8 stycznia w auli Zespołu Szkół nr 72 im. gen. Andersa w Warszawie odbędzie się uroczysta sesja jubileuszowa z okazji 25. rocznicy powstania Stowarzyszenia Byłych Żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie „Karpatczycy”. To znakomita okazja, by przypomnieć niezwykły szlak bojowy żołnierzy Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich, o których Niemcy najpierw pogardliwie, a później z trwogą mówili „szczury Tobruku”. Brygada była w latach 1941–1944 (do bitwy o Monte Cassino) jedynym oddziałem lądowym polskich sił zbrojnych na obczyźnie walczącym w polu.
Samodzielna Brygada Strzelców Karpackich powstała w roku 1940 w Syrii. Utworzono ją w strukturach francuskiej Armii Lewantu według etatu brygady górskiej. Polską brygadą dowodził płk Stanisław Kopański. Pod względem składu osobowego była dosyć specyficzną jednostką. Terytorialnie reprezentowała cały kraj. Została sformowana głównie z żołnierzy, którzy przedostali się z Polski na Węgry i do Rumunii – stanowili oni około 70 proc. stanu brygady. Resztę żołnierzy stanowili Polacy mieszkający zagranicą oraz ci, którzy ewakuowali się z kraju samodzielnie, bez pomocy polskich placówek ewakuacyjnych. Na 4800 oficerów i szeregowych około tysiąc (20 proc.) miało wykształcenie średnie i uniwersyteckie. Dla porównania – w społeczeństwie polskim ten odsetek wynosił ok. 2 proc. Rzemieślników było 1400, a robotników i rolników po 400. Z kolei 300 żołnierzy nie miało jeszcze zawodu. Sporą grupę stanowili dezerterzy z Legii Cudzoziemskiej. W brygadzie służyli weterani poprzedniej wojny z armii zaborczych oraz wychowankowie polskich szkół wojskowych. Była to prawdziwa mozaika.
Jeden z historyków brygady pisał: „ten stop ludzi, charakterów i typów społecznych dał żołnierzom brygady coś z ducha dawnych napoleońskich weteranów, którzy wytrzymywali wszystko i wszędzie”. Z kolei szef sztabu płk dypl. Jerzy Zaremba po latach ocenił, że „ciężkie tragiczne przejścia osobiste i narodowe, tułaczka po obozach, żmudna praca i twarde życie na pustyni, a przede wszystkim walka wytworzyły sylwetkę żołnierza brygady, żołnierza-junaka, pełnego fantazji, trochę butnego, trudnego do prowadzenia o swoistej, pozornie może małej dyscyplinie zewnętrznej. Ale i żołnierza pełnego najszczytniejszych wzniesień patriotyzmu, uśmiechniętej dobroci dla każdego, ufności w siebie, zaufania do dowódców, którzy razem z nim znosili trudy i walczyli, wreszcie pełnego hartu i zaciekłości w boju”.
Po kapitulacji Francji żołnierze brygady przedostali się – z otrzymaną od Francuzów bronią i wyposażeniem – do Egiptu. Tu przeszli w struktury brytyjskiej armii. SBSK została przeorganizowana w trzy bataliony piechoty, pułk artylerii i pułk rozpoznawczy, czyli Pułk Ułanów Karpackich. Po zakończeniu szkolenia brygada otrzymała zadanie obrony odciętej twierdzy Tobruk. Naczelny Wódz, gen. Sikorski, godząc się na to zadanie, postawił dwa warunki: brygada miała walczyć w całości i miała zostać należycie wyposażona.
Brygada dostaje „Tobruk Taxi”
SBSK broniła Tobruku przez trzy i pół miesiąca, od 19 sierpnia do 9 grudnia 1941 roku. Po odblokowaniu twierdzy (położonej na terenach należących dziś do północno-wschodniej Libii) przekazała pojazdy brytyjskiej 16 Brygadzie i zaczęła się przygotowywać do powrotu do Egiptu na odpoczynek. Jednak – jak głosi wojskowe powiedzenie „zmienne decyzje świadczą o ciągłości dowodzenia” – 12 grudnia brygada weszła pod rozkazy XIII Korpusu gen. Godwin-Austina. Przemęczeni oblężeniem żołnierze „mogli” zapomnieć o odpoczynku. W zamian za oddane Brytyjczykom pojazdy otrzymali sporą liczbę wysłużonych w Tobruku wehikułów nazywanych żartobliwie „Tobruk Taxis”. To pozwoliło na zmotoryzowanie brygady „po japońsku”, czyli „jako tako”. Zabrakło pojazdów do przewozu dwóch kompanii, które zostały niejako porzucone na pustyni i dołączyły do brygady dopiero 15 grudnia.
Od 14 grudnia SBSK brała udział w starciu nazwanym później bitwą pod Gazalą. Bitwa ta miała duże znaczenie operacyjne dla działań 8 Armii. Brygada najpierw rozpoznała położenie przeciwnika i stwierdziła jego zmianę w stosunku do posiadanych informacji. Następnie przełamała front, zmuszając przeciwnika do odwrotu. Obrona przeciwnika została przerwana w jej najmocniejszym punkcie, co zmusiło Włochów do wprowadzenia odwodów. 16 grudnia zostały przez brygadę rozbite dwa bataliony 7 Pułku Bersaglierów z Dywizji „Trento”. Przerwanie frontu umożliwiło prowadzenie dalszych działań przez oddziały brytyjskiej 8 Armii i wyparcie Niemców z Cyrenajki.
