Azyl Argos – tak nazywa się cywilny ośrodek terapeutyczny, który dla żołnierzy i weteranów misji otworzyła Fundacja Szarik. W Piasecznie pod Warszawą będą mogli leczyć m.in. zespół stresu pourazowego. Pobyt i terapia są bezpłatne. Można przyjechać, kiedy się chce, bez skierowania. A w kuracji pomagać będą psy.
Do ośrodka w Piasecznie już teraz mogą się zgłaszać wojskowi, głównie weterani misji, którzy borykają się z zaburzeniami psychicznymi, np. nerwicami lub PTSD, czyli zespołem stresu pourazowego.
– W naszym kraju ciągle brakuje miejsc, w których weterani mogliby odpocząć, uspokoić się, odzyskać równowagę psychiczną. Naszym pacjentom gwarantujemy bezpieczeństwo, anonimowość dla świata zewnętrznego i maksymalną poufność – zapewnia Jacek Zawadzki, prezes i współzałożyciel Fundacji Szarik. – Na początku funkcjonowania chcemy pomagać żołnierzom, choć nie jest wykluczone, że z czasem rozszerzymy ofertę także na inne środowiska – zastrzega.
Wyszedł z PTSD, pomoże innym
Azyl położony jest w leśnej części Piaseczna. To dwupiętrowy budynek otoczony prywatnym parkiem. Do dyspozycji pacjentów są trzy- i czteroosobowe pokoje. Jednorazowo w ośrodku na terapii stacjonarnej może przebywać 10 pacjentów oraz dwie lub trzy osoby, które potrzebują pomocy w nagłych przypadkach. Żołnierze będą korzystać ze wspólnej, dużej kuchni, łazienek, pokoju wypoczynkowego oraz pokoi do terapii indywidualnej i grupowej.
– Pobyt w ośrodku, terapia i wszelkie działania pomocowe są całkowicie bezpłatne. Nasi pacjenci muszą jedynie zadbać o własne wyżywienie – podkreśla prezes Fundacji.
Na razie w ośrodku zatrudniono dwóch psychologów, ale z czasem do zespołu dołączą także specjaliści z innych dziedzin, np. doradcy zawodowi. W Azylu zamieszkał już jeden z podopiecznych fundacji. To weteran misji w Iraku, żołnierz cierpiący na PTSD. – Pomogliśmy mu, gdy znalazł się na życiowym zakręcie. Dziś, kiedy sam stanął na nogi, wspólnie z nami może pomagać innym potrzebującym. Już teraz całą dobę opiekuje się ośrodkiem jako nasz współpracownik – mówi Katarzyna Golińska, psychotraumatolog, współzałożycielka Szarika.
Przyjedź, kiedy chcesz
Jak będzie wyglądać terapia? Program zajęć dostosowywany jest do potrzeb pacjentów. Wiadomo jednak, że skorzystają z terapii indywidualnej, grupowej oraz psychoedukacji i terapii zajęciowej. Żołnierze i weterani w Azylu Argos będą mogli się leczyć ambulatoryjnie, ale też przyjechać na kilkutygodniową kurację.
– Nie będziemy organizować turnusów terapeutycznych. Weterani mogą zgłaszać się w dowolnych terminach. Nikomu też nie chcemy narzucać, że ma spędzić w Azylu konkretną liczbę dni lub tygodni – zaznacza Katarzyna Gawlińska. – Każdy pacjent będzie przez nas diagnozowany, tu nie można generalizować. Jednemu żołnierzowi wystarczą dwa dni lub dwa tygodnie, a inny może potrzebować kilkutygodniowej stałej psychoterapii – dodaje.
Azyl Argos nie jest placówką publicznej służby zdrowia i nie zawiera kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia na świadczenie usług zdrowotnych. Oznacza to, że pacjenci, żeby trafić do ośrodka, nie potrzebują skierowania lekarskiego. Ale też to, że lekarze tam pracujący nie mogą wystawiać zwolnień lekarskich ZUS-ZLA, orzekających o niezdolności do pracy.
Ośrodek powstał w ramach projektu „Misja: PTSD”, współfinansowanego z funduszy Europejskiego Obszaru Gospodarczego. W jego ramach fundacja otrzymała dotację na utrzymanie placówki i prowadzenie działań terapeutycznych przez 10 miesięcy, czyli do kwietnia 2016 roku. Później Azyl będzie finansowany ze środków statutowych Fundacji Szarik.
Podaj łapę
Stałym elementem terapii wszystkich pacjentów Azylu będą zajęcia z psami. Owczarek niemiecki Ciri oraz labradory Porter i Impuls, trzy pracujące w fundacji psy terapeutyczne, będą brały udział i w zajęciach indywidualnych, i grupowych. – Psy będą wspierać prowadzoną przez nas terapię. To coś więcej niż klasyczna dogoterapia, bo pies nie jest dla nas narzędziem, a raczej pomocnikiem – tłumaczy Gawlińska.
Jesienią fundacja chce nawet adoptować kilka psów ze schroniska dla zwierząt. Czworonogi zamieszkają w Azylu, a zajmować się nimi będą weterani. Jak podkreślają psychologowie, jest to sprawdzona w wielu krajach metoda terapeutyczna. – Żołnierz cierpiący na PTSD skupia uwagę na psie, pokonuje swoje psychiczne bariery i lęki. Musi być silny, bo staje się za kogoś odpowiedzialny – tłumaczy prezes Szarika.
Podczas zajęć psycholog i pies tworzą zespół. – Pracujemy równocześnie. Ja prowadzę klasyczną terapię, mając przy sobie psa, dzięki któremu pacjent łatwiej okazuje swoje emocje – opisuje Gawlińska. Dodaje, że psy doskonale demaskują nastrój chorych, zwłaszcza podczas zajęć grupowych. – Pies jest szybszy od terapeuty, który czasami zajmuje się jednocześnie dziesięcioma pacjentami. Zwierzę bezbłędnie wskazuje osoby, którym trzeba poświęcić dodatkową uwagę. Czasami rozładowuje się negatywne emocje pacjenta zwykłym przytuleniem go – dodaje.
Pionierski Szarik
Fundacja Szarik jest jedyną w kraju organizacją, która specjalizuje się w terapii stresu pourazowego, a w leczeniu wykorzystuje czworonogi. Istnieje od lipca 2013 roku. Jej założycielami są psychologowie, specjaliści od prewencji stresu: Jacek Zawadzki i Katarzyna Gawlińska. W fundacji pracują także Dominika Miłek, Bartosz Cichocki, Łukasz Witkowicz, weteran misji w Afganistanie.
Szarik od 2014 roku organizuje akcję „Kawa dla weterana”. W jej ramach zbiera pieniądze, które przeznacza co miesiąc na prowadzenie terapii dla weteranów i funkcjonariuszy służb mundurowych, a także na utrzymanie psów terapeutycznych.
Fundacja prowadzi także kampanię informacyjno-edukacyjną „Misja: PTSD”, która jest skierowana do żołnierzy i ich rodzin. Psychologowie z Szarika m.in. poprzez stronę misjaptsd.pl propagują wiedzę o tym, jakie są objawy, przebieg i skutki choroby. Fundacja wydała też poradnik dotyczący stresu bojowego.
autor zdjęć: Fundacja Szarik, Sgt Scott Schmidt/ US Marine Corps
komentarze