Analitycy z firmy Deloitte, zaliczanej do czterech najbardziej liczących się przedsiębiorstw zajmujących się audytem finansowym, przewidują, iż w tym roku światowa zbrojeniówka odnotuje prawie trzyprocentowy wzrost dochodów. To sporo, zwłaszcza jeśli się weźmie pod uwagę kilkuletni zastój w tej branży. Najwięcej kontraktów mają zdobyć producenci wozów opancerzonych, amunicji, sensorów, systemów poprawiających precyzję ataku a także okrętów wojennych i samolotów patrolowych.
Ostatnie lata raczej trudno uznać za spokojne i pokojowe. Jednym tchem można wymienić miejsca, w których toczą się konflikty zbrojne: Ukraina, Syria, Republika Środkowoafrykańska, Afganistan, Somalia i Nigeria. Dlatego dla wielu osób zaskoczeniem może być fakt, że dwadzieścia największych koncernów zbrojeniowych ze Stanów Zjednoczonych i Europy od kilku lat odnotowuje spadek przychodów. W 2013 roku były one niższe niż rok wcześniej aż o 3,2 proc. Rok później był to spadek nieco mniejszy, bo wynoszący niecałe 2 procent, a w 2015 roku – dokładne dane są dopiero opracowywane – będzie to najprawdopodobniej około 0,5 procent na minusie. To wyliczenia, które podali w raporcie „2016 Global aerospace and defense sector outlook. Poised for a rebound” analitycy firmy doradczo-audytorskiej Deloitte. Jest ona zaliczana, obok PricewaterhouseCoopers, Ernst & Young i KPMG, do największych światowych przedsiębiorstw zajmujących się audytem finansowym.
Zdaniem specjalistów z Deloitte w 2016 roku niekorzystny trend w światowej zbrojeniówce zostanie odwrócony. Globalne koncerny zbrojeniowe mają wyjść zdecydowanie „na plus”, zaliczając prawie trzyprocentowy wzrost przychodów. Skąd taka zmiana? Więcej pieniędzy na obronność z państwowych kas.
W 2014 roku na zbrojenia na całym świecie wydano aż 1,74 biliona dolarów. Choć trwają jeszcze dokładne szacunki, to wstępne wyliczenia mówią, iż w ubiegłym roku była to kwota wynosząca około 1,80 biliona dolarów. Po kilku latach zaciskania pasa, budżety obronne znacząco zwiększyły nie tylko mocarstwa takie jak Stany Zjednoczone, Rosja i Chiny, ale również Zjednoczone Emiraty Arabskie, Arabia Saudyjska oraz Indie.
W raporcie analityków firmy Deloitte sporo miejsca poświęcono Polsce i naszej zbrojeniówce. Eksperci podkreślają, że krajowy przemysł obronny ma spory potencjał. Firmom zbrojeniowym sprzyja fakt, że wojsko – w ramach modernizacji technicznej – chce kupić nowy sprzęt. Chodzi tu o wozy opancerzone, amunicję, sensory, bezzałogowce oraz szeroko pojęte rozwiązania teleinformatyczne.
W ocenie zachodnich analityków, mogą być one ciekawym towarem eksportowym, tym bardziej, że przy ich opracowywaniu może być wykorzystana zagraniczna technologia pozyskana w ramach programu modernizacji technicznej polskich sił zbrojnych.
Zdecydowanie zgadzam się z taką oceną analityków Deloitte. Program modernizacji technicznej jest niepowtarzalną szansą dla naszej zbrojeniówki, aby zdobyć technologie, na bazie których możemy zbudować broń i urządzenia, którymi za dekadę podbijemy inne rynki. Tak zrobili Turcy, tak zrobili Norwegowie. I tak zrobić musimy również my.
komentarze