku potocznym określono słowem „nieśmiertelnik”, w Wojsku Polskim pojawił się w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Wprowadzono go rozkazem z 22 grudnia 1920 roku. Dokument nakazywał, by zaopatrzyć w ten przedmiot każdego polskiego żołnierza. Nieśmiertelnik nawiązywał kształtem i wzorem do identyfikatora noszonego w armii austro-węgierskiej podczas I wojny światowej.
W Wojsku Polskim był nazywany kapala bądź kapsel legitymacyjny. Pierwszy wzór nieśmiertelnika z 1920 roku był noszony do połowy lat trzydziestych. Zmiana wzoru nastąpiła w 1931 roku. I to właśnie do niego nawiązuje nieśmiertelnik, który chce teraz wprowadzić MON. Podobieństwa dotyczą zarówno samego kształtu, jak i informacji, które mają się na nim znaleźć.
Idea „wskrzeszenia” nieśmiertelnika wywołała lawinę komentarzy. Największą niechęć wśród internautów wywołał zapis dotyczący umieszczenia na nim danych dotyczących wyznania lub przynależności religijnej. Czy rzeczywiście jest to problem? Według mnie nie. Przecież rozporządzenie mówi, że „żołnierz, który nie wyraża zgody na umieszczenie informacji o swoim wyznaniu bądź religii, nie będzie miał tego zapisu na swoim nowym nieśmiertelniku”. Co ciekawe, żołnierze II Rzeczypospolitej na swoich znakach identyfikacyjnych (wzór 1931) też mogli, a nie musieli informować o swoim wyznaniu.
Inną sprawą jest to, czy w ogóle potrzebna była zmiana nieśmiertelnika. Wydaje mi się, że tak. To krok w dobrym kierunku, nawiązujemy bowiem do tradycji i wzorów wypracowanych przez Wojsko Polskie w II RP. I choć w Internecie pojawiały się głosy negujące potrzebę zmiany, jestem przekonany, że ta kontrowersyjna jest potrzebna i zasadna. Przede wszystkim dlatego, że wszystkie niezbędne informacje będą zawarte na jednym nieśmiertelniku, a nie jak dotychczas – na dwóch. Wreszcie znak tożsamości będzie nawiązywał do polskiego wzoru, który został tak opracowany, by spełniał wymogi konwencji genewskiej. Obecny identyfikator jest wzorowany na amerykańskim nieśmiertelniku. Dla wielu jest to wzór uniwersalny, dla innych przykład nagminnego korzystania z rozwiązań innych armii.
Nowy nieśmiertelnik może nie jest przedmiotem, który trzeba wprowadzić do wyposażenia żołnierza Wojska Polskiego jako rzecz pierwszej potrzeby, ale na pewno warto pomyśleć i o nim. Pamiętajmy jednak, że nowy wzór identyfikatora łączy w sobie tradycję międzywojennego splendoru polskiego wojska z nowoczesnymi rozwiązaniami. Byłoby dobrze dać nowemu–staremu nieśmiertelnikowi szansę.
komentarze