Prezydent Petro Poroszenko obiecał Ukraińcom odzyskanie Krymu oraz rozwiązanie sprawy Donbasu do końca 2016 roku. Eksperci wojskowi uważają jednak, że armia ukraińska nie jest na tyle silna, by odbić utracone tereny. Ze względu na zagrożenie ze strony Rosji dane dotyczące stanu i liczebności sił zbrojnych oraz uzbrojenia są ściśle tajne i można opierać się jedynie na danych szacunkowych. A te mówią, że obecnie w wojsku służy około 250 tysięcy żołnierzy. Czy jednak ich uzbrojenie można zaliczyć do nowoczesnego? I jaka jest realna siła bojowa ukraińskiej armii?
Prezydent Petro Poroszenko obiecał Ukraińcom odzyskanie Krymu oraz rozwiązanie sprawy Donbasu do końca 2016 roku. Eksperci wojskowi uważają, że choć armia ukraińska była w stanie zatrzymać przeciwnika, to nie jest jednak na tyle silna, by odbić utracone tereny. Obecnie w wojsku służy około 250 tys. żołnierzy. Z uwagi na zagrożenie ze strony Rosji, wszelkie dane dotyczące stanu i liczebności sił zbrojnych oraz uzbrojenia są ściśle tajne i można opierać się jedynie na danych szacunkowych. Przez lata, jakie upłynęły od upadku ZSRR, z uwagi na trudną sytuację gospodarczą, liczebność ukraińskiej armii stopniowo malała. Jeszcze w 1992 roku w wojsku było aż 700 tys. osób, wiosną 2013 roku już tylko – 186 tys. W październiku 2013 roku zlikwidowano powszechny pobór do wojska, jednak po rosyjskiej agresji został on przywrócony.
Być może dlatego ucichła sprawa członkostwa Ukrainy w NATO. Na warszawskim szczycie w art.117-118 Deklaracji Końcowej wprawdzie jest mowa o „perspektywach na członkostwo”, ale akcent położono na dalszą gotowość Sojuszu do „strategicznego doradztwa i praktycznego wsparcia w procesie reformowania ukraińskiego sektora bezpieczeństwa i obrony”. A jeszcze na szczycie w Bukareszcie w 2008 roku, kiedy w Kijowie rządził niezwiązany z Rosją prezydent Juszczenko, jasno stwierdzono, że Ukraina, po spełnieniu kryteriów członkostwa, zostanie przyjęta do NATO.
Koncentracja wojsk na Krymie i w rejonie Donbasu
Czy w najbliższym czasie dojdzie – jak twierdzą niektórzy eksperci wojskowi – do kontrolowanej eskalacji konfliktu ze strony Rosji? Nie można tego wykluczyć. Pod uwagę branych jest kilka scenariuszy. Na przykład, że atak nastąpi z Krymu przy użyciu piechoty, ale po uprzednim przygotowaniu lotniczym. Rosjanie mają tam dwa pułki lotnictwa z samolotami Su-24, Su-24MP, Su-30SM i helikopterami Ka-27 i Mi-8. Ostatnio skierowali też na Krym 27 Mieszaną Dywizję Lotniczą, złożoną z 3 pułków, a także podciągnęli pod granicę z Ukrainą wyrzutnie rakiet Iskander oraz systemy rakietowe obrony wybrzeża Bastion. Na uwagę zasługują nowe myśliwce Su-27SM3 i Su-30M2 oraz samoloty wielozadaniowe Su-30SM i Su-34, samoloty szturmowe Su-25SM, nowe helikoptery Mi-28N, Mi-35M, Mi-8AMTSz i Mi-8MTW5, a także Ka-52. Niektórzy ukraińscy politycy twierdzą, że Rosja rozmieściła na półwyspie nawet 40 tys. żołnierzy. Jest tam też broń laserowa, przeciwlotnicze systemy rakietowe S-400, a zdaniem części ekspertów również taktyczna broń jądrowa. A to jeszcze nie wszystko. Moskwa zapowiedziała, że niedługo doda do krymskiego arsenału 40 samolotów i helikopterów, w tym nowe helikoptery Mi-28UB oraz przeciwlotnicze systemy artyleryjsko-rakietowe Pancyr-S. W odpowiedzi Ukraina skupiła pod granicą z Krymem 160 Odeską Brygadę Rakietową Obrony Przeciwlotniczej i 201 Pułk Rakiet Obrony Przeciwlotniczej z Nikołajewska oraz myśliwce przechwytujące Su-27 i Mig-29. Po stronie ukraińskiej znajdują się także: 56 wyrzutni rakietowych S-300PS, systemy rakietowe obrony przeciwlotniczej Osa i Strzała-10 oraz zestawy Tunguska, Igła i Strzała.
Z kolei na granicy z Donbasem Ukraina ma ok. 50 tysięcy żołnierzy plus 7-8 tys. członków obrony terytorialnej, straży granicznej i wojsk specjalnych. Według niemieckiego dziennika „Build and Sonntag”, opierającego się na informacjach niemieckiego wywiadu BND, w szeregach ukraińskiej armii walczy kilkuset najemników zagranicznych, głównie z USA. Jeśli chodzi o sprzęt, żołnierze ukraińscy mają: ok. 250 czołgów (głównie Bułat-T64BM), 700 pojazdów opancerzonych oraz ok. 400 dział, moździerzy i wyrzutni rakietowych. W budowie są także nowe rakiety taktyczne Grom-2.
Szacuje się natomiast, że po stronie separatystów w 2015 roku było 35-40 tysięcy bojowników (na Ukrainie mówi się o 60 tysiącach), którzy dysponowali ok. 500 czołgami, 700 pojazdami opancerzonymi i ok. 800 działami, moździerzami i wyrzutniami rakietowymi. W Donbasie jest również ok. 8,5 tysiąca rosyjskich żołnierzy, którzy szkolą separatystów.
Jak widać, Ukraina ma na granicy z Donbasem przewagę liczebną, ale separatyści mają lepsze uzbrojenie. Co więcej, mają oni na zapleczu doskonale wyposażone regularne oddziały armii rosyjskiej, liczące ok. 40 tys. żołnierzy, którzy w każdej chwili mogą wkroczyć do akcji.
komentarze