Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych i portal polska-zbrojna.pl nagrodziły najlepszych sportowców Wojska Polskiego. Generał Mirosław Różański podkreślał w swoim wystąpieniu wagę i rangę wychowania fizycznego w szkoleniu żołnierzy – począwszy od szeregowego aż po generała. W końcu tylko wojownik wysportowany jest długowieczny.
Żołnierz w trakcie służby raz lepiej, raz gorzej dba o kondycję. Nie ukrywajmy, lepiej dba, kiedy oficer wychowania fizycznego nie zna się na żartach, a przełożony osobiście daje przykład jak być silnym i sprawnym. Przysłowiowy kij w połączeniu z marchewką też dobrze oddziałuje na lekkoduchów w mundurze.
Zacznijmy zatem od przysłowiowej marchewki. Po pierwsze, zmodyfikowano porządek dnia w JWK tak, aby każdego dnia umożliwić żołnierzowi – od kucharza po dowódcę – odbycie codziennego treningu fizycznego. Dzień w jednostce zaczynało się od zajęć z wychowania fizycznego. W zależności od dnia tygodnia były to: hala sportowa, bieżnia na OSF lub bieg do strzelnicy znajdującej się w lesie. Zachętą do utrzymania świetnej kondycji przez kadry były też nagrody pieniężne lub nagrody rzeczowe udzielane przez dowódcę. Szczególnie za zdanie corocznego sprawdzianu z wychowania fizycznego na ocenę bardzo dobrą.
A co było przysłowiowym kijem? Po pierwsze, możliwość podpadnięcia u „Wodza” słabymi wynikami egzaminu z wychowania fizycznego. Po drugie, przy ocenie niedostatecznej nie dopuszczano do wykonywania skoków spadochronowych. A co za tym idzie – żołnierz nie otrzymywał dodatku służbowego za wykonaną normę skoków spadochronowych. Po trzecie – żołnierz mógł zapomnieć o nagrodach pieniężnych aż do czasu otrzymania oceny pozytywnej ze sprawdzianu fizycznego. Zatem gra była warta świeczki...
Nawyki dotyczące uprawiania sportu podczas służby zawodowej żołnierza powinny być także pielęgnowane po jej skończeniu. Bo przecież – jak mówi powiedzenie – „żołnierzem się jest zawsze”. Nawet wówczas, kiedy po stopniu wojskowym dopisujemy skrót rez.
Kiedy służyłem w JWK, przełożeni różnymi sposobami dopingowali mnie i moich kolegów do wzmożonej pracy nad kondycją. Z czasów mojej szesnastoletniej służby w Lublińcu przełomem w dbaniu o wysoką sprawność fizyczną żołnierzy z Lublińca było przejęcie dowodzenia przez ówczesnego dowódcę – pułkownika Ryszarda Pietrasa oraz przez jego wówczas zastępcę, a teraz dowódcę AGAT-u – pułkownika Sławomira Drumowicza. Dużą rolę odegrał też w tym procesie szef wychowania fizycznego major Rober Jawoszek. To właśnie dzięki niemu została zmodernizowana baza szkoleniowa jednostki tak, że jest z prawdziwego zdarzenia. Do dziś umożliwia ona komandosom JWK dbanie o kondycję i tężyznę fizyczną.
komentarze