Wojsko zakończyło testy automatycznych 120-milimetrowych moździerzy Rak na podwoziu gąsienicowym oraz kołowym. Sprawdzian przeszły także wozy dowodzenia oraz do remontu uzbrojenia. Testy pozostałych elementów systemu mają zakończyć się w czerwcu. Do 2022 roku MON chce kupić osiem modułów dywizyjnych Rak, czyli ponad sześćdziesiąt dział.
Pomysł, by uzbroić żołnierzy w automatyczne, 120-milimetrowe moździerze na podwoziu kołowym, pojawił się w 2005 roku, to wtedy do armii trafiły pierwsze kołowe transportery opancerzone Rosomak. Jednak za szybkimi Rosomakami nie zawsze nadążały ciężarówki holujące 120- i 98-milimetrowe moździerze. Dlatego, by rozwiązać ten problem, Huta Stalowa Wola rozpoczęła prace badawczo-rozwojowe nad automatycznymi moździerzami osadzonymi na podwoziu Rosomaka.
Nowa broń o kryptonimie „Rak” ma kaliber 120 milimetrów i – co najważniejsze – została wyposażona w automat ładowania. Pozwala on na ładowanie amunicji w każdej pozycji lufy. Gwarantuje również, że działo w ciągu jednej minuty jest w stanie posłać na odległość 12 kilometrów około dwunastu pocisków.
Raki mają również w pełni skomputeryzowany system dowodzenia i prowadzenia ognia. Składa się on m.in. z celownika wyposażonego w dalmierz laserowy i kamerę termowizyjną. Konstrukcja ma też inercyjny system nawigacji TALIN 5000.
Umowę z HSW na zbudowanie kompanijnego modułu ogniowego 120-milimetrowych moździerzy samobieżnych MON podpisało w 2009 roku. Zgodnie z kontraktem „moduł” ma składać się z dwóch prototypów moździerzy – jednego na podwoziu gąsienicowym, a drugiego na kołowym (od Rosomaka). W jego skład mają też wchodzić prototypy wozów: dowodzenia, rozpoznania artyleryjskiego, amunicyjnego oraz zabezpieczenia technicznego.
MON planowało wprowadzić Raki do wyposażenia wojska w 2014 roku, jednak zmieniły się przepisy dotyczące wdrażania nowego uzbrojenia. Dlatego resort obrony zgodził się wydłużyć termin zakończenia prac nad nową konstrukcją do końca maja 2015 roku.
Dzisiaj ministerstwo oraz HSW poinformowały, że zakończyły się badania kwalifikacyjne obu wersji 120-mm moździerzy Rak, artyleryjskiego wozu dowodzenia na podwoziu kołowym KTO i artyleryjskiego wozu remontu uzbrojenia na podwoziu Jelcza 622.
Generał brygady Sławomir Szczepaniak, szef Inspektoratu Uzbrojenia MON, zapowiedział, że o kolejny miesiąc został przedłużony termin przeprowadzenia badań pozostałych elementów modułu ogniowego. Chodzi o artyleryjski wóz rozpoznawczy na podwoziu kołowym Żubr oraz artyleryjski wóz amunicyjny na podwoziu Jelcza 882. – Po zakończeniu badań kwalifikacyjnych wszystkich składników i opracowaniu protokołów końcowych sprawdzone zostanie funkcjonowanie całego modułu – mówi generał Szczepaniak.
Wojsko chce kupić do 2022 roku osiem modułów dywizyjnych (ponad 60 dział). Jednak przetarg zostanie ogłoszony dopiero po pozytywnym zakończeniu testów i sporządzeniu z nich dokumentacji technicznej.
autor zdjęć: Krzysztof Wilewski
komentarze