Śmigłowiec Sokół ląduje na dachu kilkupiętrowego budynku. Wyskakuje z niego kilku żołnierzy JWK z Lublińca. W tym czasie przed opanowany przez terrorystów budynek podjeżdżają trzy szturmowe HUMVEE. Komandosi oraz policyjni antyterroryści z Wrocławia błyskawicznie wchodzą do budynku. Po kilku chwilach meldują: „Sytuacja jest opanowana.”
Dwa Sokoły krążą jednak nadal nad miejscem operacji. – Demonstrują siłę, aby zniechęcić do reakcji osoby wspierające terrorystów – mówi płk Wiesław Kukuła, dowódca JWK, który odbierał meldunki od dowódcy zespołu bojowego B. Oficer JWK przygotował i dowodził ćwiczeniem taktycznym, którego elementy zostały pokazane publiczności przy okazji święta Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca. To niezwykle zasłużony żołnierz, który kilkakrotnie dowodził w Afganistanie zespołem bojowym Task Force 50, wystawianym przez JWK. On i jego żołnierze zostali docenieni przez sojuszników za sukcesy w walce z talibami.
Płk Kukuła wyjaśniał publiczności oglądającej ćwiczenie kulisy operacji. Podkreślał, że do jej przeprowadzenia zostali zaangażowani nie tylko komandosi JWK lecz także antyterroryści policyjni z Wrocławia oraz lotnictwo wojsk lądowych.
Operacja powoli dobiegła końca. Terroryści zostali wyeliminowani, ich przywódca ujęty. Teraz komandosi i antyterroryści zaczynają sprawdzanie obiektu. Muszą przeczesać pomieszczenie po pomieszczeniu. Komandosi wynoszą z budynku, materiały wybuchowe, broń, nośniki danych, komputery. Wśród znalezionych przedmiotów znajdują się dowody na przestępczą działalność grupy, którą służby wywiadu podejrzewają o planowanie zamachu terrorystycznego na jeden z budynków we Wrocławiu.
Komandosi JWK i Samodzielne Pododdziały Antyterrorystyczne Policji z Wrocławia ściślej współpracują ze sobą od dwóch lat. Dowódcy taktyczni ćwiczenia (czyli ci, którzy byli w „zajętym przez terrorystów budynku”) podkreślają, że współpraca przynosi im obopólną korzyść. – Organizujemy razem ćwiczenia miedzy innymi z ratownictwa medycznego, strzelania. Czerpiemy też z doświadczeń JWK zdobytych w Afganistanie w walce z terroryzmem – podkreśla „Dzidek” z wrocławskiego oddziału antyterrorystów. „Gizi” z JWK dodaje z kolei, że umiejętności antyterrorystów w działaniach w mieście mogą wiele wnieść do ich szkolenia.
– My nie potrzebujemy rozkazów, dyrektyw z góry. W obliczu zagrożeń, jakie pojawiły się na wschodzie, nasza praca ma sens – mówią komandosi.
autor zdjęć: Janusz Walczak
komentarze