Z pokładu śmigłowca Sokół na dach budynku desantują się żołnierze. Kilkadziesiąt sekund później przystępują do szturmu i dokładnego sprawdzenia terenu. Tak wyglądało jedno z zadań, jakie w Drawsku Pomorskim musieli wykonać polscy i kanadyjscy żołnierze. W ćwiczeniu „Maple Detachment” wzięło udział ponad 120 kawalerzystów z obu państw.
– Moi żołnierze szkolili się z Kanadyjczykami po raz drugi. Po raz pierwszy na poligonie spotkaliśmy się jesienią ubiegłego roku. Teraz w pole wyszły kolejne pododdziały. Efekty wspólnych ćwiczeń naprawdę cieszą – przyznaje ppłk Rafał Lis, dowódca 1 Batalionu Kawalerii Powietrznej z Leźnicy Wielkiej. – Obie jednostki mają żołnierzy wyszkolonych na podobnym poziomie i z porównywalnym doświadczeniem misyjnym. To idealna szansa, by wymieniać się doświadczeniami i szlifować swoje umiejętności – dodaje podpułkownik.
W dwutygodniowym wspólnym treningu wzięli udział żołnierze 1 Batalionu z 25 Brygady Kawalerii Powietrznej oraz wojskowi z 3 Królewskiego Pułku Sił Zbrojnych Kanady. – Współpraca z tak profesjonalną jednostką jest dla nas powodem do dumy. Będziemy długo wspominać nawiązane tu przyjaźnie – mówił mjr Jonatan Hubble, dowódca kanadyjskiego pododdziału.
W powietrzu i na ziemi
Kawalerzyści przeszli trening taktyczny. Do dyspozycji mieli dwa śmigłowce Mi-8 i dwa W3W Sokół. Śmigła wykorzystywali przy ćwiczeniach z desantowania. Z pokładu Mi-8 desantowali się z niskiego zawisu lub przyziemienia (po wylądowaniu śmigłowca), a z Sokoła ćwiczyli desant za pomocą tzw. szybkiej liny (zjazd na linie bez użycia sprzętu wspinaczkowego). Ten ostatni sposób wykorzystuje się najczęściej, gdy śmigłowiec nie może wylądować w bezpiecznym miejscu, np. na dachu budynku. – Kanadyjczycy mają bardzo podobne procedury. Podpatrywaliśmy ich technikę, a później prezentowaliśmy swoje umiejętności – mów kpt. Dariusz Dziuba, dowódca 1 szwadronu.
Dodatkowo żołnierze ćwiczyli zasady naprowadzania śmigłowców, sposoby wyboru i przygotowania lądowiska w terenie przygodnym. – W poligonowym budynku, tzw. Mogadiszu, trenowaliśmy także różnego rodzaju techniki szturmu. Ćwiczyliśmy podchodzenie do obiektu, wchodzenie i przeszukiwanie pomieszczeń. Podczas zajęć taktycznych używaliśmy środków pozoracji – dodaje kpt. Dziuba.
Taktyka i ogień
Żołnierze ćwiczyli także techniki ustawienia po desantowaniu. – Jest kilka metod, ale o wyborze decyduje miejsce, gdzie ląduje śmigłowiec, oraz ryzyko ostrzału – mówi dowódca szwadronu.
Kawalerzyści trenowali także kondycję. Maszerowali kilkanaście kilometrów na azymut i orientację z pełnym oporządzeniem i bronią. Przeszli również trening ogniowy. Celność ćwiczyli podczas strzelań sytuacyjnych w składzie plutonu. – Szkolenia międzynarodowe zawsze nas bardzo cieszą. Dla mnie i moich żołnierzy to doskonała okazja do nauki. To także sposobność do przełamywania barier językowych i kulturowych. Jeśli kiedykolwiek przyjdzie nam działać razem, to będziemy pewni swoich umiejętności – podkreśla kpt. Dziuba.
Pododdziały kanadyjskie będą się szkolić w systemie zmianowym z jednostkami 25 Brygady do końca roku. Do wspólnego treningu przygotowują się już kolejni Kanadyjczycy oraz żołnierze 25 Batalionu Dowodzenia. W przyszłym tygodniu żołnierze spotkają się na szkoleniu zwiadowców w Bieszczadach.
autor zdjęć: st. szer. Jarosław Gołąb
komentarze