O tym, że obrona przeciwrakietowa jest sprawą złożoną, wiadomo od dawna. W końcu obejmuje kwestie militarne, techniczno-technologiczne, prawne, polityczne, ekonomiczne, a nawet historyczne. W dodatku zarówno na poziomie poszczególnych państw, jak i wielonarodowym. Zagadnienia te podjęto w pracy zbiorowej pod redakcją dr. Roberta Kupieckiego, wiceministra obrony narodowej. Książka nosi tytuł „Obrona przeciwrakietowa w polskiej perspektywie” – pisze Tadeusz Wróbel, publicysta „Polski Zbrojnej”.
Dlaczego pojawiła się obrona przeciwrakietowa? Cóż, zawsze w reakcji na nowe zdolności ofensywne wprowadzano uzbrojenie obronne. Gdy nad polem bitwy krążyły samoloty, do ich zwalczania używano różnych środków obrony – armat i karabinów maszynowych, balonów zaporowych i reflektorów. Podczas II wojny światowej skuteczność obrony przeciwlotniczej zwiększyły radary.
Tak więc, gdy powstały rakiety balistyczne, kwestią czasu było rozpoczęcie prac nad systemami obrony przed nimi. Stało się to stosunkowo szybko – pierwsza próba rozbudowy systemów przeciwrakietowych miała miejsce już w latach sześćdziesiątych XX wieku. Wówczas liderem był Związek Sowiecki. Mimo apeli innych państw, Moskwa nie chciała przerwać prac na systemem obrony przeciwrakietowej. W marcu 1967 roku na szczycie USA – ZSRS w Glassboro w stanie New Jersey szef sowieckiej dyplomacji Aleksiej Kosygin miał powiedzieć: „obrona jest moralna, a środki ofensywne nie”. Dzisiejsza polityka zbrojeniowa Moskwy jest o 180 stopni inna niż głoszona wówczas zasada.
W publikacji „Obrona przeciwrakietowa w polskiej perspektywie” wyjaśniono, dlaczego bezzasadne są obawy Rosji, że tworzony obecnie przez państwa NATO system obrony przeciwrakietowej stanowi dla niej zagrożenie. To przekonanie rosyjskich polityków odzwierciedla siłę wielkiego strategicznego blefu prezydenta USA Ronalda Regana, jakim był program „Gwiezdnych wojen”. Ówcześni sowieccy decydenci dali się podpuścić i rozpoczęli wyścig zbrojeń, który doprowadził komunistyczne imperium do upadku.
„Obrona przeciwrakietowa w polskiej perspektywie” pokazuje, jak ewoluowało polskie podejście do kwestii obrony przeciwrakietowej. Bo choć od dawna w oficjalnych dokumentach politycznych dostrzegano zagrożenie ze strony rakiet balistycznych, nie było na nie reakcji o charakterze wojskowym na poziomie narodowym. Oczywiście miały na to wpływ między innymi nasze ograniczone zdolności finansowe oraz słabość polskiego przemysłu obronnego.
komentarze