O świcie 17 grudnia 2 Batalion Strzelców Karpackich mjr. dypl. Jerzego Brzósko otrzymał rozkaz do pościgu „na przełaj” przez pustynię za przeciwnikiem po osi Carmuset er Regem – 95 kilometr na szosie Tobruk – Derna. Batalionowi przydzielono baterię artylerii, baterię ppanc (z polskimi Boforsami 37 mm przewożonymi na ciężarówkach) oraz pluton saperów. Dowódca batalionu przyjął ugrupowanie: pluton strzelecki na „carriersach” (Universal Carrier – mały transporter opancerzony) z dwoma działami ppanc i drużyną saperów jako szpica, siły główne batalionu, czyli dwie kompanie na równych wysokościach w pierwszym rzucie i dwie kompanie w drugim. Pomiędzy rzutami bateria artylerii. O godzinie 10.00 lewoskrzydłowa kompania natknęła się na odwodowy 44 Batalion 7 Pułku Bersaglierów na stanowiskach. Po ostrzelaniu przez baterię artylerii tyłów przeciwnika włoski batalion poddał się w całości razem z dowódcą pułku. Była 11.30, gdy 2 Batalion osiągnął cel pościgu, czyli 95 kilometr szosy dernenskiej. Jego pluton na „carriersach” dotarł do 85 kilometra szosy, gdzie wziął do niewoli kolumnę zaopatrzeniową niemieckiej 21 Dywizji Pancernej (26 żołnierzy i 18 pojazdów). Straty batalionu w pościgu wyniosły trzech zabitych i sześciu rannych. Inne bataliony w tym dniu strat nie miały. Dalszy pościg wykonała 7 Dywizja Pancerna i hinduska 4 Dywizja Piechoty.
Można z przekonaniem graniczącym z pewnością stwierdzić, że był to pierwszy pościg przeprowadzony przez polskich żołnierzy po wojnie obronnej 1939 roku. I zarazem pierwszy w historii naszych sił zbrojnych wykonany przez polską piechotę na samochodach. Fakt, iż piechota była „górska”, a walki toczono na płaskiej pustyni, to w zasadzie tylko szczegół.
Ramzesi znad Wisły
W SBSK wytworzył się silny „esprit de corps”. W II Korpusie Polskim, już po przeformowaniu na 3 Dywizję Strzelców Karpackich, weteranów brygady nazywano „Ramzesami” w odróżnieniu od byłych łagierników gen. Andersa nazywanych „Buzułukami”. Ten podział zaniknął dopiero po stratach w bitwie o Monte Cassino.
3 DSK została rozformowana w 1947 roku. Część żołnierzy wróciła do kraju. Ci, którzy nie mieli żadnych złudzeń co do sytuacji w Polsce, pozostali na emigracji, w Wielkiej Brytanii czy Australii, której rząd zaofiarował pomoc dla byłych „szczurów Tobruku”.
Dopiero w 1992 roku tradycje karpatczyków (zarówno „Ramzesów”, jak i „Buzułuków”) przejęła utworzona w Nysie i Kłodzku 22 Karpacka Brygada Piechoty Górskiej. Byli żołnierze 3 DSK ze Związku Karpatczyków na placu Piłsudskiego w Warszawie uroczyście przekazali 22 KBPG tradycje i replikę sztandaru. Było to, zachowując wszystkie proporcje, wydarzenie podobne do przekazania insygniów prezydenckich przez ostatniego prezydenta II RP Ryszarda Kaczorowskiego pierwszemu prezydentowi III RP, wybranemu w wyborach powszechnych, Lechowi Wałęsie. Organizując tę uroczystość, Związek Karpatczyków zwarł swoje szeregi i pod hasłem: „Złoty jubileusz – 3 Dywizja Strzelców Karpackich wraca do kraju 1942–1992” zarządził zbiórkę w Warszawie. Był to jednocześnie symboliczny powrót 3 DSK.
Żołnierze 22 KBPG już po upływie dwóch lat byli w stanie podjąć współzawodnictwo z żołnierzami jednostek górskich Niemiec, Francji i Włoch. W 2001 roku 22 KBPG została rozformowana, a w jej miejsce sformowano w Kłodzku 22 KBPG Obrony Terytorialnej. Brygada ta istniała do końca 2007 roku. Sformowany w jej miejsce 22 Karpacki Batalion Piechoty Górskiej wchodzi w skład 21 Brygady Strzelców Podhalańskich. Jednostka ta kultywuje tradycje karpatczyków. O tym, że ta tradycja jest żywa, świadczy fakt, iż 8 stycznia 2016 roku w Warszawie odbędzie się uroczysta sesja z okazji 25-lecia utworzenia Stowarzyszenia Byłych Żołnierzy PSZ „Karpatczycy”. Swoją drogą, zapowiedziane w mediach stworzenie struktur obrony terytorialnej z brygadami OT, w tym utworzenie brygady piechoty górskiej, pozwala mieć przekonanie, że być może wkrótce karpatczycy będą pisali nowy rozdział swojej historii.
komentarze