Otwarte 21 grudnia 2014 r. Centrum Weterana to kolejne ogniwo budowanego systemu wsparcia środowiska weteranów misji zagranicznych. Nie oznacza to jednak, że system ten powinien mieć tylko wymiar prawny i instytucjonalny. Najważniejszy jest wymiar społeczny. Wszystko razem pozwoli zbudować kompleksowe rozwiązania, które można by nazwać pakietem weterana – pisze Jacek Matuszak z Zespołu Rzecznika Prasowego Ministerstwa Obrony Narodowej.
Od pierwszej misji, w którą w 1953 r. zaangażowali się Polacy, minęło ponad 60 lat. Przez ten czas w kontyngentach wojskowych służyło i pracowało około 100 tysięcy żołnierzy i pracowników wojska. Jednak dopiero udział w misji irackiej i afgańskiej spowodował, że rozpoczęto działania mające doprowadzić do wypracowania rozwiązań, których celem jest skuteczne wsparcie tego środowiska. Zbudowany już system ma solidne podstawy zarówno prawne, jak i instytucjonalne.
Rozwiązania instytucjonalne
Najważniejszym filarem tego systemu, który z powodzeniem można by nazwać pakietem weterana, jest uchwalona 19 sierpnia 2011 r. ustawa o weteranach działań poza granicami państwa. To dzięki niej udało się wprowadzić status weterana i weterana poszkodowanego i co za tym idzie przypisać im cały pakiet uprawnień przysługujących obu tym grupom. Było to szczególnie ważne dla weteranów poszkodowanych. Za sprawą zapisów ustawowych uregulowano m.in. kwestie opieki zdrowotnej i dopłat do edukacji. Utworzono pulę stanowisk z/o, czyli zdolny z ograniczeniami, dzięki czemu część weteranów poszkodowanych mimo odniesionych ran i trwałego uszczerbku na zdrowiu uzyskała możliwość pozostania w służbie.
Dzięki ustawie o weteranach udało się też otworzyć dom weterana, w którym turnusy rehabilitacyjne odbywają najbardziej potrzebujący. Uzupełnieniem opieki medycznej jest klinika stresu bojowego, w której grupa specjalistów pomaga uporać się z traumą, jaka dotyka niektórych spośród weteranów powracających z misji. Wszystkie te instytucje z osobna wykonują ważną i potrzebną pracę dla poszczególnych osób. Razem stanowią jeden z filarów pakietu, z którego skorzystać mogą weterani.
Ustawa zawiera też zapisy o charakterze honorowym, skierowane zarówno do weteranów poszkodowanych, jak i weteranów, którzy szczęśliwie w czasie misji nie odnieśli ran ani kontuzji. Ustanowiono Dzień Weterana, w którym mogą oni poczuć się szczególnie dumni i docenieni za swoją służbę.
Centrum Weterana
Drugim filarem pakietu weterana jest wspomniane Centrum Weterana Działań poza Granicami Państwa. Choć ma krótki staż, rysują się przed nim dobre perspektywy. Niemal od pierwszego dnia udało się skupić wokół niego spore grono sympatyków i przyjaciół. Wywodzą się oni spośród samych weteranów – zrzeszonych w różnych organizacjach oraz niezrzeszonych – jak też przyjaciół i sympatyków tej idei spoza środowiska misjonarzy.
W Centrum można uzyskać poradę prawną, wsparcie psychologa, dowiedzieć się o uprawnieniach przysługujących weteranom, czy też uzyskać pomoc przy złożeniu wniosku o nadanie statusu weterana lub weterana poszkodowanego. Ważną częścią działalności placówki jest popularyzacja tematyki misyjnej w społeczeństwie. Temu zajęciu, podobnie jak kultywowaniu pamięci o tych, którzy w czasie służby na misjach oddali swoje życie, poświęca się dużo czasu i uwagi. To ważne, by budować zbiorową pamięć o dorobku dziesiątków tysięcy misjonarzy, którzy swoją służbę pełnili na całym świecie.
Od pierwszego dnia działalności Centrum przyciąga różne organizacje i stowarzyszenia. Są to zarówno przedstawiciele środowiska weteranów i ich rodzin, jak też koła naukowe, środowisko akademickie, organizacje społeczne. Wszystkich tych, którzy chcą zrobić coś dla środowiska weteranów i samego Centrum. Co ważne, placówka nie ogranicza się tylko do promowania dorobku misji w Iraku i Afganistanie. Pamięta też o innych misjach, w których uczestniczyli Polacy.
