Na czele wojsk lądowych gen. Tadeusz Buk stanął jesienią 2009 roku. Podwładni cenili go za pracowitość i za to, że porywał ich do działania osobistym przykładem. Jako dowódca wymagał przede wszystkim od siebie i dbał, by jego żołnierze mieli „jak u pana Buka za piecem”.
– Był charyzmatycznym dowódcą, świetnym oficerem, diamentem wśród generałów – mówił gen. Mirosław Różański. – Tadeusz miał gotową koncepcję rozwoju polskiej armii. Doskonale wiedział, w jakim kierunku powinny iść zmiany. Pozostawił po sobie testament, który staramy się realizować – dodał.
Tadeusz Buk po ukończeniu Wyższej Szkoły Wojsk Pancernych w Poznaniu rozpoczął służbę w 29 Pułku Czołgów Średnich w Żaganiu. Później służył w 6 Brygadzie Desantowo-Szturmowej, a następnie współtworzył 25 Brygadę Kawalerii Powietrznej w Tomaszowie Mazowieckim. Dowodził kolejno 34 Brygadą Kawalerii Pancernej w Żaganiu i 1 Warszawską Dywizją Zmechanizowaną.
Doświadczenie zdobywał także podczas misji. Dwukrotnie dowodził żołnierzami w Iraku i raz w Afganistanie. Przez dwa lata był zastępcą dyrektora Centrum Szkolenia Sił Połączonych NATO w Bydgoszczy.
W historii współczesnej zapisał się w 1999 roku, gdy Polska wstępowała do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Szukano Polaka, który podczas uroczystości w Kwaterze Głównej NATO podniósłby biało-czerwoną flagę. Wybór padł na studenta Akademii Dowódczo-Sztabowej w Kansas City – Tadeusza Buka. – Proszę zobaczyć, jak ogromne znaczenie w historii ma przypadek – żartował po fakcie.
Z zamiłowania był historykiem, tradycjonalistą, miłośnikiem kawalerii. Podwładni pamiętają go zapracowanego, z podwiniętymi rękawami munduru. Sam mówił, że zawsze ma ręce gotowe do pracy. – Nie tolerował lenistwa i głupoty. W razie potrzeby potrafił murem stanąć za podwładnymi – mówił płk Tomasz Szulejko, były rzecznik Dowództwa Wojsk Lądowych.
Jego przełożeni i podwładni zgodnie twierdzą, że był typem urodzonego lidera. Żołnierzem z krwi i kości. Doczekał się nawet przydomku „Buk wojny”. Sam często żartował ze swojego nazwiska. Niekiedy, zwracając się do żołnierzy, zapewniał, że „będą mieli u niego jak u pana Buka za piecem”.
Jego największym zawodowym wyzwaniem było kierowanie Wielonarodową Dywizją Centrum-Południe podczas IX zmiany PKW. Baza była pod ciągłym ostrzałem, a bojówki w Diwaniji opanowały kluczowe ośrodki prowincji. Generał Buk potrzebował sześciu tygodni, by odzyskać kontrolę nad miastem. – Opór przeciwnika przełamaliśmy wprost, dzięki zdecydowanym akcjom militarnym. Od końca września do początku listopada codziennie prowadziliśmy regularne walki – opowiadał dowódca.
W pierwszą rocznicę śmierci generała Buka przy moście na rzece Pilica w rodzinnej jego miejscowości – Spale osłonięto pamiątkową tablicę. Most zaś nazwano jego imieniem. Z tego miejsca 10 kwietnia 2011 roku wystartowała pierwsza sztafeta poświęcona pamięci generała. Prawie pięćsetkilometrowa trasa biegu kończyła się w 34 Brygadzie Kawalerii Pancernej w Żaganiu – w miejscu, gdzie jako podporucznik rozpoczynał swoją służbę. W Żaganiu przed siedzibą jednostki odsłonięto także odlany z brązu pomnik generała.
autor zdjęć: Arch. PZ
komentarze