Miała być „batem na naciągaczy”. Mowa o nowej ustawie o L-4, zmniejszającej zasiłki chorobowe służb mundurowych ze 100 do 80 procent wynagrodzenia. Takie zasady obowiązują cywili, ale według żołnierzy w wojsku rodzą problemy. W październikowym miesięczniku „Polska Zbrojna” sprawdzamy, czy tak jest i czy działające ponad rok przepisy faktycznie wyeliminowały nadużycia.
– O problemach ze zwolnieniami lekarskimi zaczęliśmy mówić dopiero po profesjonalizacji armii – zauważa płk Jan Rydz, dowódca 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej. – Wcześniej, czyli za czasów służby zasadniczej, w jednostkach było niewielu zawodowych żołnierzy. Kadra doskonale się znała, nie można było się nigdzie ukryć, a już na pewno nie było mowy o nadużywaniu zwolnień lekarskich – dodaje.
Do czerwca 2014 roku pracownicy służb mundurowych – żołnierze, policjanci, strażacy czy straż graniczna – otrzymywali pełne wynagrodzenie za czas choroby. Inne zawody – tylko 80 procent płacy za czas na L-4. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, któremu podlegają mundurowi spoza Wojska Polskiego, podejrzewało, że ten system sprzyja braniu „lewych” zwolnień. Dzięki nim zdrowe osoby mogły nie pracować i otrzymywać normalną pensję. Żeby ukrócić liczbę L-4, zmniejszono zasiłki chorobowe wszystkich służb mundurowych do 80 proc. płacy. Zrównano zatem zasady ich przyznawania z tymi, jakie obowiązują cywili. Pełną stawkę utrzymano tylko w przypadku chorób wynikających z pełnienia służby.
Ta redukcja zasiłków dla chorujących żołnierzy wywołała wielkie niezadowolenie. Opinie na ten temat można przeczytać choćby w meldunkach o nastrojach. – Dokumenty te są kierowane do ministra przez przełożonych różnych szczebli dowodzenia oraz organy przedstawicielskie. Wniosek z nich jest taki, że środowisko wojskowe nowe rozwiązania ocenia raczej negatywnie – przyznaje płk Marian Babuśka, przewodniczący Konwentu Dziekanów Korpusu Oficerów.
Ministerstwo Obrony Narodowej popiera jednak nowe regulacje. Ich cel został bowiem osiągnięty. Według danych MON, liczba zwolnień lekarskich w pierwszym roku obowiązywania ustawy była o 20 procent mniejsza w porównaniu z analogicznym okresem przed jej wprowadzeniem.
Problem w tym, że spadek pobieranych L-4 jest zauważalny głównie w korpusie oficerskim i podoficerskim. Niewiele się zmieniło wśród szeregowych. – A to absencja chorobowa wśród tych ostatnich żołnierzy leżała przecież u podstaw włączenia wszystkich wojskowych w zapisy ustawy – podkreśla szef Konwentu Dziekanów Korpusu Oficerów. – Dane resortu obrony potwierdzają nasze wcześniejsze przypuszczenia. Mówiliśmy wtedy, że proponowane rozwiązania nie będą miały znaczącego wpływu na ograniczenie liczby zwolnień lekarskich w najmłodszym w wojsku korpusie – dodaje. I przypomina, że od początku prac nad ustawą o L-4 przedstawiciele wojska podnosili, iż nie powinna ona obejmować żołnierzy zawodowych. Że dużo lepszym rozwiązaniem byłoby usprawnienie systemu kontroli wystawiania zaświadczeń lekarskich oraz ich wykorzystania.
Głoś środowiska nie został jednak wtedy wysłuchany, a żołnierze od roku obserwują funkcjonowanie nowych przepisów i nadal negatywnie je oceniają. Według nich ustawa zwiększyła na przykład biurokrację w armii. Trzeba bowiem prowadzić statystyki, ewidencjonować i rozliczać zwolnienia lekarskie. Na dodatek większa liczba zadań nie pociągnęła za sobą zwiększenia wynagrodzeń dla osób, które je wykonują.
By ułatwić przestrzeganie nowych regulacji, Departament Kadr MON przygotował wytyczne szczegółowo opisujące m.in. sposoby ewidencjonowania i kontroli L-4. Ale to, zdaniem wojskowych, nie wystarczy. – Nie wszystko jest takie oczywiste. Żołnierze mają problemy z interpretacją niektórych przepisów – mówi płk Babuśka.
Stanowczo krytykuje też samo zmniejszenie wysokości zasiłków. – Żołnierz przebywający na zwolnieniu lekarskim, wynikającym niejednokrotnie ze specyficznych warunków pełnienia służby wojskowej, jest karany dwukrotnie. Raz obniżeniem uposażenia miesięcznego i po raz drugi obniżeniem dodatkowego uposażenia rocznego – zaznacza oficer. Zdarza się także, jak dodaje, że żołnierzom za czas L-4 potrąca się więcej niż 20 procent pensji, jak zapisano w ustawie. – Chodzi na przykład o potrącenie w wysokości 40 procent uposażenia, gdy „kumuluje się” zwolnienie lekarskie obejmujące dwa miesiące, a nawet 100 procent uposażenia, jeśli żołnierz nie dostarczy zwolnienia lekarskiego w ciągu siedmiu dni – wylicza pułkownik.
Swoje przemyślenia dotyczące ustawy Prezydium Organów Przedstawicielskich Żołnierzy Zawodowych, reprezentujące wojskowych wszystkich korpusów, przedstawiło w lipcu 2015 roku sejmowej Komisji Obrony Narodowej. – Przez kilkanaście miesięcy obserwowaliśmy, jak ustawa funkcjonuje. Zbieraliśmy informacje, uwagi i wątpliwości. Wskazaliśmy kilka najważniejszych aspektów, które naszym zdaniem wymagają koniecznych zmian – zaznacza płk Babuśka.
Więcej na ten temat można przeczytać w tekście Pauliny Glińskiej i Magdaleny Kowalskiej-Sendek „Żołnierzu nie choruj!” w październikowym numerze miesięcznika „Polska Zbrojna”.
autor zdjęć: US Army
komentarze