To nieprawda, że chłopaki nie płaczą. Bywa, że nawet tym najtwardszym, najodważniejszym klucha staje w gardle, twarz wykrzywia grymas, a oczy szklą się ze wzruszenia. Widziałem to podczas świąt w koszarach, widziałem na misjach. Gdyby ściany kafejki internetowej w bazie Ghazni w Afganistanie mogły mówić, opowiedziałyby, ile razy były świadkami wzruszeń i łez, gdy żołnierze w czasie Wigilii i Bożego Narodzenia łączyli się z najbliższymi.
Święta to czas szczególny, z założenia rodzinny i spędzany w cieple domowego ogniska. To dni, kiedy najlepiej czujemy się z najbliższymi, słuchając kolęd, delektując się tradycyjnymi smakołykami. Jednak są profesje, między innymi żołnierska, które burzą tę regułę, zmieniają zwyczaje, powodują, że nawet w tak wyjątkowych momentach nie wszyscy mogą być razem z rodziną.
Rozłąka, wzruszenie, chwile samotności na bardzo długo pozostają w pamięci. Niektórzy przelewają swoje wspomnienia na papier. I właśnie dla nich zorganizowaliśmy konkurs literacki „Święta Bożego Narodzenia na służbie”. Dlaczego warto opisać te wspomnienia? Chociażby po to, aby przygotować do podobnych sytuacji młode pokolenie żołnierzy, z których wielu może kiedyś znaleźć się w podobnej sytuacji. Spisane opowieści mogą okazać się nie tylko zapisem wrażeń i odczuć, często smutnych, nostalgicznych. Mogą stać się także kompendium wiedzy, jak w czasie misji na obczyźnie zorganizować święta. Czasami nie jest to proste. W krajach Afryki czy Azji trudno przecież znaleźć jodłę, którą można świątecznie przystroić. Co zrobić, jeśli z kraju nie „przyleci” mrożony karp? Jak zdobyć produkty niezbędne na wigilijnym stole, a nieosiągalne w wielu częściach świata – kiszoną kapustę, suszone grzyby, mak czy czerwone buraki na barszcz?
A mimo to żołnierze jakoś sobie radzą. Słyszałem już o choinkach z tektury, ozdobach ze srebrnej foli po papierosach czy ubieraniu egzotycznych krzewów, które stawały się imitacją choinki, a morskie ryby udawały karpia...
Wasze doświadczenia, wspomnienia, opowieści z pewnością będą chętnie czytane. Być może staną się kanwą rozmów przy wigilijnym stole. Oczywiście czekamy nie tylko na wspomnienia żołnierzy, ale także ich rodzin. Dla wielu żon, synów czy córek wojskowych święta bez męża i ojca, który właśnie przebywa tysiące kilometrów od domu na wojennej misji, też były niełatwe. Podzielcie się z innymi swoimi refleksjami...
Weźcie udział w konkursie polski-zbrojnej.pl także dlatego, że da to cywilom obraz tego ile wyrzeczeń niesie żołnierska służba. I potwierdzi, że nasza robota nie jest wcale taka łatwa jak niektórzy sądzą.
komentarze