Wymiar społeczny
Wydaje się jednak, że najważniejszym filarem pakietu weterana powinien być wymiar społeczny. Jeszcze kilka lat temu pokazywanie się wśród weteranów było dla niektórych osób bardziej przejawem mody niż świadomą chęcią udzielenia pomocy. Zmiana nastąpiła dzięki takim inicjatywom jak te podjęte przez Marcina Gortata czy prowadzona w całym kraju akcja „Szacunek i Wsparcie”, w którą z każdym miesiącem włączają się kolejne osoby prywatne, artyści, sportowcy oraz organizacje pozarządowe. Wszystkie te działania – wyciągnięta do weteranów pomocna dłoń – są bardzo ważne.
Pamiętajmy jednak, że weterani, także ci poszkodowani, to grupa osób, która nie tylko wyciąga rękę po pomoc. Oni sami także chcą coś dać od siebie. I choć może na co dzień tego nie dostrzegamy, mają naprawdę dużo do zaoferowania.
Wielu, choć z racji odniesionych ran i kontuzji, przeżyć lub wieku jest już poza służbą, nadal ma dużo energii i zapału. Mogą stać się liderami swoich lokalnych społeczności i środowisk. Przy odpowiednim wsparciu ze strony Centrum Weterana mogą zostać ambasadorami środowiska weteranów w swoim otoczeniu. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wspomożeni odpowiednimi materiałami, odwiedzali szkoły i spotykali się z młodzieżą. Tak już się dzieje, ale można nadać temu szerszy wymiar. Wśród nich są i tacy, którzy dla osób stowarzyszonych w grupach rekonstrukcyjnych, organizacjach paramilitarnych czy harcerzy i skautów, mogą stać się mentorami bądź doradcami. Dla młodych ludzi mogą być przewodnikami lub – jakkolwiek patetycznie by to brzmiało – wzorem do naśladowania.
Uruchomienie Centrum Weterana i oddanie hołdu weteranom przez premier Ewę Kopacz w czasie jej exposé nie kończą procesu budowania systemu opieki nad weteranami. Inne, często bardziej doświadczone kraje, poświęciły temu całe dziesięciolecia. Nas także czeka jeszcze długa droga. Ale już na tym etapie trzeba pamiętać, że to wsparcie nie powinno ograniczać się tylko do sfery prawno-instytucjonalnej. Tę stworzyć można stosunkowo łatwo i szybko. Równie ważna, a może nawet ważniejsza, jest sfera społeczna. Musimy zakorzenić w świadomości społecznej przekonanie, że wśród nas są weterani – ludzie, którzy poświęcili swoje zdrowie dla wartości najwyższych. Powinniśmy ich dostrzegać w swoim najbliższym otoczeniu. W codziennym życiu to im wszyscy powinniśmy poświęcić nieco uwagi. I nie chodzi tylko o to, by jednego dnia w roku – 29 maja w Dniu Weterana – przypominać sobie o nich i wyławiać ich z anonimowego tłumu. Znacznie ważniejsza jest okazywana bez okazji życzliwość, uśmiech i dobre słowo. Ważne byśmy pamiętali, że weterani – także ci poszkodowani – to ludzie, którzy po wypełnieniu misji z dala od kraju, wciąż chcą się czuć potrzebni. I tacy mogą być. Na naszą wdzięczność chcą zapracować swoją codzienną pracą. Zasługują na to, byśmy dali im taką szansę. Byśmy doceniając to, czego dokonali służąc w kontyngentach, zauważali także to, co dają od siebie dziś, tu i teraz. Gdy nauczymy się wykorzystywać i cenić weteranów, stwórzmy im warunki do tego, by nadal mogli być aktywni i by czuli się potrzebni także poza wojskiem. Dopiero wtedy będziemy mogli uznać, że udało się nam zbudować system wsparcia dla weteranów. Pakiet weterana będziemy mogli wówczas uznać za kompletny. Żadna, nawet najlepiej napisana ustawa lub działająca instytucja, nie zastąpi zainteresowania, zrozumienia i serca, jakie każdy z nas może zaofiarować weteranom ze swojego najbliższego otoczenia.
komentarze