Dziewiątego grudnia słowacki parlament zmienił konstytucję i przyjął antyterrorystyczny pakiet ustaw, które zwiększają uprawnienia policji, służb i wymiaru sprawiedliwości. Nowe regulacje umożliwiają m.in. zatrzymanie przez policję osoby podejrzewanej o terroryzm na 96 godzin, a sądowi dają możliwość osadzenia takiej osoby w areszcie śledczym do 5 lat.
Nowelizację konstytucji poparła rządząca lewicowa partia Smer-SD premiera Roberta Ficy i opozycyjny Most-Híd związany z mniejszością węgierską. Słowacja stanowczo sprzeciwia się unijnej polityce migracyjnej i przestrzega przed terrorystami ukrywającymi się wśród migrantów. Domaga się też anulowania wrześniowego głosowania Rady Europejskiej w sprawie kwot migracyjnych i 2 grudnia złożyła w tej sprawie skargę w Trybunale Sprawiedliwości UE. Rząd zapowiedział, że Słowacja nie przyjmie migrantów zgodnie z ustalonymi w głosowaniu kwotami; 11 grudnia sprowadził natomiast 149 chrześcijan z Iraku, którzy mają pozostać na Słowacji.
Kryzys migracyjny i bezpieczeństwo są jednym z głównych tematów kampanii przed wyborami parlamentarnymi, zaplanowanymi na 5 marca 2016 roku, choć Słowacja nie jest ani krajem tranzytowym, ani docelowym obecnej fali migrantów (w III kwartale 2015 złożono na Słowacji 15 wniosków azylowych, w Polsce – 3710). Premier Fico łącząc temat migracji i terroryzmu, przekonuje obywateli, że zagrożenie terroryzmem rośnie z winy „nieodpowiedzialnej polityki instytucji unijnych” i wymaga zdecydowanych działań sprawnego rządu w Bratysławie. Rozdrobniona opozycja też sprzeciwia się przyjmowaniu migrantów, ale nie ma spójnego, alternatywnego programu. Nieliczne środowiska liberalne przestrzegają przed „państwem policyjnym”, ale większość Słowaków podziela wyrażane przez premiera obawy – 62 proc. sprzeciwia się przyjmowaniu migrantów, nawet tymczasowo.
Ważnym elementem kampanii wyborczej Smeru jest krytyka działań UE wobec kryzysu migracyjnego i krytyka Grecji za brak kontroli na granicach Schengen. Słowacki premier przekonuje, że małe kraje muszą przestać „milczeć i ślepo naśladować decyzje dużych państw”. Wzrost asertywności w polityce europejskiej dotyczy nie tylko kryzysu migracyjnego, ale również np. sprzeciwu wobec Nord Stream 2. Fico, stawiający zwykle na bliską współpracę z Francją i Niemcami, pozostaje zwolennikiem zacieśniania integracji europejskiej w wielu obszarach (np. gospodarka, energetyka), ale tak jak węgierski premier Viktor Orbán, coraz częściej występuje przeciw dużym państwom unijnym pod hasłem obrony interesu narodowego. (...)
Pełna wersja tekstu ukazała się na stronach www.osw.waw.pl
komentarze