Pod Bolonią Polacy ścigali się z Amerykanami. Kto wywiesi swoją flagę w zdobytym mieście? Wyprzedziliśmy sojuszników. Pułkownik Edward Perkowicz, jeden z oficerów 2 Korpusu cytowanych przez prof. Zbigniewa Wawra, wspominał: „Trzeba pospieszyć się, by być pierwszym. Trzeba pocieszyć ich tam – w kraju”. W walkach o Bolonię, wyzwoloną 21 kwietnia, zginęło 234 żołnierzy 2 Korpusu, 1228 zostało rannych. Ale czy warto było przelewać krew po Jałcie? O książce prof. Zbigniewa Wawra „Bolonia 1945” pisze Tomasz Stańczyk, dziennikarz zajmujący się tematyką historyczną.
Albumowe wydawnictwo „Bolonia 1945” przedstawia ostatnie walki 2 Korpusu stoczone w kwietniu 1945 roku, uwieńczone zdobyciem Bolonii. Opowiada także o powojennych losach jego żołnierzy.
Opis kwietniowych bojów prof. Zbigniew Wawer poprzedza przestawieniem sytuacji politycznej, w jakiej znalazły się władze Rzeczpospolitej na uchodźstwie i 2 Korpus. Postanowienia konferencji jałtańskiej z lutego 1945 roku oznaczały piąty rozbiór Polski i zapowiadały utratę jej niepodległości. Nie było już sensu walczyć u boku zachodnich aliantów, którzy nas zdradzili.
To nie współczesna opinia historyka lub publicysty, lecz prezydenta Władysława Raczkiewicza, sformułowana zaraz po zakończeniu spotkania Stalina, Roosevelta i Churchilla. Raczkiewicz zwrócił się do władz sojuszniczych z prośbą o wycofanie z frontu 2 Korpusu, bo nie miał sumienia żądać od żołnierzy ofiary krwi. Rozumiał to dowódca 8 Armii gen. McCreery, który oświadczył, że nie byłoby przyzwoite wymagać od polskiego korpusu czynnego udziału w walkach. Inaczej, brutalnie, wyraził się Churchill, mówiąc do gen. Władysława Andersa: „może pan sobie zabrać swoje dywizje, nie potrzebujemy ich”.
A jednak Polacy wzięli udział w kwietniowej ofensywie aliantów. Dlaczego? Odpowiedź daje tekst prof. Tadeusza Kondrackiego, opisujący sytuację 2 Korpusu po zakończeniu wojny. Autor przytacza wytyczne szkoleniowe na lato 1945. „Trzeba przygotowywać się do walki z nieprzyjacielem innym niż dotychczas”. W tajnej instrukcji pełniący obowiązki dowódcy korpusu, gen. Zygmunt Szyszko-Bohusz, stwierdzał: „Pokonanie Niemiec jest tylko pierwszym etapem na naszej drodze do uwolnienia Polski od przemocy obcej”.
Żołnierze uczyli się rozpoznawania sylwetek samolotów i charakterystyki czołgów sowieckich. Jak pisze prof. Kondracki, generał Anders oczekiwał, że wobec umocnienia się wpływów komunistycznych w sąsiedztwie Włoch i wpływów komunistycznych w samej Italii może dojść do militarnej konfrontacji (zagrożenia inwazją), w której udział polskich jednostek może się okazać niezbędny.
Do tego nie doszło, lecz zdarzały się incydenty z komunistami włoskimi, niekiedy krwawe, z ofiarami po obu stronach.
Generał Anders początkowo sprzeciwiał się tworzeniu w oddziałach 2 Korpusu kół Stowarzyszenia Polskich Kombatantów, by nie wywoływać nastrojów demobilizacyjnych. Jednak wiosną 1946 roku zmienił zdanie, traktując struktury SPK jako ideowo-polityczny czynnik kontynuacji walki o wolną Polskę.
Kres nadziejom na walkę o niepodległość Polski przyniosło rozwiązanie w maju 1946 roku przez władze brytyjskie 2 Korpusu. Wywołało to niemal bunt w szeregach, szczególnie w 5 Kresowej Dywizji Piechoty.
Imponującą bogactwem stronę ilustracyjną, opracowaną przez Mariusza Skotnickiego, tworzy prawie pięćset fotografii archiwalnych, zestawionych ze zdjęciami eksponatów: mundurów, broni, odznaczeń, odznak, reprodukcji plakatów, pocztówek i wydawnictw 2 Korpusu oraz dokumentów.
Album „Bolonia 1945” został wydany przez Muzeum Wojska Polskiego.
komentarze