Żandarmeria Wojskowa wydała list gończy za por. rez. Piotrem Capałą, byłym żołnierzem m.in. 36 Pułku Specjalnego. Oficer jest podejrzany o szpiegostwo. Do wojska docierają już informacje na temat ściganego. – Wszystkie przekazujemy Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, która bada tę sprawę – mówi ppłk Paweł Durka, rzecznik prasowy Żandarmerii Wojskowej.
List gończy za por. rez. Capałą został opublikowany na stronie internetowej i oficjalnym fanpagu Żandarmerii Wojskowej. – Takie działanie podjęliśmy na prośbę Wydziału ds. Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie – mówi ppłk Paweł Durka, rzecznik prasowy ŻW. Poszukiwany jest podejrzany m.in. o przestępstwo z art. 130 §3 „Kodeksu karnego”. Art. 130 dotyczy szpiegostwa, §3 zaś precyzuje, że chodzi o zbieranie materiałów i informacji dla obcego wywiadu oraz gotowość do współpracy. Prawdopodobnie podejrzany nie przekazał informacji obcemu wywiadowi, ale za gotowość do współpracy grozi mu osiem lat więzienia. To najniższa kara za przestępstwa związane ze szpiegostwem. Na rzecz którego państwa działał wojskowy? Tego Żandarmeria Wojskowa nie ujawnia. Media sugerują, że chodzi o Rosję.
Porucznik rez. Capała jest podejrzewany też o przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków, nielegalne posiadanie broni lub amunicji. Maksymalna kara za te przestępstwa to dziesięć lat więzienia.
Po wydaniu listu gończego do wojska docierają już pierwsze sygnały na temat poszukiwanego. – Otrzymujemy informacje, które na bieżąco weryfikujemy. O tym, czy są one prawdziwe, czy też nie, nie mogę się wypowiadać – mówi rzecznik ŻW. – Mogę jedynie dodać, że spływają do nas na przykład na Facebooku.
Rzecznik przypomina również, że za pomoc podejrzanemu, ukrywanie go bądź utajnienie informacji o miejscu jego przebywania grozi kara nawet pięciu lat pozbawienia wolności. – Zawiadomienie organów ścigania o przestępstwie czy jego sprawcy to obywatelski obowiązek – dodaje ppłk Durka. Ci, którzy mają informację na temat poszukiwanego i chcieliby ją przekazać, nie muszą się obawiać o swoje bezpieczeństwo, ponieważ wszystkim informatorom śledczy gwarantują pełną anonimowość – ich dane nie będą uwidocznione w aktach śledztwa ani w żadnych innych dokumentach procesowych.
„Gazeta Wyborcza” informuje, że por. rez. Capała w latach 2001–2010 służył w 36 Pułku Lotnictwa Transportowego, który odpowiadał za podróże VIP-ów. Jednostka została rozwiązana po katastrofie smoleńskiej. Gazeta donosi, że por. rez. Capała zajmował się wydawaniem dyspozycji w sprawie lotów VIP-ów. Zasiadał też w wewnętrznej komisji pułku, która analizowała przyczyny katastrofy rządowego Tu-154. Jednak informatorzy GW podkreślali, że działalność oficera nie miała żadnego związku z katastrofą smoleńską. Po rozwiązaniu 36 Pułku rozpoczął on służbę w 1 Bazie Lotnictwa Transportowego. Gazeta w 2015 roku podała, że oficer miał zostać zatrzymany w 2014 roku przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego. Wówczas SKW – jak pisali dziennikarze – była przekonana, że porucznik powinien zostać oskarżony o szpiegostwo, ale prokuratura uznała, że dowodów wystarczy tylko na to, by postawić mu zarzuty o przekazywanie materiałów niejawnych nieuprawnionym osobom. Oficera nie aresztowano. Po zatrzymaniu przebywał na zwolnieniu lekarskim, w tym czasie odszedł ze służby.
autor zdjęć: Sylwia Guzowska
komentarze