Każdy żołnierz lub pracownik cywilny, który chce być strażakiem w Siłach Zbrojnych RP, musi mieć aktualny certyfikat ratownika potwierdzający wiedzę i umiejętności z zakresu pierwszej pomocy. Wojskowy kwalifikowany kurs pierwszej pomocy można odbyć tylko w trzech instytucjach: Centrum Szkolenia Logistyki w Grudziądzu, Wojskowym Centrum Kształcenia Medycznego w Łodzi i Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej w Ustce.
– Każdego roku gościmy ponad pięciuset żołnierzy oraz pracowników wojska szkolonych na potrzeby wojskowej służby pożarniczej. Odbywają u nas czternastodniowe kursy podstawowe lub czterodniowe recertyfikacyjne, potwierdzające tytuł ratownika – mówi pułkownik Krzysztof Tokarczyk, komendant grudziądzkiego CSLog.
Istniejące od pięciu lat Centrum Szkolenia Logistyki jest największą wojskową instytucją odpowiedzialną za kształcenie żołnierzy i pracowników wojska na potrzeby służb materiałowych, technicznych, transportu i ruchu wojsk, infrastruktury oraz planowania logistycznego. Do Centrum trafiają nie tylko żołnierze, którzy w związku z obowiązkami służbowymi muszą przejść kursy doskonalące i specjalistyczne, aby na przykład przedłużyć posiadane uprawnienia. W grudziądzkiej szkole uczą się również kandydaci na podoficerów i oficerów oraz ochotnicy do zawodowej służby wojskowej i Narodowych Sił Rezerwowych.
Żołnierz lub pracownik cywilny może w CSLog ukończyć wojskowy kwalifikowany kurs pierwszej pomocy (KKPP) i w konsekwencji uzyskać tytuł ratownika. Jak podkreśla komendant, choć na szkolenie z KKPP kierowani są żołnierze z jednostek liniowych, którzy na polu walki mają pomagać ratownikom medycznym, największa grupę kursantów stanowią słuchacze Szkoły Specjalistów Pożarnictwa funkcjonującej w ramach Centrum – w skrócie SSP CSLog. Uczą się w niej zarówno kandydaci na wojskowych strażaków, jak i osoby które już zdobyły stosowne uprawnienia, a muszą tylko przedłużyć ich ważność.
Kierujący SSP CSLog podporucznik Krzysztof Lepka zapewnia, że szkolący się mają w Grudziądzu do dyspozycji bardzo nowoczesny sprzęt. Poza wyposażeniem ratunkowym, które znajduje się w wozach pożarniczych, kursanci szkolą się używając najnowszych fantomów z elektronicznym monitorowaniem przeprowadzanej resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Każdy taki fantom kosztuje kilkanaście tysięcy złotych. Ćwiczą także na manekinach do przeprowadzania podstawowej resuscytacji oraz ewakuacyjnych, ważących aż 80 kilogramów.
Mocną stroną grudziądzkiego Centrum jest również fachowa kadra medyczna. – Doświadczeniem i wiedzą dzielą się z nami oraz naszymi słuchaczami: doktor Jacek Urbanowicz, kierownik szpitalnego oddziału medycyny ratunkowej 10 Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką w Bydgoszczy oraz konsultant wojewódzki do spraw ratownictwa medycznego doktor Przemysław Paciorek – wyjaśnia ppor. Lepka. Dodaje, że pozostałych pięciu instruktorów to ratownicy medyczni, którzy na co dzień pracują w zespołach grudziądzkiego szpitala miejskiego.
W końcu lutego w Centrum odbyły się egzaminy końcowe czterodniowego kursu recertyfikacyjnego. Na 19 uczestników zdało je 17 osób. Dr Urbanowicz, szef komisji egzaminacyjnej, mimo dwóch kursantów, którzy oblali sprawdzian, wysoko ocenił wiedzę wojskowych strażaków. Podkreślał przy tym, by nie mylić ratownika z ratownikiem medycznym. – Wiedza tak zwanych ratowników gwarantuje, że będą w stanie udzielić pierwszej pomocy, gdy zajdzie taka potrzeba. Od specjalistycznej pomocy są już inni, czyli ratownicy medyczni i lekarze – wyjaśniał.
autor zdjęć: Krzysztof Wilewski
komentarze