Państwa Europy Północnej nie będą biernie przyglądać się agresywnej polityce Rosji. Ich zdaniem, dalsze ugłaskiwanie rosyjskiego niedźwiedzia nie ma sensu. Wobec nowej, neoimperialnej polityki Kremla, w której coraz większe znaczenie ma siła militarna, należy zewrzeć szeregi i zacieśnić współpracę militarną – pisze Tadeusz Wróbel, dziennikarz „Polski Zbrojnej”.
„Działania Rosji są największym wyzwaniem dla europejskiego bezpieczeństwa” – napisali ministrowie obrony Danii, Finlandii, Norwegii i Szwecji oraz szef dyplomacji Islandii we wspólnym oświadczeniu opublikowanym na łamach norweskiego dziennika „Aftenposten”. Skandynawscy politycy stwierdzili, że „narodowi przywódcy pokazali, że są gotowi realnie i skutecznie użyć środków wojskowych w celu osiągnięcia swoich celów politycznych, nawet, gdy wiąże się to z naruszeniem zasad prawa międzynarodowego”. Podkreślili też, że „rosyjska agresja przeciwko Ukrainie i nielegalna aneksja Krymu stanowią naruszenie prawa międzynarodowego i innych międzynarodowych porozumień”. Zauważyli, że „rosyjska propaganda i działania polityczne przyczyniają się do siania niezgody między narodami, jak i wewnątrz organizacji – NATO i UE”.
Prawdopodobnie jest to najostrzejsze wystąpienie polityków państw nordyckich w sprawie agresywnej polityki rosyjskiej. Nawet w czasie zimnej wojny północni Europejczycy starali się tonować wypowiedzi, by nie drażnić Moskwy. Dotyczyło to zwłaszcza Finlandii i Szwecji, które nie należą do NATO. Co więcej, jeszcze niedawno polski dystans wobec Rosji uważano w Skandynawii za reakcję przesadzoną.
Dlaczego więc ministrowie państw skandynawskich zaostrzyli retorykę? Odpowiedź znalazła się w oświadczeniu. Skandynawów – oprócz agresji Rosji na Ukrainę – niepokoi wzrost aktywności militarnej Moskwy w pobliżu ich granic, czego przykładem są coraz częstsze incydenty w rejonie Bałtyku. Odnotowano też wzmożoną działalność rosyjskiego wywiadu. Dla Skandynawów niebezpieczna może być także rozbudowa rosyjskiego potencjału militarnego w Arktyce, co jest związane z roszczeniami Moskwy do znaczącej jej części. Szczególnie niepokoi to Finów, którzy mają długą granicę z Federacją Rosyjską, a w pamięci – sowiecką agresję z 1939 roku. Znaczenie ma również to, że Finlandia jest gospodarczo silnie powiązana z Rosją, a to może skusić Kreml do próby nacisków. Wyzwaniem dla Norwegii, Szwecji i Finlandii jest zapewnienie bezpieczeństwa na terytorium większym od Polski, jednocześnie o znacznie mniejszym zaludnieniu. Najludniejsza w regionie Szwecja ma niecałe 10 milionów mieszkańców.
Odpowiedzią na zmienioną sytuację w sferze bezpieczeństwa ma być dalsze zacieśnianie współpracy wojskowej między Danią, Finlandią, Islandią (nie ma sił zbrojnych),Norwegią i Szwecją. Ministrowie wskazali, że wzmocnienie współpracy militarnej nastąpi dzięki zwiększeniu liczby wspólnych ćwiczeń wojskowych, kooperacji przemysłowej – w tym w sektorze obronnym, a także dzięki szybszej wymianie informacji wywiadowczych oraz w obszarze bezpieczeństwa cybernetycznego. Tym, co z pewnością zdenerwowało Rosję, była zapowiedź rozwoju zdolności obronnych we współpracy z państwami bałtyckimi. O sprawie tej rozmawiano już w listopadzie ubiegłego roku na spotkaniu w Oslo, na którym poza nordycką piątką były jeszcze reprezentowane: Estonia, Holandia, Litwa, Łotwa, Niemcy, Polska i Wielka Brytania. Skandynawscy politycy uznali, że ta współpraca i solidarne działania z państwami bałtyckimi zwiększają bezpieczeństwo w regionie i zarazem zmniejszają ryzyko incydentów zbrojnych. Co ważne, w oświadczeniu piątki ministrów nie pojawiła się jakakolwiek sugestia co do bezpośredniego wsparcia militarnego, gdyby którekolwiek państwo zalazło się w otwartym konflikcie z Moskwą.
Współpracy wojskowej państw nordyckich nie należy traktować jako próby tworzenia alternatywnego rozwiązania wobec NATO. Wręcz przeciwnie, stanowi ona formę zbliżenia Szwecji i Finlandii do Sojuszu. Wcześniej pojawiały się już zapowiedzi, że oba państwa będą przeprowadzać ćwiczenia według standardów NATO-wskich. Ponieważ istnieje już wysoki poziom kompatybilności uzbrojenia ich sił zbrojnych z uzbrojeniem sił NATO, łatwiejsze będzie potencjalne przystąpienie do tej organizacji w przyszłości. Na razie jednak Finlandia i Szwecja pozostają poza Sojuszem Północnoatlantyckim, gdyż nie ma zgody ich społeczeństw na członkostwo w NATO. Systemy polityczne obu państw wymagają zaś przeprowadzenia referendum przed podjęciem takiej decyzji.
Oświadczenie pięciu skandynawskich polityków z pewnością nie ociepli relacji ich państw z Moskwą. Najwyraźniej jednak uznali, że dalsze ugłaskiwanie rosyjsko-sowieckiego niedźwiedzia nie ma sensu. I wobec nowej, neoimperialnej polityki Kremla, w której coraz większe znaczenie ma siła militarna, należy zewrzeć szeregi.
komentarze